W starożytnym Rzymie o psach pisano stosunkowo dużo i raczej pochlebnie. Było to zwierzę wszechobecne w kulturze i w życiu codziennym Rzymian i mieszkańców Imperium Romanum. Pisali o nim Pliniusz Starszy, Cyceron, Columella, Katon Starszy i wielu innych, mniej sławnych autorów.
Pliniusz Starszy w „Historii Naturalnej” wylicza wszystkie psie nadzwyczajności; Cyceron trzeźwo ocenia psią czujność i wierność wobec pana, szybkość w polowaniu, odwagę i zażartość w walce. Columella i Katon patrzą na psa pod kątem jego użyteczności i dają praktyczne wskazówki dotyczące jego hodowli i pielęgnacji.
Rzymianie rozróżniali następujące typy psów: stróżujący, myśliwski, luksusowy (pokojowy), bojowy i pasterski. Pies stróżujący powinien być maści czarnej, wzrostu raczej dużego, a jego głos powinien być donośny i przerażający. Ceniono tutaj psy ostre, ale zalecano hodować sztuki posłuszne względem domowników i nie przesadzać z bojowością psa. Columella uważał, że pies wartowniczy powinien odstraszać potencjalnego złodzieja przerażającym wyglądem i groźną postawą, a nie rzeczywistą bojowością. Zalecał maść czarną dlatego, że w dzień ta barwa daje zwierzęciu odstraszający wygląd, a w nocy czyni go niewidocznym dla nieproszonych gości. Przed wejściem do domu Rzymianie często umieszczali tabliczki na ścianach z napisem Cave Canem („Strzeż się psa”), często ozdobione widokiem czarnego zwierzęcia z najeżoną sierścią i szczerzącego kły.
Tam po lewej stronie, gdy wchodzono… był ogromny pies z łańcuchem na szyi. Był namalowany na ścianie, a nad nim, dużymi literami, napisano: Strzeż się psa!1
– Petroniusz, Satyricon, XXIX
Właściciel posesji zabezpieczał się tą drogą przed odpowiedzialnością karną za szkody wyrządzone przez swego stróża w odzieży i na ciele nieproszonego gościa. Przechodzień został ostrzeżony, a jeżeli nie posłuchał i wszedł na teren posesji, sam był sobie winien.
Mimo, iż ceniono psa jako stróża, to o jego przebiegłości krążyły legendy i przeróżne przysłowia. Słynny jest fragment komedii Arystofanesa: „Szczekaniem płoszyłem złodzieja, cichością pozwalałem działać kochankom, za jedno chwalił mnie pan, za drugie pani” (Latratu fures excepi mutuas amantes sic placui domino sic placui dominae).
Psy stróżujące trzymano na uwięzi w ciągu dnia, nocą spuszczano z łańcucha. Katon Starszy w De Agri Cultura zalecał, by właśnie w dzień przywiązywać, dzięki czemu nocą będzie ono bardziej czujne i groźne2. Potwierdził to Warron, który w liście do żony pisał, aby ta trzymała kilka psów w domu za dnia, a w nocy je wypuszczała do pilnowania posesji3. W zasypanych popiołem wulkanicznym Pompejach odkryto kilka psich tragedii. W domu Vesoniusa Primusa znaleziono między innymi zwierzę na łańcuchu, którego nie mogło ono zerwać. Zasypywane kolejnymi warstwami popiołu wygrzebywało się, dopóki nie skończył się kilkumetrowej długości łańcuch, później zginęło. Potwornie skręcony odlew ciała psa świadczy o długich męczarniach i daremnych próbach zerwania żelaznej uwięzi. W innym domu odkryto szkielety psa i kobiety. Kobieta zginęła wcześniej (być może zabił ją pies), a jej ciałem żywiło się zwierzę, które zginęło po dość długim czasie, prawdopodobnie śmiercią głodową. Dom został zasypany kilkunastometrową warstwą popiołu, ale do pomieszczenia dochodziło powietrze. Kości ludzkie zostały ogryzione i częściowo zjedzone.
Columella podawał także, że pierwszym krokiem rolnika w prowadzeniu gospodarstwa powinno być zakupienie psa stróżującego, który zadba o domostwo, produkcję oraz zwierzęta w zagrodzie.
Psy pasterskie (canis pastoralis) powinny być zupełnie inne niż te, które przeznaczano do pilnowania domu. Columella zaleca dla pasterzy psy maści białej lub łaciatej, silnej budowy i dużej wytrwałości. Muszą być one silniejsze od wilka, tak by mogły powstrzymać pojedynczy atak na stado kóz czy owiec, powinny szybkością biegu dorównywać wilkowi, by na rozkaz pana mogły ruszyć w pogoń. Biała lub łaciata barwa pozwalała pasterzowi odróżnić swego pomocnika w dzień i w nocy od atakujących wilków. Warron dodawał, że warto na skórzanej obroży (melium) psa przymocować gwóźdź, tak aby np. wilk nie mógł się zranić w przy próbie ugryzienia szyi zwierzęcia. To co powinno wyróżniać psa to intensywne szczekanie, będące dowodem na pewność siebie zwierzęcia.
