Do naszych czasów częściowo zachował się zbiór biografii poetów rzymskich, w wykonaniu Gajusza Swetoniusza Trankwillusa, o tytule De Poetis („O Poetach”). Wśród nich są fragmenty życia Terencjusza, Lukana czy właśnie Horacego. Poniżej treść „Żywota Horacego”.
K. Horacjusz Flakkus, pochodził z Wenuzji, ojciec którego, jak sam podawał, był wyzwoleńcem i poborcą (niektórzy uważają, że był handlarzem ryb solonych, ktoś w sporze zarzucił: „Ile razy widziałem, jak twój ojciec za nos wodził!”), powołany przez dowódcę Marka Brutusa do walki w bitwie pod Filippi, został nagrodzony stopniem oficerskim (tribunus militum); kiedy wojska republikańskie zostały pokonane, uzyskał ułaskawienie, nabył stanowisko sekretarza. I tak później uzyskał przychylność Mecenasa, potem Augusta, i został przyjacielem obu. Jak lubił go Mecenas, świadczą strofy:
„Jeżeli nie bardziej niż własne wnętrzności, Horacy,
Ciebie cenię, twojego towarzysza
Zobaczysz szczuplejszego niż Ninnio”1
Ale znacznie więcej niż jakikolwiek dowód świadczą takie słowa zwrócone do Augusta: „O Horacjuszu Flakku pamiętaj tak jak o mnie”.
August także zaproponował mu stanowisko swojego sekretarza, co wynika z listu do Mecenasa: „Wcześniej byłem w stanie pisać listy przyjaciołom, teraz jestem zajęty i bezsilny, Horacego naszego chcę od ciebie porwać. Więc niech przychodzi od tamtego pasożytnego stołu do tego królewskiego, będzie pomagać nam w pisaniu listów.” I nawet, gdy on się sprzeciwił, nie rozgniewał się i nie przestał narzucać swoją przyjaźń. Zachowały się listy, z których na dowód dołączam kilka drobnych przykładów: „Używaj u mnie wszystkich praw, jakbyś stałeś moim domownikiem; gdyż będzie to właściwie i nie pospiesznie, ponieważ to jest związek, który chciałbym mieć z tobą, gdyby twoje zdrowie na to pozwoliło.” I znowu: „Jak pamiętam o tobie, możesz także usłyszeć od naszego Septymiusza; zdarzało się, że podczas jego pobytu wspomniałem o tobie. I chociaż ty, dumny, gardziłeś naszą przyjaźnią, nadal nie będziemy ci odpłacać tym samym.” Poza tym, wśród innych uprzejmości, często nazywał go „najczystszym członkiem” i „najmilszym człowieczkiem”, i nie raz go wzbogacał. Jeśli chodzi o jego pisma, August cenił ich tak wysoko i był tak przekonany, że będą nieśmiertelni, że nie tylko wyznaczył go do napisania Carmen saeculare, ale także nakazał mu świętować zwycięstwo jego pasierbów Tyberiusza i Druzusa nad Windelikami, i zmusił go do dodania czwartej do trzech książek po długiej przerwie; po przeczytaniu niektórych „Gawęd”2, obraził się na fakt, że nie został wymieniony w żadnym z nich: „Wiedz, że jestem na ciebie zły, ponieważ w wielu takich pismach nie rozmawiasz przede wszystkim ze mną. A może boisz się hańby potomków, gdy zobaczą, że jesteś moim przyjacielem? ” Wydobył dla siebie eklogę, która zaczyna się tak:
„Mając tyle zadań i tyle pracy, jedyny
chronisz Włochy bronią, zapewniając moralność,
reformujesz prawami – to będzie grzech przeciwko dobru publicznemu,
Cezarze, jeśli zmarnuję twój czas długą gawędą”3
Był niski i otyły, jak jest opisywany we własnych satyrach i w liście od Augusta: „Przyniósł mi Onysius4 twoją książkę, która jakby tłumaczy się za to, że jest taka mała, ale przyjmuję ją z radością. Ale wydaje mi się, że obawiasz się, że twoje książki mogą być większe od ciebie; ale chociaż brakuje ci wzrostu, ciała nie brakuje. Więc, możesz na sekstariusie5 pisać, żeby książki twoje były takie okrągłe, jak i brzuszek twój”.
W sprawach Wenus pozostawał lekkomyślny; mówią, że z nierządnicami bywał w sypialni z lustrami, żeby dokądkolwiek mógłby spojrzeć, odbijał się ich coitus. Mieszkał głównie wycofany w swoich posiadłościach w Sabinum albo Tyburze, a jego dom wciąż pokazują w pobliżu małego gaju w Tyburze. Posiadam pewne elegie z jego tytułem i list w prozie, w którym przedstawia siebie dla Mecenasa, ale myślę, że oba są fałszywe; albowiem elegie są zwykłe, a list nawet jest niejasny, co nie było jedną z jego wad.
Urodził się 6 grudnia, kiedy konsulami byli L. Kotta6 i L. Torkwat7 i zmarł 5 dnia przed kalendami grudniowymi, kiedy konsulami byli G. Marcjusz Cenzorinus8 i G. Azyniusz Gallus9, pięćdziesiąt dziewięć dni po śmierci Mecenasa, w jego pięćdziesiątym siódmym roku życia. Nazwał Augusta swoim spadkobiercą ustnie, ponieważ nie mógł podpisać testamentu z powodu przemocy jego choroby. Pogrzebiony został na obrzeżach Eskwilina w pobliżu grobu Mecenasa.