Rozdziały
Oblężenie Masady (72/73 n.e.) przez Rzymian było jednym z ostatnich punktów oporu w wojnie żydowskiej. Po zdobyciu murów oczom Rzymian ukazała się masakra.
Tło wydarzeń
Masada była to starożytna twierdza żydowska, która powstała na szczycie samotnego płaskowyżu na wschodnim skraju Pustyni Judejskiej nad Morzem Martwym w Izraelu. To tutaj według przekazów schronić się miał Dawid po ucieczce przed królem Saulem. Początki twierdzy sięgają rządów Machabeuszy, dynastii która panowała w latach 147 – 37 p.n.e. To w tej twierdzy w roku 40 p.n.e. schronił się Herod Wielki uciekając przed Partami. Od tego czasu upodobał sobie to miejsce. Według relacji Józefa Flawiusza, Herod, w latach 37-31 p.n.e., udoskonalił jeszcze obronność tego miejsca, wznosząc mury i wieże obronne oraz budując zbiorniki na wodę i magazyny na zapasy, co umożliwiało stawianie czoła oblężeniu przez długi czas.
Okres rzymski i oblężenie
Od 6 roku n.e. twierdza służyła jako rzymska strażnica graniczna. W roku 66 n.e. w czasie wojny żydowskiej Masadę zajęli sykariusze – ekstremistyczny odłam zelotów. Sykariusze podczas świąt i tłumnych zgromadzeń byli uzbrojeni w ukryte krótkie sztylety (sicarii), którymi w ścisku sztyletowali osoby podejrzane o kolaborację z Rzymianami. Po zamachu szybko wtapiali się w tłum i znikali. Ze względu na sposób działania sykariusze są dziś uważani za pierwszą organizację terrorystyczną. Na czele obrońców stał sykariusz Eleazar ben Jair, a Masada stała się schronieniem rebeliantów, którzy dokonywali rabunków i napadów na pobliskich terenach. Tak jej zdobycie z rąk Rzymian opisuje Józef Flawiusz.
Tymczasem zebrali się niektórzy spośród tych, co najbardziej parli do wojny, i ruszyli na twierdzę, która nazywała się Masada. Zająwszy ją podstępnie, wybili do nogi załogę rzymską i umieścili tam własną.
– Józef Flawiusz, Wojna żydowska, II.17, 2
Masada była jednym z trzech ostatnich punktów oporu przeciw Rzymianom. To tutaj schronili się później uciekający z Jerozolimy zeloci i wiele rodzin żydowskich. Pod koniec 72 roku n.e. oblężenia twierdzy podjął się Lucjusz Flawiusz Silwa, który do prowadził legion X Fretensis, oddziały auxilia i żydowskich więźniów wojennych (w tym kobiety). Zdolnych do walki było od 8000 do 9000 mężczyzn. Masada była twierdzą praktycznie nie do zdobycia, w której zgromadzonych było około 960 ludzi. Obrońcy pewni byli wygranej z racji na niezwykle korzystne usytuowanie twierdzy i brak dojścia pod mury. Do twierdzy prowadziła jedna wąska dróżka, która nie była na tyle szeroka, aby pomieścić nawet dwójkę wspinających się osób. Drogę nazywano „Wężem”, gdyż była długa i ciągnęła się na szczyt zygzakami.
Na początku oblężenia Flawiusz Silwa kazał wybudować wokół Masady tzw. circumvallation – linię fortyfikacji, złożoną z umocnień i wałów obronnych. W ten sposób Silwa oddzielił broniących się Żydów od wszelkiej pomocy z zewnątrz i chciał spowodować śmierć głodową Żydów. Nie odniosło to jednak skutku, gdyż Żydzi posiadali duże ilości wody w cysternach i żywności w składach (zboże, oliwa, daktyle i wino pochodziły podobno jeszcze z czasów Heroda Wielkiego, a zachowały się dzięki suchemu i czystemu powietrzu). Dodatkowo konstrukcje Rzymian pozwalały prowadzić im dalsze prace ziemne bliżej twierdzy żydowskiej. Rzymianie zdając sobie sprawę, że niemożliwym jest sforsowanie twierdzy wąskim przesmykiem i zboczami postanowili zbudować olbrzymią skarpę prowadzącą do zachodnich murów. W tym celu wykorzystali tysiące ton kamieni i wykonali ogromne prace ziemne, przy których brało udział tysiące jeńców wojennych. Józef Flawiusz nie wspomina, by Rzymianie musieli odpierać jakiekolwiek kontrataki ze strony sykariuszy – co było ewenementem na tle całej wojny.
