Pisarze rzymscy i w ogóle wyższe warstwy rzymskie, mimo swej uprzywilejowanej pozycji obawiali się posunąć zbyt daleko w krytyce kobiet, jako że mogło to ich wiele kosztować (kobiety mimo wszystko traktowane były z pewnym szacunkiem, zwłaszcza póki były w stanie rodzić dzieci). Wyjątek stanowiły stare kobiety, ze względu na przyzwolenie społeczne i obyczajowe. Wraz ze wzrostem pozycji kobiet, były owe starsze kobiety ukazywane jako złośliwe jędze i czarownice.
Przykładem takiej twórczości są „Epody” Horacego:
To ty masz czelność pytać, próchno stare,
Co sprawia, że brak mi męskości!
Zęby masz czarne i zmarszczek nad miarę
Na czole zawdzięczasz starości;
Tyłek masz chudy, za to z wielką jamą
Jak krowa buhaja spragniona,
Sflaczałe piersi wabią mnie tak samo,
Jak klaczy wiszące wymiona (…)
Gdybyś więc członek na bój wyzywać chciała,
Zleć wargom tę ciężką robotę!– Horacy, Epody, VIII
Stare kobiety „oskarża w oczach Apulejusza nawet bieda, samotność oraz sam wiek!”1. Wygląda to jak obrzydzenie spowodowane przemianą powabnego, młodego ciała, będącego obiektem męskich seksualnych uniesień, w zasuszoną aseksualną wiedźmę.