Istnienie psów luksusowych zaświadczają liczne źródła pisane i materialne. Trzymano je dla rozrywki i zabawy w domu, dobrze karmiono i pielęgnowano. Kagańca prawdopodobnie nie znano i nie używano, ale psy były zaopatrzone w obroże wykonane czasami z bardzo cennych materiałów. Pliniusz opisuje żal pewnej rodziny senatorskiej po utracie w katastrofie morskiej cennego ulubieńca z nie mniej cenną obrożą na karku. Psy takie często były traktowane na równi z członkami rodziny i często stawiano im pośmiertne pomniki i nagrobki. Czasem ostatnim życzeniem właściciela było spocząć razem ze swoim czworonożnym przyjacielem. Przy Via Appia można znaleźć między innymi pomniczek z taką dedykacją:
Wszystko czym jaśniała Theia, suczka moja miła
Piękno, serce wspaniale – ta mogiła skryła.
Na innym właściciel wyrył taki napis:
Mój zgon łzy wielkie jak grochy
wycisnął u pana najszczersze
l pisał on z załzawionymi oczy
te wiersze własnymi rękoma zgarniając me
prochy.
W Salerno napis na pomniku głosi, że właściciel zalewając się łzami niósł swego najwierniejszego psa do grobu ze słowami:
W głębokim żalu składam Cię w swym marmurowym grobie abyśmy śmiercią złączeni zawsze trwali już przy sobie.
Z psami bojowymi Rzymianie zetknęli się podczas długotrwałych wojen z Germanami i Celtami. W bitwie z Cymbrami pod Vercellae musieli stoczyć z tymi zwierzętami formalną bitwę. Psy walczyły nawet wtedy, kiedy ich panowie zginęli lub popadli w niewolę. One też najskuteczniej i najdłużej broniły warownego obozu Cymbrów. Rzymianie wdarli się na obwarowania dopiero po zabiciu wszystkich zwierząt. Warto nadmienić, że psy w bitwach wykorzystywano także w bardziej opancerzonej formie. Jedno ze źródeł podaje, że w połowie VII wieku p.n.e. jeźdźcom z Magnezji na wojnie przeciwko Efezjanom, towarzyszyły psy bojowe, które zostały wypuszczone, aby się przedrzeć przez szeregi wroga; następnie dochodziło do szarży jazdy. Psy wojenne często wysyłano wówczas do bitwy z kolczastymi kołnierzami i zbroją. Wracając do Rzymian, z pewnością wojska Juliusza Cezara spotkały się z psami bojowymi w trakcie wojen galijskich. Jeszcze przed podbojem Brytanii, w I wieku p.n.e. do Rzymu sprowadzano dużą liczbę psów, które na wyspie według greckiego Geografa słynęły ze świetnych umiejętności myśliwskich4.
W późniejszym okresie, Rzymianie sami zaczęli używać psy w walce, o czym świadczą między innymi reliefy z Kolumny Trajana. Przekazy historyczne mówią również o używaniu psów bojowych na arenach cyrkowych. Najczęściej przeciwstawiano je zbrodniarzom (w tym również chrześcijanom), jeńcom wojennym lub innym zwierzętom. Zawodowi gladiatorzy walczyli z nimi niechętnie; zabicie psa na arenie nie przynosiło zbytniej chwały, a niebezpieczeństwo śmiertelnego pogryzienia było znaczne. Do celów bojowych wybierano psy duże, silne i o ostrym temperamencie. Służyły one również do pogoni za zbiegłymi niewolnikami, ale ich głównym zadaniem był pościg za rozbitym w boju nieprzyjacielem.
Na arenie amfiteatrów psy brały udział także w polowaniach. Marcjalis, w swoim dziele De Spectaculis (XXX), opisuje jak na inaugurację Koloseum w roku 80 n.e. wystawiono grupę molosów, które ścigały jelenie. Do zakończenia pościgu doszło tuż przed podium cesarza.
Psy myśliwskie (canis venaticus) były rasami bardzo wyspecjalizowanymi. Rzymianie używali chartów do polowań na grubą zwierzynę, a także rodzaj jamników do polowań na lisy i borsuki. Były to rasy, z których wywodzą się pośrednio lub nawet bezpośrednio niektóre współczesne odmiany hodowlane psów europejskich. Autorzy starożytni wyliczają główne cechy dobrego psa myśliwskiego: czuły węch, duża inteligencja i bezwzględne posłuszeństwo wobec pana. Pliniusz pisze, że niektórzy właściciele przywiązywali się do swych psów myśliwskich do tego stopnia, że na polowania zabierali ze sobą sztuki stare i ślepe, by sprawić im często ostatnią przyjemność w ich życiu.
