Podstawowym podziałem społecznym i prawnym w Rzymie był podział na osoby wolne i niewolników – podstawowym elementem zdolności prawnej była więc wolność. To jedna z najbardziej mrocznych kart historii imperium rzymskiego.
Niewolnicy nie byli traktowani jako podmiot, ale przedmiot prawa, choć ich sytuacja zmieniała się w różnych okresach Rzymu, to jednak to było podstawą ich sytuacji. Co gorsza, jeśli właściciel niewolnika zmarł nawet bez dziedziców, niewolnik nie uzyskiwał automatycznie wolności. Stawał się wtedy „rzeczą niczyją” i mógł być zawłaszczony przez inną osobę. Zgodnie z prawem niewolnik nie mógł nic posiadać, nie mógł być wierzycielem, pozywać w procesie lub być pozwanym, a jego właściciel mógł decydować o życiu i śmierci. Właściciel niewolnika mógł przekazać część swojego majątku mu w zarząd, ale uzyskane z niego dochody należały do właściciela niewolnika, więc ta instytucja prawna tzw. peculium była materialną zachętą do wydajniejszej pracy na rzecz właściciela, ponieważ często jako nagroda za pomyślne zarządzanie majątkiem była wolność.
Od rządów Marka Aureliusza takie przyrzeczenie było zaskarżalne i niewolnik mógł się domagać dotrzymania umowy. Niewola gasła przez wyzwolenie na kilka sposób m.in.: w obecności pretora, właściciela niewolnika i świadka, przez wpisanie niewolnika przez właściciela na listę obywateli czy przez nadanie wolności w testamencie. Pod koniec republiki liczba wyzwoleń gwałtownie wzrosła, przez co August ograniczył te prawa właścicielom niewolników tłumacząc się obawami o czystość etniczną Rzymu.