Rozdziały
Antyczni Rzymianie, podobnie jak inne starożytne cywilizacje, nie byli wolni o trucicielstwa. Zwyczaj trucia i eliminowania rywali politycznych, a zwłaszcza przeciwników do tronu przyjął się zwłaszcza w czasie pryncypatu i panowania dynastii julijsko-klaudyjskiej. Wielu członków tej familii zginęło celowo w wyniku podania im trucizny.
Trucizny wykorzystywano już w 331 roku p.n.e., nie mówiąc że ich stosowanie przyjęło się od innych nacji nadśródziemnomorskich. Praktyka trucia stosowana była w każdej warstwie społecznej i miała najróżniejsze przyczyny. Wyższe klasy społeczne pozwalały sobie nawet na wynajęcie zawodowego truciciela.
Ofiary w rodzie julijsko-klaudyjskim
Najciekawsze i najlepiej udokumentowane historie związane z otruciami, tak jak wspomniałem, odnaleźć możemy w czasach panowania dynastii julijsko-klaudyjskiej. Owidiusz żyjący w I wieku p.n.e. narzekał na powszechne za panowania Oktawiana Augusta praktyki trucicielskie.
Pierwszą dobrze znaną osobą z kręgu rodziny cesarskiej, która stała się ofiarą spisku i otrucia był Germanik, wybitny dowódca wojsk rzymskich, który przewyższał popularnością samego cesarza Tyberiusza. Oktawian August mianując go swoim następcą, kazał mu wpierw adoptować Germanika i uczynić swoim sukcesorem. Niespodziewanie w roku 19 n.e. cieszący się dobrym zdrowiem Germanik zachorował i zmarł. Prawdopodobnie to Tyberiusz, zazdrosny o swojego adoptowanego syna, kazał uśmiercić oficjalnego następcę tronu. Germanik osierocił dziewięcioro dzieci, wśród których był przyszły Kaligula i Agrypina Młodsza, przyszła matka cesarza Nerona.
Germanika zgładził na rozkaz imperatora, najprawdopodobniej pałający do niego nienawiścią namiestnik Syrii, Gnejusz Kalpurniusz Pizon. Współcześni badacze uważają że przyczyną zgonu młodego następcy tronu mógł być arszenik, który powoduje pojawienie się na ciele otrutego charakterystycznych plamek, co też przekazują w swoich dziełach rzymscy historycy. Mogła to jednak też być trucizna pochodzenia roślinnego: tojad, cis, pokrzyk (nazywany też wilczą jagodą). Wspomniane trucizny mają działanie błyskawiczne, a jak wiadomo Germanik zmarł w kilka godzin. Podobno leżący na łożu śmierci Germanik stwierdził, że za jego nagłą chorobą stoi wrogo do niego nastawiony Pizon i jego okrutna żona Plancyna.
Tyberiusz bojąc się oskarżeń o udział w morderstwie, zdecydował się formalnie skazać Pizona, po wcześniejszym oskarżeniu go przez Senat rzymski. Pizon uprzedził jednak wyrok i przebił sobie gardło. Ponadto Senat skazał go pośmiertnie na damnatio memoriae („zapomnienie”). Usunięto wszystkie jego pomniki, tym samym zacierając po nim ślady w historii. O dziwo jego żona Plancyna została uniewinniona.
Plotkowano także, że za zabójstwem stała Liwia, wdowa po pierwszym cesarzu, która podobno nie znosiła Germanika. Na domiar złego pozostawała ona w konflikcie z żoną Germanika – Agrypiną Starszą, która miała stać się w przyszłości cesarzową. Liwia wolała na tron wynieść swojego wnuka, a syna Tyberiusza – Druzusa Młodszego. Podobno zatrudniła nawet zawodową trucicielkę, Martynę, która miała przygotować odpowiedni preparat. Do podania go Germanikowi posłużyła się Plancyną, swoją dobrą znajomą. Nie jest jednak ta historia w żaden sposób potwierdzona.
Kolejną znaną i otrutą postacią z rodu Oktawiana był Druzus Młodszy, syn Tyberiusza, który zaczął słabnąć już koło dnia 10 września 23 roku n.e. Jego stopniowe opadanie z sił wyglądało bardzo naturalnie i nie mogło się wiązać, w opinii dworu, z celowym zabójstwem. 36-letni następca tronu (stał się następcą po śmierci Germanika) odszedł w zaświaty dnia 13 września. Według Tacyta, historyka z I wieku n.e., fakt o otruciu następcy tronu wyszedł na światło dzienne po ośmiu latach. Jak się okazało za otruciem stał wszechwładny prefekt pretorianów, Sejan, który w roku 23 n.e. cieszył się największym zaufaniem schorowanego i podejrzliwego Tyberiusza. Cesarz ślepo wierzył w jego słowa, nie zdając sobie sprawy z jego spiskowania. Prawdziwą naturę znał za to Druzus, który ośmielił się nawet uderzyć w twarz prefekta, co z czasem doprowadziło go do zguby.