O rasach hodowanych przez Rzymian wiemy stosunkowo niezbyt dużo. Do walk na arenach amfiteatrów używano głównie molosów (zwłaszcza epirskie), psów olbrzymów o bardzo złośliwym charakterze. Być może były one przodkami dzisiejszych bernardynów i nowofundlandów. Walczyły one z ludźmi jak i zwierzętami. Po dziś dzień zachowały się ryciny przedstawiające psy walczące z lwami, tygrysami, dzikami czy niedźwiedziami. Molosy naturalnie wykorzystywano także w polowaniach, obronie domostwa czy działaniach wojennych.
Hodowano również rasy podobne do współczesnych szpiców, chartów, jamników oraz owczarków. Podobnie jak molosy, z Grecji przybyła inna rasa psów, która wywodziła się dokładniej z Lakonii, ojczyzny Sparty. Była to tzw. rasa spartańska lub lakońska. Horacy wspominał, że „Spartanin” oraz Molos są „najlepszymi towarzyszami pasterza”5. Rasa lakońska wyróżniać powinna dużymi gabarytami, małą głową, prostym nosem, stojącymi uszami, długą i giętką szyją oraz czarnymi i błyszczącymi oczami. Pies powinien gonić ofiarę energicznie, z wielkim hałasem i ujadaniem i wprowadzić w sieci. Podejrzewać można więc, że był to raczej typ charta.
Sądząc z zaleceń Katona i Columelli prowadzono w miarę racjonalną hodowlę dobierając psy o odpowiednich cechach zewnętrznych i temperamencie. Autorzy ci podają szereg praktycznych wskazówek dotyczących hodowli psów, nawet takie szczegóły, jak imiona zwierząt. Proponują, by imiona te były krótkie typu: Sylax, Ferox. Celer, Alka, Roma, Lupas, Cerva, motywując to tym, że im dłuższe imię, tym trudniej zwierzę do niego przyzwyczaić.
Psia wierność była przysłowiowa, ale podczas luperkaliów (stare rzymskie święto, obchodzone w jaskini Lupercal na Palatynacie, gdzie według wierzeń legendarni założyciele Rzymu, bliźniacy Romulus i Remus byli karmieni przez wilczycę) symbolicznie karano te zwierzęta za gnuśność i brak czujności. Przybijano żywego psa do krzyża na krwawą ofiarę, na pamiątkę tego, że podczas najazdu Gallów na Rzym psy nie ostrzegły jego mieszkańców o grożącym niebezpieczeństwie (uczyniły to gęsi ze świątyni na Kapitelu). Jednak dla Rzymian były to wydarzenia niemalże mitologiczne i w czasach Pliniusza (I wiek n.e.) podkreślano przysłowiową psią wierność i czujność. Autor ten przytacza wiele przykładów obrony życia pana przez wierne zwierzę, które nie wahało się zaatakować i polec, gdy zaszła taka potrzeba. Według niego zwierzę to charakteryzuje się następującymi cechami:
- Pies zawsze pozna swego pana niezależnie od okoliczności i przebrania;
- Rozpoznaje swoje imię i głosy domowników;
- Pamięta drogę, którą przebył, nawet wtedy, gdy była bardzo długa;
- Ma ogólnie dobrą pamięć – pamięta osoby, które go skrzywdziły i te, które dla niego były dobre;
- Przed atakującym psem nie należy uciekać, ponieważ wprawia go to w jeszcze większe podniecenie;
- Posiada on bardzo dobry węch, który można wykorzystać w polowaniu.
Rzymianie potrafili wykorzystać wszystkie użyteczne cechy psa. Był on u nich stróżem, wartownikiem, zabawką, obrońcą, pasterzem, a nawet wojownikiem. Te funkcje nie uległy zmianie do dnia dzisiejszego, tylko może rozwój cywilizacji spowodował, że wiele ras dawniej użytecznych jest obecnie traktowane jako rasy psów pokojowych, trzymanych dla rozrywki swych właścicieli. Wielkie miasta niejako wymusiły zanik ras zbyt agresywnych, zaś dzięki długotrwałej hodowli wyeliminowano u wielu ras cechy nieprzydatne dla współczesnych psów luksusowych.
Miłość do tych zwierząt wśród Rzymian była duża, świadczą o tym napisy grobowe. Poniżej jeden z nich:
Przechodniu, jeśli przypadkiem idąc drogą zauważysz ten pomnik
Nie śmiej się proszę, że to jest grób psa.
Polały się łzy z tego powodu, a jego pan własnoręcznie usypał mogiłę
I wyrył te słowa na płycie grobowej.