Rozdziały
Przyjście na świat dziewczynki w rzymskiej rodzinie obwieszczano dekorując drzwi domu kolorowymi wstążeczkami. Od samego początku życie dziewczynki (i noworodka płci męskiej) zależało od tego, czy zostanie zaakceptowane przez ojca. Ojciec musiał rozważyć, czy będzie jego rodzinę stać na utrzymanie kolejnego dziecka i czy nie zmieni ono często wcześniej zapisanego testamentu. Na znak akceptacji nowego członka w rodzinie ojciec podnosił noworodka z ziemi, gdzie zostawiła go po porodzie akuszerka, lub odchodził od niego, skazując na porzucenie. Ósmego dnia po narodzinach składano ofiary oczyszczające i nadawano dziecku imię rodowe ojca, ale w żeńskiej formie, np.: Juliusz – Julia, Terencjusz – Terencja, następnym córkom dodawano tylko liczebniki porządkowe, np.: Iulia Tertia (Julia Trzecia). Tak zaczynało się życie Rzymianki, którego celem było małżeństwo i macierzyństwo.
Rzymska dziewczynka rosła i jeśli była z bogatego domu, nie trafiała pod opiekę matki, lecz opiekunki, która karmiła ją piersią i wychowywała. Gdy trochę podrosła, zaczynała chodzić do szkoły, która, co warto podkreślić, była koedukacyjna. Tam uczyła się podstaw łaciny i innych przydatnych rzeczy. Gdy skończyła lat dwanaście, jej droga z innymi chłopcami w klasie i biedniejszymi osobnikami, rozdzielała się. Wtedy ojciec mógł przydzielić jej nauczycieli, którzy wyuczali ją dzieł klasycznych i umiejętności, takich jak taniec czy śpiew.
Dlaczego się żeniono? Głównie dla posagu (był to szybki sposób wzbogacenia się) oraz spłodzenia legalnego potomstwa, które mogło dziedziczyć i pozwalało istnieć wspólnocie. Za czasów cesarstwa małżeństwo nabrało nowych znaczeń; pod wpływem filozofii stoickiej i poddaństwa cesarzowi mężczyźni zaczęli kontrolować swój popęd. Zawieranie małżeństwa nie służyło już tylko do bogacenia się i wydania potomstwa, ale do zażywania miłosnych rozkoszy i było uważane za obowiązek prawowitego obywatela. Jednak najczęściej miłość małżeńska była szczęśliwym trafem, a nie przyczyną ślubu.
Ślub
Dziewczyna w wieku dwunastu – czternastu lat była już uważana za dorosłą i rozpoczynały się poszukiwania dla niej równie młodego męża (najczęściej około czternastu lat). W Rzymie, podobnie jak w Grecji, o wyborze partnera dla córki decydował ojciec, jednak tutaj porozumiewał się nie z przyszłym zięciem, a z jego ojcem. Ślub rzymski był aktem prywatnym – niepisanym, którego nie musiała zatwierdzić żadna instytucja. Nie było również żadnych kapłanów jak ksiądz czy mer. Pobrać się mogły tylko osoby z tych samych warstw społecznych.
Istniały dwa rodzaje małżeństw – conventio in manum i sine conventione in manum. W pierwszym kobieta przechodziła z władzy ojca pod władzę męża i zostawała przyjęta przez jego rodzinę, natomiast w drugim jako mężatka nadal była zależna od ojca, nie traciła związku z własną rodziną i zatrzymywała prawo dziedziczenia.
Przed ślubem, w czasie zaręczyn, małżonek dawał kobiecie monetę lub żelazny pierścień. Sam ceremoniał zawarcia małżeństwa był zawsze taki sam. Przy świadkach, narzeczeni podawali sobie ręce i prosili o błogosławieństwo bogów. Panna młoda w pomarańczowym welonie, wypowiadała sakralną formułę „Gdzie ty Gajuszu, tam ja, Gaja”, po czym mężczyzna przenosił ją przez próg drzwi co miało ją chronić przez złym przyjęciem opiekuńczych duchów jej nowego domu.
Pierwsza noc była trudna dla kobiety, ponieważ najczęściej był to legalny gwałt. Często by nie zrazić nieśmiałej nowej małżonki, mąż powstrzymywał się od jej zdeflorowania, ale za to wynagradzał to sobie stosunkiem analnym.
