Niewolnictwo było praktyką powszechnie stosowaną i akceptowaną w antycznym, a zwłaszcza rzymskim świecie. Chrześcijaństwo z natury nakierowane na czynienie dobra drugiej osobie, miało jednak różne stanowiska. Swoje zdanie posiadał także święty Augustyn.
Wczesne chrześcijaństwo wykazywało pewne oznaki dobroci wobec niewolników. Uznawano małżeństwo między niewolnikami, wyzwolenie niewolnika uważane było za akt dobroci, a na nagrobkach chowanych na cmentarzach niewolników nie wspominano ich statusu.
Z drugiej jednak strony rozrost instytucji Kościoła spowodował ewolucję podejścia. Często Kościół potępiał ucieczkę niewolnika od swojego pana i odmawiał im komunii eucharystycznej.
Sam święty Augustyn (354-430 n.e.) w swoim dziele De civitate Dei twierdzi że niewolnictwo wynika z grzechu, który powiązał ludzi metodą zależności, i który nie jest sprawiedliwy z natury, gdyż nie było to wolą Boga. Jednocześnie Augustyn upomina niewolników, aby Ci byli posłuszni swoim panom i aby służyli im wiernie, tak aby jeżeli nie mogli się wyzwolić, chociaż do pewnego stopnia uczynili swoją „niewolę wolną”. Mogą to uczynić poprzez okazywanie wielkiego uczucia do momentu aż niewolnictwo się skończy.
Święty Augustyn twierdził także, że chrześcijańscy cesarze nie mogli wymazać śladu grzechu ludzkości, gdyż wymagałoby to narażanie porządku społecznego i stąd niewolnictwo nie mogło zniknąć.