Rozdziały
Marcjalis (Marcus Valerius Martialis) był poetą rzymskim urodzonym w Augusta Blbilis w Hiszpanii około 40 roku n.e. Nie wiemy zbyt wiele o pierwszych 40 latach jego życia. Przybył do Rzymu w czasach Nerona w wieku lat dwudziestu kilku. Znał dobrze retorykę i gramatykę. Wkrótce znalazł wpływowych opiekunów wśród senatorów i ekwitów, gotowych w zamian za towarzyskie usługi zapewnić mu protekcję i skromne utrzymanie.
Już w swych wczesnych utworach skarży się na los klienta, na wczesne wstawanie, bieganinę od domu do domu, rytuał porannych powitań dreptanie w pańskim orszaku. Drażnią go fochy i skąpstwo bogaczy, którym musi się przymawiać o datki i podarki. O swoim życiu pisał również w swoich wierszach. Otrzymał tytuł trybuna wojskowego, cesarz Domicjan podniósł go do stanu ekwitów. Po śmierci Domicjana poeta opuścił Rzym. Wydał jeszcze dwie księgi epigramatów: jedenastą i powtórnie dziesiątą, po czym zaopatrzony na drogę przez Pliniusza w 98 roku n.e. wyruszył do rodzinnego Bilbilis.
Zmarł między 102 a 104 rokiem.
Twórczość: najsłynniejszym dziełem Marcjalisa są epigramy. Wydał dwanaście ksiąg epigramów, w których często wyśmiewał różne ludzkie postawy. Poza tym napisał jeszcze „Księgę Widowisk” (Liber spectaculorum) oraz „Xenia i Apophoreta”.
Przykładowe epigramy
Marcjalis wzdycha do pewnego młodzieńca:
Jak pachnie świeże jabłko gdy w miąższy zanurza
Zęby młoda dziewczyna, jak szafran odurza
Jak pachną pierwszej siwej winorośli pąki
Lub trawa, kiedy wychodzą na łąki,
Jaką won mirt lub bursztyn potarty roztacza,
Kadzidło w żar rzucone lub zioła zbieracza,
Jak wieniec wonnym nardem zwilżony-
i jeszcze
Jak pachnie ziemia letnim pokropiona
deszczem-
Tak pachną, Diadumenie, twe usta chłopięce
Ach, gdybyś, okrutniku, przystał na coś więcej!
Tutaj z kolei epigram skierowany do pewnej lesbijki imieniem Bassa:
Że nigdy cię z mężczyzną nikt, Basso, nie spotkał
I z nikim cię, jak dotąd, nie wiązała plotka,
Że zawsze ciebie żeńska służba otaczała,
A płeć przeciwna wstępu do domu nie miała-
Wszyscy się zachwycali twym dziewiczym wiankiem,
Nie wiedząc, że-o zgrozo- ty jesteś kochankiem.
Rozkoszą ośmielacie darzyć się nawzajem
I jedna wobec drugiej mężczyznę udaje.
Do tej zagadki chyba sam Sfinks by się przyznał:
W jakim cudzołóstwie zbędny jest mężczyzna?
Inne:
Nasz Diaulus zmienił zawód i został grabarzem.
Cóż, robi to, co robił: Diaulus był lekarzem.
Twierdzisz, że rozwlekle piszę. Ty się
prościej
Urządzasz nic nie pisząc. To jest szczyt
zwięzłości.
Uciekając przed wrogiem, zabił się ze strachu.
Czysty obłęd: przed śmiercią uciekać do piachu.
W jednookiej Taidze Kwintus się, niebożę,
Zakochał. Kto z nich dwojga – powiedz – widzi gorzej?
Ile razy coś zaczniesz, zawsze musisz przerwać.
Czy w łóżku też w połowie opuszcza cię werwa?
Płacić sędziemu i pchać w adwokata?
Spłać dług, Sekstusie – będzie mniejsza strata