Po dziś dzień cesarz Neron jawi się nam jako bezwzględny i okrutny władca, który kazał wzniecić pożar1, aby uzyskać miejsce pod zabudowę dla pięknego „Złotego Domu” – luksusowej willi cesarskiej. Jaka była jednak prawda, co do pożaru?
Według najpopularniejszego przekazu, autorstwa Kasjusza Diona, Neron potajemnie wysłał swoich ludzi, którzy, udając pijanych, podpalili miasto. W ten sposób cesarz chciał zniszczyć wille arystokratów na zboczach Palatynu, a ziemie te wykorzystać pod budowę swojego pięknego pałacu. Co więcej, cesarz miał obserwować pożar ze swego pałacu, śpiewając Iliupersis, jako przyrównanie nieszczęścia jakie spotkało Rzym z upadkiem antycznej Troi oraz grać na skrzypcach (zapewne chodzi o lirę2, gdyż skrzypiec jeszcze wtedy nie wynaleziono).
Większość przekazów historycznych (m.in. Swetoniusz czy Kasjusz Dion), jakie przetrwały do naszych czasów wspomina, że Neron cieszył się powszechną pogardą wśród ludu, a gdy nadeszła jego śmierć cała ludność Rzymu celebrowała śmierć cesarza-artysty. Bardziej jednak wiarygodnym autorem jest Tacyt, który jednoznacznie stwierdza, że nienawiść do Nerona występowała głównie w wyższych warstwach – nobilitas oraz wśród senatorów. Według tego rzymskiego historyka, niskie warstwy społeczne wręcz opłakiwały Nerona, który dbał o ich bezpieczeństwo i wyżywienie. Co więcej, późniejsi cesarze Othon i Witeliusz wykorzystywali pamięć o Neronie do uzyskania poparcia Rzymian dla swojej władzy.
Tym samym, jak widać, Neron swoją złą opinię zawdzięcza głównie rzymskim historykom, którzy należeli do wyższych warstw społecznych, które w okresie cesarstwa straciły swoje wpływy z czasów republiki.
Jak przekazał nam Tacyt, wszelkie negatywne działania Nerona były plotkami rozpowiadanymi wśród mas, które utraciły swój cały dobytek3 oraz były zniechęcone despotycznymi rządami Nerona. W wyniku narastających pogłosek o jego udziale w wybuchu pożaru, Neron oskarżył izolujących się i tajemniczych chrześcijan o podpalenie i nakazał prześladowania.
Tacyt twierdzi także, że Neron nie mógł znajdować się w Rzymie na czas pożaru, gdyż wówczas przebywał w Antium – około 60 km na południe od Rzymu; jeżeli więc nawet grał i śpiewał to robił to bez świadomości o tragedii rozgrywającej się w stolicy4.
Co więcej, rzymski historyk podkreśla, że młody władca pomagał poszkodowanym Rzymianom; m.in. udostępnił Pole Marsowe i ogrody publiczne dla mas, które straciły swoje domostwa w pożarze. Zlecił nawet budowę tymczasowych schronisk dla Rzymian. Aby wykarmić poszkodowanych na jego rozkaz sprowadzono z Ostii i pobliskich miast zapasy żywności, a cena zboża została obniżona.
Podsumowując, współcześni badacze są zgodni, że Neron wielkiego pożaru w 64 roku n.e. w Rzymie nie wywołał celowo. Wieczne Miasto będące w dużej mierze wciąż zbudowane z drewna było podatne na ogień – dowodem na to są liczne pożary w historii Rzymu. Co więcej, Złoty Dom ostatecznie powstał pod drugiej stronie Palatynu w miejscu odległym od miejsca wybuchu pożaru. Ponadto spłonęła część innego pałacu cesarza – Domus Transitoria.
Warto więc raz na zawsze obalić mit Nerona-podpalacza.