Od schyłku III wieku n.e. cesarz przestał być princepsem, a został „panem” – dominat. Powstanie nowego typu rządów zawdzięczamy Dioklecjanowi, który panował w latach 284-305 n.e. Imperator był od teraz wszechwładny, mógł zmieniać prawo według swego uznania, a pozory republiki zniknęły.
Jego absolutyzm stanowił zasadę jedności państwa. Rozwijała się ideologia boskości monarchy, przestępstwo przeciwko niemu było już nie tylko obrazą majestatu, ale świętokradztwem.
Wyrazem religijnego charakteru argumentów powołanych na uzasadnienie despotyzmu władcy stanowiła bardzo popularna wtedy teologia solarna: niezwyciężony cesarz jest identyczny ze słońcem; symbolem cesarskim stał się orzeł, jedyne zwierzę, które (według mitów) potrafi patrzeć słońcu w oczy; boskie słońce jest panem cesarstwa, a cesarz jest jego namiestnikiem.
Kult solarny sprzyjał monoteizmowi, monoteizm stawał się problemem politycznym, problemem, który Konstantyn Wielki rozwiązał przez legalizację chrześcijaństwa. Ochrzczenie władcy miało zapewnić – już w warunkach wzrastającej anarchii i symptomów rozkładu społecznego, gospodarczego i polityczno-ustrojowego – trwałość imperium i absolutyzm jego imperatora.