Budowa skarpy zakończyła się wiosną roku 73 n.e., po prawdopodobnie 2 lub 3 miesiącach prac. Rzymianie ukończyli także konstrukcję ogromnej wieży i tarana, które miały posłużyć do przebicia się przez mury. Tak opisuje to Józef Flawiusz:
Skoro wódz rzymski opasał murem całe to miejsce […] i podjął wszelkie środki zabezpieczające, aby nikt nie wymknął się, przystąpił do oblężenia. Znalazł tylko jedno miejsce odpowiednie do usypania wału. Otóż za tą wieżą, która zamykała drogę wiodącą od za-chodu do pałacu i szczytu góry, znajdował się pewien występ skalny o znacznej szerokości i wzbijał się w górę, choć nie na taką wysokość, co Masada, gdyż był o trzysta łokci niższy. Nazywano go Leuke. Silwa więc wszedł na to wzniesienie i obsadziwszy je, kazał wojsku znosić ziemię. A że żwawo prącę podjęto i przy użyciu wielu rąk, wzniesiono potężny wał wysokości dwustu łokci. Jednak nawet przy tych rozmiarach nie wydał się on ani dość mocny, ani wystarczająco wydźwignięty w górę, aby mógł stanowić podstawę do osadzenia machin. Dlatego położono jeszcze na nim warstwę dobrze dopasowanych głazów, pięćdziesiąt łokci na długość i tyleż samo na wysokość. Machiny były w ogóle zbudowane podług tych, które obmyślił dla celów oblegania najpierw Wespazjan, a potem Tytus. Wzniesiono także wieżę wysoką na sześćdziesiąt łokci i dookoła opancerzoną żelazem. Rzymianie miotali stąd pociski z licznych skorpionów i balist i szybko przepędzali obrońców z muru, a nawet nie pozwolili im wychylić głowy.
– Józef Flawiusz, Wojna żydowska, VII.8.5
W czasie podprowadzania machin w górę skarpy, rzymscy żołnierzy mieli za zadanie chronić drewniane konstrukcje przed rzucanymi przez obrońców pochodniami i płonącymi strzałami. Dnia 1 maja 73 roku n.e. Rzymianie zdołali skruszyć za pomocą tarana mur na jednym odcinku, ale Żydzi wznieśli w wyrwie drewnianą barykadę, którą Rzymianie próbowali spalić. W osiągnięciu tego celu przeszkadzał im wiatr, jednakże, gdy zmienił kierunek, udało się Rzymianom wzniecić jej pożar. Ponieważ zapadała noc, Flawiusz Silwa zdecydował, iż ostateczny szturm będzie miał miejsce następnego dnia.
Ostatecznie Rzymianom udało się przebić przez mury Masady, jednak ich oczom ukazała się istna masakra. Wewnątrz twierdzy doszło do masowego samobójstwa obrońców. Ponadto obrońcy przed oddaniem swojego życia podpalili większość budynków Masady.
Sytuację wewnątrz twierdzy w czasie oblężenia znamy z relacji Józefa Flawiusza, jednak trudno powiedzieć, na ile jego opis odpowiada prawdzie. Według żydowskiego historyka, kiedy dostrzeżono bezcelowość dalszej obrony przystano na propozycję zbiorowego samobójstwa, wysuniętą przez ben Jaira. Jak twierdzi Józef Flawiusz judaizm zakazuje popełniania samobójstwa. W związku z tym zgodzono się, by każdy mężczyzna zabije żonę i dzieci, następnie wylosowano dziesięciu Żydów, którzy zabili pozostałych mężczyzn, z tych wybrano jednego, który zabił pozostałych i wreszcie popełnił samobójstwo. Józef Flawiusz przekazuje nam jakimi słowami miał się zwrócić do innych obrońców twierdzy:
Dawno temu, waleczni mężowie, powzięliśmy postanowienie, że nie będziemy służyć ani Rzymianom, ani nikomu innemu prócz samego Boga, bo On jeden jest prawdziwym i sprawiedliwym panem ludzi. A oto teraz nadszedł czas, który żąda potwierdzenia tego przekonania czynem. Obyśmy tylko nie okryli się hańbą w tej chwili próby! Przedtem nie chcieliśmy znosić jarzma niewoli, która nawet nie groziła niebezpieczeństwem, to teraz mielibyśmy dobrowolnie zgodzić się nie tylko na niewolę, ale i srogą zemstę, jeśli dostaniemy się żywi w ręce Rzymian? Wszak byliśmy pierwsi, którzy stanęli do boju z nimi, i jesteśmy ostatnimi, którzy bój ten toczą. Wierzę też, że Bóg dał nam łaskę, żebyśmy mogli umrzeć piękną śmiercią i jako ludzie wolni, co nie było dane innym, którzy musieli ulec wbrew swej nadziei. My wszakże wiemy z całą pewnością, że twierdza padnie, skoro dzień zaświta, ale możemy swobodnie wybrać szlachetną śmierć dla siebie i naszych najbliższych. Ani bowiem nie mogą nam w tym przeszkodzić