Rozwścieczony Sejan postanowił zgładzić prawowitego następcę tronu. W tym celu pozyskał sobie sojusznika – Liwillę, żonę Druzusa, która stała się jego kochanką. Za jej pomocą zlecił niewolnikowi Druzusa, niejakiemu Lygdusowi podanie trucizny. Tacyt i Swetoniusz zgodnie twierdzą, że przy morderstwie nie brał udziału sam cesarz. Współcześni badacze uważają, że Druzusowi podano prawdopodobnie Colchicum autumnale, która jest silną i powoli działającą trucizną. Ofiara wygląda, jakby cierpiała na zwykłą dolegliwość. Z czasem dopiero pojawiają się trudności z połykaniem i nudności. Wydaje się, że otruta osoba ma typowe problemy żołądkowe. Po kilku dniach jednak umiera.
O przyczynach śmierci swojego syna Tyberiusz dowiedział się z listu Apikaty, byłej żony Sejana. Na torturach Lygdus i Eudemus, osobisty lekarz Liwilli potwierdzili prawdziwość listu. Cesarz oskarżył na forum Senatu prefekta Sejana i skazał go na śmierć przez uduszenie. Przekupieni wcześniej pretorianie nie wystąpili w obronie dowódcy. Trójka dzieci podzieliła los ojca, a Apikata popełniła samobójstwo. Liwilla z kolei, według Kasjusza Diona (historyk z przełomu II i III wieku n.e.), oddana została pod kuratelę swojej matki Antonii Młodszej, która aby zmyć hańbę córki, zdecydowała się ją zagłodzić.
Kolejną postacią z rodu rodziny julijsko-klaudyjskiej, którą otruto w wyniku spisku był cesarz Klaudiusz. Otruto go dnia 14 października 54 roku n.e., według źródeł na zlecenie jego nowo poślubionej żony Agrypiny Młodszej – córki zamordowanego Germanika. Klaudiusz poślubił Agrypinę Młodszą w 49 roku n.e. Jej silna osobowość zdominowała ostatnie lata panowania cesarza. Wyrazem jej wzrastającej roli politycznej był przyznanie jej przez Senat tytułu Augusty. Doprowadziła też do zajęcia przez jej syna z pierwszego małżeństwa, Nerona pierwszeństwa w sukcesji, przed rodzonym synem Klaudiusza, Brytanikem. Neron został najpierw adoptowany w 50 roku n.e., a trzy lata później poślubił córkę cesarza Oktawię. Klaudiusz, który na starość popełniał wiele błędów stał się dla swojej żony bezużyteczny. Chcąc wykorzystać sytuację i obsadzić na tronie syna, Agrypina, jak podają źródła, otruła Klaudiusza potrawą z grzybów.
Jak podaje Swetoniusz nie wiadomo przez kogo została podana trucizna.
Niektórzy twierdzą, że została mu podana w czasie uczty z kapłanami na zamku przez eunucha Halota, który pełnił urząd kosztującego potrawy. Inni, że w czasie obiadu domowego, przez samą Agrypinę. Ona podała mu zatrute grzyby borowiki, na którą to potrawę szczególnie był łasy. (…) Wielu głosi, że po zażyciu trucizny natychmiast stracił mowę oraz że udręczony bólami trwającymi całą noc skonał wreszcie przed świtem.
– Swetoniusz, Żywoty Cezarów
Według powszechnych opinii historyków to Agrypina Młodsza otruła cesarza Klaudiusza. Jego usunięcie, bowiem otworzyło drogę jej synowi Neronowi do objęcia władzy, co było jej głównym celem. Aby go osiągnąć Agrypina Młodsza przygotowywała się do tego przez kilka lat, o czym świadczą jej posunięcia.
Pozostaje pytanie czym otruto Klaudiusza. Toksykolodzy z Mercy Medical Center w Baltimore stwierdzili, że podany opis zgonu sugeruje zatrucie niejadalnymi grzybami. Swetoniusz twierdzi, że Klaudiusz ubóstwiał tzw. boletus, czyli borowiki. Pliniusz Starszy jednak tę nazwę odnosił także do grzybów trujących. Według naukowców potrawą mógł być muchomor sromotnikowy lub czerwony. Zaznaczyć jednak należy, że objawy zatrucia (biegunka, bóle brzucha, wymioty) tym pierwszym rodzajem muchomora nie występują natychmiast po spożyciu. Dopiero po kilku dniach pojawiają się nieodwracalne uszkodzenia wątroby. Klaudiusz umarł jednak dzień po spożyciu dania. Tak szybka śmierć mogła być spowodowana spożyciem dużej ilości muchomorów czerwonych. Muskaryna, trucizna zawarta w grzybie, spotęgowana była także przez chorobę Klaudiusza – dystonię (mimowolne skręcanie i wyginanie ciała). Połączenie trucizny i choroby doprowadzić mogło do nagłej niewydolności płuc i zgonu.