Epiktet mówił, iż cudzołóstwo jest kradzieżą taką samą, jakby sięgnąć po czyjś kawałek chleba. Niewierność żony nie okrywała męża śmiesznością. Traktowano to raczej jako nieszczęście. W czasach królewskich, kobieta, która zdradziła męża, traciła życie. Z czasem jednak to się zmieniało. Za czasów cesarstwa, aby mąż lub ojciec uniknął zarzutów, że miał za małą czujność lub stanowczość, często wygłaszał publicznie „dokonania” żony lub córki. Zrobił tak między innymi August, który w edykcie opisał przygody łóżkowe swej córki Julii, wystawiając ją tym sposobem na pośmiewisko. Z całą stanowczością trzeba podkreślić, że nie było jednak mowy o zabijaniu niewiasty. Tak samo jak w Grecji mąż mógł współżyć z innymi kobietami, jednak w czasach cesarstwa uznawano to już za nieprzyzwoitość.
Pieniądze
Rozwody były tak samo nieformalne jak śluby. Wystarczyło tylko, że jedno z małżonków opuści dom. Niezależnie od tego, kto dokonał rozwodu, żona musiała odzyskać posag, który włożyła w małżeństwo. Powody rozwodu były podobne jak w Grecji – bezpłodność, zdrada, chęć pobrania się drugi raz, jak i sprawy polityczne. Za czasów Romulusa, można było wyrzucić kobietę również za wykradnięcie kluczyków do piwnicy, gdzie znajdowało się wino, a także za ofiarowanie pocałunku, który ktoś dał „zajętej” kobiecie. Ponadto zachowała się informacja, że jakoby w 304 roku p.n.e. Publiusz Semproniusz Sotus, rozwiódł się z żoną, gdyż ta udała się na igrzyska bez jego wiedzy. Co ciekawe Rzymianki w tamtych czasach nie mogły pić wina – za to przestępstwo groziła nawet kara śmierci. Do II wieku n.e. ojciec córki mógł przerwać małżeństwo z byle powodu, ta możliwość była śladem starej tradycji archaicznej, gdzie pater familias miał nieograniczoną władzę.
Mąż zawsze był panem swej żony. Za czasów królewskich i republiki małżonkę zaliczano do służby domowej i traktowano prawie jak przedmiot. Przykładem na to, może być Katon Utycki słynący z wszelkich cnót, co jednak nie powstrzymało go przed podrzuceniem swojej żony przyjacielowi, by potem znowu ją poślubić, a przy okazji odziedziczyć duży majątek. W czasach cesarstwa rola niewiast zasadniczo się zmieniła. Kobieta stała się przyjacielem, mającym takie samo znaczenie w życiu towarzyskim jak mężczyźni. Mogła odwiedzać przyjaciółki, jednak prawdziwej damie wręcz nie wypadało wychodzić bez towarzystwa służebnic, które tworzyły dla niej ruchome więzienie. Pani, nawet w czasie snu, miała czuwające przy niej niewolnice.
Często kobiety z wyższych sfer miały własny majątek, który nie podlegał mężowi. Zdarzało się nawet, iż bogatsze i lepiej od męża urodzone damy nie uznawały męskiego autorytetu. Jednak najlepszą sytuację miały bogate wdowy. Mężczyźni masowo zabiegali o ich względy i nawet musieli im sprawiać przyjemność w sprawach seksualnych, co prawdziwemu mężczyźnie nie wypadało, było wręcz uważane za poniżenie. Taka kobieca elita miała duże wpływy nawet w świecie polityki, do którego nigdy oficjalnie kobiety nie zostały dopuszczone.
W czasach republiki większość kobiet miała duże rodziny i przede wszystkim zajmowała się tkactwem. W czasach cesarstwa niektóre bogate żony miewały inne pomysły. Rzymscy pisarze uskarżali się na leniwe kobiety, którym nie chce się rodzić dzieci, za to spędzają czas na pielęgnacji ciała i przyjęciach.
Kobiety rzymskie nosiły na sobie: opaskę na piersi (biodrową używano tylko w czasie kąpieli), koszulkę i szeroką suknię zwaną stolla. Całość uzupełniało przerzucone przez lewe ramię okrycie zwane ricinum. Rzymianki uwielbiały luksusy: indyjską bawełnę i chińskie jedwabie. Hetery prezentowały swe wdzięki w przezroczystych tkaninach. Kobiety nosiły na sobie cały swój majątek w postaci biżuterii – na wszelki wypadek. W przeciwieństwie do Greczynek prawie nie nosiły kapeluszy.
