Ta strona nie może być wyświetlana w ramkach

Przejdź do strony

Jeśli znajdziesz błąd ortograficzny lub merytoryczny, powiadom mnie, zaznaczając tekst i naciskając Ctrl + Enter.

Kwintesencja apoteozy cesarzy rzymskich – najdonioślejszej wizualizacji potęgi Imperium Romanum zaraz obok triumfu

Ten wpis dostępny jest także w języku: angielski (English)

Rzymskie dzieło sztuki wykonane z sardonyksu, ukazujące apoteozę cesarza Klaudiusza. Datowane na I wiek n.e.
Rzymskie dzieło sztuki wykonane z sardonyksu, ukazujące apoteozę cesarza Klaudiusza. Datowane na I wiek n.e.

Paul Zanker w swojej książce „Apoteoza cesarzy rzymskich. Rytuał i przestrzeń miejska” dokładnie opisuje rytuał apoteozy zwany również consecratio. Dochodzi przy tym do interesujących wniosków natury ogólnej, porównując apoteozę z współczesnymi imprezami masowymi, np. Oktoberfest. Wyjaśnia, że człowiek od zarania dziejów preferował przebywanie w jakiejś społeczności obłożonej pewnymi zasadami i wyjątkowymi dla siebie wartościami. Dumę czuł Rzymianin oglądający uroczyste „wniebowstąpienie” cesarza, dumny jest Polak uczestniczący w obchodach Marszu Niepodległości.

Abstrahując jednak od tych ciekawych wniosków, skupmy się nad samym rytuale apoteozy. Jak zostało wspomniane w tytule, była to najwspanialsza wizualizacja potęgi i chwały Rzymu w całej rozciągłości. Jednocześnie, uczynienie zmarłego cesarza bogiem legitymizowało władzę i nadawało jej ciągłość, oto bowiem następca nieżyjącego był następcą samego boga. Stąd wynika powszechne używanie przez niektórych z żyjących cesarzy tytułu Divi Fillius – Syn Boga (August, Tyberiusz, Neron, Domicjan).

Apoteoza pozwała ludowi rzymskiemu naocznie doświadczyć mocy cesarza, a przez to całego Imperium, którego byli elementami. Rytualny pochód szedł przez całe miasto, które w czasie trwania uroczystości żyło nią, i tylko nią.

Sama struktura apoteozy w znacznym stopniu odpowiadała publicznemu obrzędowi pogrzebowemu (funus) wielkich rodów arystokratycznych i nawiązywała do pogrzebów państwowych późnej Republiki (funus publicum). Taki uroczysty pogrzeb był odprawiony np. nad Sullą. W jego przypadku miała miejsce jedynie kremacja zwłok, podczas gdy w apoteozie doszło do dodania pełnej chwały i mocy otoczki „wniebowstąpienia”. Sakralizacja zmarłego władcy była nowym elementem, który od czasu pogrzebu Juliusza Cezara na stale wpisał się w uroczystości pogrzebowe najlepszych spośród cesarzy. Znane są opisy apoteozy Augusta, Pertinaksa i Septymiusza Sewera. Na ich podstawie dobrze widać, jak w Rzymie rozwijało się samowładztwo i prestiż pojedynczych, wpływowych osób. Oto ogień pod stos pogrzebowy Augusta podkładał jeszcze zwykły centurion, za Pertinaksa robili to już konsulowie, zaś Sewera spopielili jego właśni synowie, Karakalla i Geta. Pokazuje to jednocześnie, jak z czasem apoteoza nabierała jeszcze większego znaczenia, skoro główny jej element wykonywali  coraz dostojniejsi Rzymianie.

Pierwszym aktem rytuału była tzw. Agonia w pałacu cesarskim, wzmiankowana jednak tylko przez Herodiana, stąd czasem podaje się ten element w wątpliwość. Wydaje się, że program ceremonii był zmienny, lecz na podstawie apoteozy Pertinaksa i Septymiusza Sewera jesteśmy w stanie wyznaczyć pewne jej stałe elementy.

  1. Odsłona obrazu bądź kukły informujących o stanie zdrowia cesarza w jego pałacu na Palatynie.
  2. Procesja idąca do Forum Romanum.
  3. Kierowanie się przez najważniejsze punkty w mieście (np. Circus Maximus) w stronę Pola Marsowego, gdzie następowało podpalenie stosu.

Przygotowanie całego rytuału było czasochłonne, stąd niemożliwe było spalenie na Polu Marsowym prawdziwych zwłok cesarza. Robiono to znacznie wcześniej, a szczątki składano w mauzoleum. W stosie spalano wspomnianą wcześniej realistyczną kukłę. Tym samym niejako udawano, że cesarz wciąż żyje. Miał „prawo” do odejścia dopiero wraz z objęciem władzy przez następcę, tym samym następowała tu legitymizacja władzy podobna jak w późniejszym średniowieczu, w myśl zasady „Umarł król, niech żyje król!”.