nieprzyjaciele, choć gorąco pragną dostać nas żywych w swe ręce, ani my nie zdołamy pokonać ich w walce. Może bowiem już na samym początku, kiedy postanowiliśmy upomnieć się o wolność i wszystko poczęło się nam źle układać w stosunkach z nieprzyjaciółmi, powinniśmy byli odgadnąć zamysł Boga i zrozumieć, że naród żydowski niegdyś przez Niego umiłowany, skazany został na zagładę. Gdyby bowiem Bóg nadal był dla [nas] łaskawy albo przynajmniej tylko trochę zagniewany, nie mógłby dopuścić do zguby tak wielu ludzi ani nie wydałby swojego najświętszego miasta na pastwę ognia i na zatratę nieprzyjaciołom. Czy naprawdę żywiliśmy złudną nadzieję, że my sami tylko z całego narodu żydowskiego ocalimy się i będziemy się cieszyć wolnością, jakbyśmy nie splamili się żadnym grzechem wobec Boga ani nie uczestniczyli w żadnym [bezprawiu]? My, którzy nauczaliśmy innych? Patrząc więc, jak Bóg ukazuje nam płonność naszych oczekiwań, stawiając nas w sytuacji bez wyjścia, obracającej wniwecz wszelkie nasze nadzieje. Bo ani natura, która uczyniła twierdzę nie do zdobycia, nie dopomogła nam w uratowaniu się, ani ogromne zapasy żywności, ani mnóstwo broni, ani obfitość innych środków, gdyż Bóg sam zupełnie odebrał nam nadzieję ratunku. Wszak płomienie niesione z początku na nieprzyjaciół nie obróciły się same z siebie na mur, któryśmy zbudowali, lecz sprawił to gniew Boży za te wszystkie występki, jakich w swoim szaleństwie nie wahaliśmy się popełniać względem swoich współbraci. Kary za to niechaj nam nie wymierzają nasi zaciekli wrogowie, Rzymianie, lecz sam Bóg i to naszymi rękami. Będzie ona łatwiejsza do zniesienia od tego, co by nas od nich czekało. Niechaj giną żony nasze nie pohańbione, a dzieci nie zakosztowawszy goryczy niewoli. Po nich wyświadczymy sami sobie tę szlachetną przysługę, zachowując wolność jako piękny całun. Ale przedtem jeszcze zniszczymy ogniem cały nasz dobytek i samą twierdzę. Rzymianie wściekać się będą — wyobrażam to sobie — gdy ani nas samych nie dostaną w swoje ręce, ani łupu nie wezmą. Zostawimy samą tylko żywność, aby po naszej śmierci świadczyła, że nie pokonano nas głodem, lecz, jak na początku postanowiliśmy, wybraliśmy śmierć zamiast niewoli.
– Józef Flawiusz, Wojna żydowska, VII.8.6
Tak jak wspomniano dowódca żydowski, Eleazar kazał swoim ludziom podpalić wszelkie budowle wewnątrz cytadeli za wyjątkiem spiżarni, co miało być sygnałem dla Rzymian, że nie pokonali ich głodem, a obrońcy wybrali śmierć zamiast niewoli. Jak dowodzą jednak wykopaliska, spiżarnie także uległy spaleniu. Nie jest jednak jasne czy w wyniku podpalenia obrońców czy Rzymian. Podejrzewa się, że ogień po prostu przeniósł się z sąsiadujących budowli.
Z Masady uratowały się dwie kobiety z pięciorgiem dzieci, ukryte w kanale.
Eleazar tej nocy przedstawił ludowi, by najpierw swoje żony i dzieci, a następnie samych siebie zabili. Następnego dnia Rzymianie znaleźli 967 trupów z wyjątkiem dwóch kobiet i pięciorga dzieci, ukrytych w pieczarach.
– Nachman Ben-Yehuda, The Masada Myth
Konsekwencje
Oblężenie trwało góra 2-3 miesiące. Pliniusz Starszy twierdził, że w ciągu pięciu lat od zdławienie rebelii w Judei, Rzymowi udało się uzyskać olbrzymią sumę 800 tysięcy sesterców z handlu perfumami w regionie. Dowodzić to może, że realnym celem zdobycia Masady były przede wszystkim pieniądze oraz chęć przejęcia plantacji balsamu w En Gedi – nieopodal Masady.
Po zdobyciu Masady przez jakiś czas znajdował się w niej rzymski posterunek. Potem przebywali w niej bizantyjscy mnisi (pozostały po nich szczątki mozaikowej kaplicy). Zostali wyniszczeni przez najazd perski lub arabski. Od VII wieku Masada nie była zasiedlona.
Symbol
Ruiny Masady po dziś dzień stoją na płaskowyżu, a ich usytuowanie dowodzi, że zdobycie twierdzy musiało być niezwykle trudne. Masada jest symbolem heroicznego oporu, aż do końca. Zwłaszcza dla Izraelczyków jest symbolem heroicznej walki. Co ciekawe, na jej ruinach żołnierze żydowscy składają przysięgę wojskową, wygłaszając słowa: „Masada nigdy więcej nie zostanie zdobyta”.