Uważa się także, że pewną rolę w śmierci Klaudiusza odegrać mogły związki ołowiu. Zaznaczyć należy, że Rzymianie uwielbiali bardzo słodki w smaku octan ołowiu („ołowiowy cukier”), który dodawano do wina i wody dla poprawienia smaku. Możliwe, że taka substancja mogła dodatkowo spotęgować działanie trucizny. Tacyt zaznacza jednak z drugiej strony, że trucizna nie zadziałała, bo cesarz wypróżnił żołądek.
Według Tacyta:
[…] truciznę wlano do smacznej potrawy z grzybów, a działanie tego środka, czy to z powodu tępoty Klaudiusza, czy że był pijany, nie zaraz dało się poznać; równocześnie, jak się zdawało, pomogło mu wypróżnienie żołądka. Agrypina więc przeraziła się, a ponieważ groziła jej ostateczność, nie zważa na chwilowe zgorszenie, lecz zwraca się do przezornie już przedtem wtajemniczonego lekarza Ksenofonta. Ten pod pozorem, że chce pomóc wysiłkom wymiotującego, miał mu zapuścić do gardła pióro pomazane gwałtowną, gdyż dobrze wiedział, że największe zbrodnie zaczyna się w niebezpieczeństwie, a kończy za wynagrodzeniem.
– Tacyt, Roczniki
Na piórze znajdować się mogła najsilniejsza ze znanych w antycznym Rzymie trucizn – tojad, który nie dawał żadnych szans na przeżycie.
Zmarły Klaudiusz osierocił oprócz adoptowanego Nerona (władca Rzymu), także swojego rodzonego 13-letniego syna Brytanika. Zaledwie 17-letni Neron widział w swoim przyszywanym bracie rywala do tronu, który w dłuższej perspektywie mógł zostać wysunięty na jego miejsce. W tym celu podjął środki zaradcze. Według Tacyta wezwał do siebie znawczynię ziół i trucizn, Lukustę (znaną ze spisku na życie Klaudiusza), której kazał przygotować „odpowiedni specjał”. Trucizna podana miała być w czasie uczty dnia 11 lutego 55 roku n.e., na dzień przed ukończeniem 14-go roku życia przez Brytanika i przywdziania przez niego męskiej togi.
Jednak gdy doszło do zażycia substancji
[…] trucizna działała łagodniej, niż przypuszczał Nero, wywoławszy u Brytanika jedynie rozstrój żołądka, wezwał niewiastę i własnoręcznie ją wychłostał, oskarżając o to, że podała lekarstwo zamiast trucizny. Gdy ta się usprawiedliwiała, że dała mu mniej, aby zabezpieczyć zbrodnię przed nienawiścią publiczną, rzekł Nero: „Istotnie, drżę przed ustawą julijską” [karzącą za skrytobójstwo], i zmusił ją w swej obecności, w pokoju, do gotowania co prędzej trucizny działającej natychmiastowo. Następnie wypróbował ją na koźle. Skoro ten przeżył jeszcze pięć godzin, znowu kazał jej truciznę kilkakrotnie przegotować i rzucił prosiakowi. Wreszcie ten padł martwy natychmiast. Wówczas Nero kazał wnieść odwar do jadalni i podać Brytanikowi jedzącemu z nim obiad. Ten po pierwszym łyku padł. Nero skłamał wobec biesiadników, że jak zwykle chwycił Brytanika atak epilepsji. Następnego dnia naprędce, wśród ulewnego deszczu, pogrzebał go bez żadnych uroczystości. Lukuście za udany zabieg darował bezkarność, duże majątki, przydzielił uczniów.
– Swetoniusz, Żywoty cezarów
Tacyt z kolei wspomina, że potrawy dla Brytanika były wpierw próbowane przez niewolnika, po to aby nie wzbudzić podejrzeń. Niewolnik jednak spróbował niezatrutego napitku, do którego potem dolano wodę z trucizną. Nic nie świadom Brytanik natychmiast zmarł od trucizny.
Neron za swoich okrutnych rządów wielokrotnie sięgał po różnej maści trucizny. Kolejną jego ofiarą była siostra jego ojca – Domicja Lepida Starsza. Na zabójstwo zdecydował się najprawdopodobniej z powodu chęci zdobycia jej majątku. Neron zabił ją podając jej zbyt dużą ilość środków przeczyszczających. Śmierć spotkała także Burrusa, prefekt pretorianów i najbliższego obok Seneki doradcę cesarza. Nieszczęśliwie jednak obaj popadli w niełaskę cesarza. Burrus otrzymał na chore gardło od władcy lekarstwo, które doprowadziło najpewniej do raka gardła i jego śmierci w 62 roku n.e.