Wspomniana przez Herodiana agonia w pałacu cesarskim jest opisana na przykładzie Septymiusza Sewera. Kukła cesarza była ułożona na bogatych marach u wejścia do pałacu, gdzie można jej było „doglądać”. Tygodniami niekiedy trwały spektakle teatru śmierci – lekarze sprawdzali stan cesarza, który dogorywał w pałacu, a kiedy jego zdrowie ulegało pogorszeniu, malowano kukle bledsze oblicze. Wtedy też senatorowie i ich żony zaczynali przywdziewać żałobne szaty, odpowiednio czarne i białe. Z czasem zawodzili i płakali za zmarłym cesarzem, w sposób teatralny (podobnie jak robi się to w Korei Północnej), by wyrazić w ten sposób nie smutek, lecz lojalność i wierność wobec państwowej władzy.

Po śmierci cesarza jego kukła zostawała odziana w szaty triumfatora, następnie ponownie układana na marach, które potem wybrani ekwici i senatorowie przenosili Świętą Drogą (Via Sacra) na Forum Romanum. Przed marami podążał cały dwór cesarski oraz senatorowie z żonami. W tle przygrywali smutne pieśni różni muzycy, a wtórował im chór.

Ten akt rytuału odpowiadał w swej istocie śmierci ojca rodziny (pater familias) wielkiego rodu (gens), z tą różnicą że cesarz był „czymś więcej”, pater patriae, ojciec ojczyzny, głowa wszystkich rzymskich rodzin. Tym samym prywatny rytuał przeistaczał się w państwowy, ubogacony nowymi aspektami związanymi z sakralizacją.

Kolejny etap apoteozy można podzielić na 3 części:

  • złożenie mar na Forum Romanum
  • uroczysta parada przed zmarłym cesarzem (kukłą); brali w niej udział wszyscy uczestnicy procesji, obecny był następca i najważniejsi urzędnicy państwowi
  • wygłoszenie uroczystej mowy pogrzebowej (laudatio) przez nowego cesarza

Następnie procesja kierowała się w stronę Pola Marsowego, zachwycając po drodze swym przepychem i doniosłością wszelkich gapiów. W punkcie docelowym rozstawiony był już ogromny stos pogrzebowy, wysoki na setki metrów, który wraz z upływem lat stawał się coraz większy. Wypełniony był łatwopalnym chrustem i funtami(!) wonności, kadzideł i perfum – można sobie wyobrazić, jak niesamowity i piękny zapach, musiał unosić się w całym Rzymie nawet przez wiele dni po zakończeniu uroczystości. Do środka stosu wkładano kukłę cesarza. Potem odprawiano wokół niego wojenne tańce pretorianów i pokaz umiejętności jeździeckich kilkunastu rzymskich wojowników, by w końcu podłożyć ogień pod stos, z którego szczytu w ostatniej chwili wylatywał ukryty tam wcześniej biały orzeł…

Był to symbol duszy cesarza, która dołączała do niebiańskiego panteonu.

Autor: Juliusz Rakowski
Źródła wykorzystane
  • Paul Zanker, Apoteoza cesarzy rzymskich. Rytuał i przestrzeń miejska, tłum. Lechosław Orzechowski, Wydawnictwo Contact, 2005

IMPERIUM ROMANUM potrzebuje Twojego wsparcia!

Jeżeli podobają Ci się treści, jakie gromadzę na portalu oraz, którymi dzielę się na kanałach społecznościowych, wdzięczny będę za jakiekolwiek wsparcie. Nawet najmniejsze kwoty pozwolą mi opłacić dalsze poprawki, ulepszenia na stronie oraz serwer.

Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM!

Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM

Dowiedz się więcej!

Wylosuj ciekawostkę i dowiedz się czegoś nowego o antycznym świecie Rzymian. Wchodząc w poniższy link zostaniesz przekierowany do losowego wpisu.

Losowa ciekawostka

Losowa ciekawostka

Odkrywaj tajemnice antycznego Rzymu!

Jeżeli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wpisami na portalu oraz odkryciami ze świata antycznego Rzymu, zapisz się do newslettera, który jest wysyłany w każdą sobotę.

Zapisz się do newslettera!

Zapisz się do newslettera

Księgarnia rzymska

Zapraszam do kupowania ciekawych książek poświęconych historii antycznego Rzymu i starożytności. Czytelnikom przysługuje rabat na wszelkie zakupy (hasło do rabatu: imperiumromanum).

Zajrzyj do księgarni

Księgarnia rzymska

Raport o błędzie

Poniższy tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów