Antyczni Rzymianie żyli w śródziemnomorskim klimacie, który charakteryzuje się ciepłymi i suchymi latami. Najcieplejszy okres w roku Rzymianie określali terminem dies canincula. Upał bardzo doskwierał Rzymianom, którzy szukali różnych sposobów na ochłodę.
Jednym z nich było branie kąpieli w dużym zimnym basenie, tzw. frigidarium, gdzie można było schłodzić rozgrzane ciało. Pobyt w łaźniach był codzienną rutyną i społecznym zwyczajem Rzymian. Ponadto aby uniknąć najgorętszego okresu dnia Rzymianie pracowali od godzin wczesno-porannych do południa. Następnie udawali się do swoich domostw, w których mogli zaznać chłodu. Patrycjusze także decydowali się na ucieczkę z gorących miast i prowincji w regiony górskie do swoich willi.
Wyższe warstwy społeczne Rzymu pozwalały sobie na import śniegu z gór, który następnie przechowywany był w dołach pokrytych słomą (były to tzw. lodownie). Naturalnie śniegiem także handlowano. Lód, który wytworzył się na dnie dołu był sprzedawany po wyższych cenach niż śnieg znajdujący się powyżej. Wśród ruin Pompejów można znaleźć dowody pozwalające myśleć, że w mieście znajdowały się sklepy wyspecjalizowane w sprzedaży śniegu z Wezuwiusza, wymieszanego z miodem1. Cesarz Heliogabal ponoć kazał przetransportować do swojej willi ogromne ilości śniegu. Operacja wymagała zaangażowania dużej ilości osłów, które na wozach dowiozły śnieg. Cesarz ostatecznie mógł spędzić w miłym chłodzie gorące lato.
Antycznym znane były także lody. Zarówno Grecy, jak i Rzymianie raczyli się tymi przysmakami, ci pierwsi mieszankę lodu, soków owocowych, miodu i wina nazywali „Śniegiem Olimpu”. Rzymianie poszli o krok dalej i dorzucili do nich cynamon, wodę różaną i fiołki, a ponadto migdały, daktyle i figi2.