Co zabawne Neron lubiący się w truciznach, sam nie zdecydował się na zażycie toksycznej substancji (przygotowanej przez Lukustę) w obliczu śmierci. Ostatecznie zdecydował się na przebicie gardła sztyletem, w czym i tak musiano mu pomóc dnia 9 czerwca 68 roku n.e. Jego trucicielka, Lukusta została na rozkaz nowo obranego cesarza Galby kilka miesięcy później zabita.
Trucizny
Starożytni nie badali trucizn pochodzenia zwierzęcego, tak dokładnie, jak trucizn roślinnych. Wiedza na ich temat opierała się w większości przypadków na mitach, podaniach i pogłoskach. Kilka ich odkryć w tej materii było jednak stuprocentowo trafnych:
- Hiszpańska mucha (Cantharis vesicatoria) – wymieniana przez Pliniusza w „Historii Naturalnej” (24.93-6). Na skutek zagrożenia (albo uszkodzenia ciała) chrząszcz, zwany majką lekarską, wydziela substancję zwaną kantarydyną. Kantarydyna działa pobudzająco i wywołuje erekcję. Jest to środek skuteczny, to prawda. Jednakże skutki jego stosowania bywają niekiedy groźne. Kantarydyna jest substancją o silnym działaniu drażniącym i toksycznym, negatywnie wpływa na wrażliwą tkankę wewnętrznych ścian cewki moczowej. Symptomy zatrucia: mogą ograniczać się do irytacji, bólu pęcherza i moczowodu oraz priapizmu, w gorszej postaci dochodzą bóle brzucha, wymioty, biegunka, pęcherze skórne i szok. Śmierć następuje na skutek uszkodzenia wielu organów;
- Węże – znów pojawiają się u Pliniusza (29.66-68), który wymienia żmije z gatunku aspis i dipsas oraz hydry – węże morskie. Jad używany był jako trucizna doustna, choć w ten sposób jest nieszkodliwy. Galen napomyka o egzekucjach przez ukąszenie węża w Aleksandrii, a Plutarch w „Żywocie Antoniusza” sugeruje, że Kleopatra popełniła samobójstwo używając żmii. Arystoteles przebąkiwał natomiast o sporządzaniu zabójczej mikstury z poćwiartowanego węża i ludzkiej krwi;
- Jadowite pająki i skorpiony – były doskonale znane starożytnym, a Pliniusz w swej „Historii Naturalnej” poświęca miejsce przede wszystkim antidotów na ich ukąszenia;
- Zwierzęta morskie – Pliniusz wymienia w tej kategorii takie stwory, jak – lagos, lepus marinus, dorycnium, arancus i trygon. Żadne z nich nie zostało zidentyfikowane.
- Używano też wydzielin salamander, jadu bazyliszka, byczej lub koziej krwi, mięsa łasic i myszy, krwi i płuc ropuch.
Trucizny pochodzenia roślinnego to na przykład:
- Oenanthe crocata – trująca roślina występująca m.in. na Sardynii. Wywoływała na twarzy szeroki („sardoniczny” – od Sardynii) uśmiech, odsłaniający zęby, i paraliż twarzy. Przez długi czas naukowcy nie wiedzieli, z jakiej rośliny wytwarzano truciznę. W Universita degli Studi del Piemonte Orientale pod nadzorem chemika Giovanniego Appendino przeprowadzono badania, które wykazały, że toksyczne substancje zawarte były właśnie w Oenanthe crocata. Według naukowców nie ma wątpliwości, że herba sardonica opisywana w starożytnej literaturze medycznej jest tożsama z Oenanthe crocata. W przeciwieństwie do wielu trujących roślin O. crocata ma przyjemny, słodki smak i przyjemny zapach. Wyjaśnienie mechanizmu molekularnego potwierdza risus sardonicus opisany przez starożytnych autorów.
Na koniec warto odnotować, że co niektórzy rzymscy cesarze, mniej więcej od I wieku n.e., decydowali się na zwyczaj zażywania małej porcji trucizny w celu nabycia odporności na jej szkodliwe działanie. Taka, zażywana raz dziennie, mikstura określana była terminem Mithridatium – od imienia Mitrydatesa VI Eupatora, króla Pontu, który to jako pierwszy próbował się uodpornić na działanie trucizn. Uważano, że napój stworzony był na bazie rogu jednorożca lub osła, zamieszkującego dalekie Indie. Taka mikstura miała być antidotum na każdą truciznę.