Status
Domem rządził mężczyzna, jednak często powierzał małżonce jakieś obowiązki, na przykład opiekę nad skarbcem czy zarządzanie niewolnikami. Tradycyjnie uważano, że jedyną pracą, jaką może zajmować się wolna kobieta, jest przędzenie wełny. Jednak nie wszystkie Rzymianki mogły pozwolić sobie na siedzenie w domu. Niektóre pracowały jako akuszerki albo fryzjerki, wiele pomagało w rodzinnych sklepach albo gospodarstwach. Z rzadka kobiety pracowały jako akrobatki lub tancerki, ale te zawody nie cieszyły się szacunkiem.
Jeśli chodzi o zagadnienia prawne, kiedyś kobieta przed sądem nie mogła występować bez przedstawiciela płci męskiej, z czasem jednak odeszło to w zapomnienie, choć wiele kobiet kontynuowało ten zwyczaj z samej elegancji, a nawet pedanterii. Warto podkreślić, iż niewiasta była równa z mężczyznami wobec prawa spadkowego i mogła bezproblemowo sporządzić testament. Dziewicy, która dopuściła się poważnego przestępstwa, nie wolno było skazać na karę śmierci. Jednak szybko sprytni prawnicy ominęli ten przepis – dokonując gwałtu, a potem wykonując wyrok w majestacie prawa.
Kobiety mogły pełnić różne funkcje kapłańskie. W niektórych kultach, jak choćby w kulcie Mitry, były całkowicie pomijane, a w innych pełniły dość poważne funkcje, jak kapłanki Westy, które cieszyły się znacznym poważaniem. Za obrazę westalki groziła kara śmierci, do ich przywilejów należało między innymi honorowe miejsce na igrzyskach i udzielanie łaski skazanym. Jednak utrata dziewictwa przez westalkę była karana, najczęściej śmiercią. Podobnie jak w Grecji kobiety mogły brać na równi z mężczyznami udział w różnych kultach misteryjnych.
Rzymskie kobiety mogły się malować i nie był to jak w Grecji jedynie przywilej prostytutek. Uważano, że blada cera jest piękna, dlatego bieliły skórę kredą, usta i policzki barwiły zaś czerwoną gliną. Rzymianki usuwały sobie nawet włosy na nogach i pod pachami.
Prostytucja w Rzymie występowała tak samo jak w Grecji. Miała jednak tutaj o wiele mniejsze znaczenie. Uprawiały ją głównie kobiety „bez czci”, czyli takie, które lud uznał za niegodne macierzyństwa, na przykład te, które były tancerkami lub niewolnicami. Ponieważ nie mogły brać ślubu, a tym samym nie miały nic do stracenia, najczęściej uprawiały prostytucję. Przelotne stosunki z kurtyzanami były dozwolone. Sam Katon Starszy – surowy cenzor, widząc raz młodzieńca wychodzącego z zawstydzeniem z domu publicznego, krzyknął do niego – „Odwagi, chłopcze! Słusznie robisz, odwiedzając niewiasty lekkich obyczajów, niechając uczciwych”. Stosunki z prostytutkami były stosowne, póki nie przeradzały się w miłość. Najczęściej kurtyzany miały stręczyciela, który zabierał większość pieniędzy i rozkazywał kobietom, traktując je jak towar.
Zawód ten był bardzo jednak mało szanowany i pozbawiony praw, dlatego zdarzały się często napady alfonsów i porwania ich podopiecznych. Wolne obywatelki uprawiające prostytucję miały prawo w przypadku pobić czy gwałtów wnieść sprawę do sądu. Często nawet sprawy te wygrywały. Warto wspomnieć, iż niektóre dziewczyny do wynajęcia zdobywały wiele cennych kontaktów i znajomości, które pozwalały im się wyzwolić i zaistnieć. Przywiązani klienci zadłużali się, by spędzić z ulubienicą czas, a one ciągle się bogaciły. Właśnie dlatego uważano, że korzystanie z usług prostytutek nie jest złe, ale tylko wtedy, gdy zachowuje się umiar.
Wzrost statusu kobiet pod koniec republiki
W okresie schyłku republiki wyraźnie wzrosła rola kobiet. Kobieta rzymska zawsze miała większe prawa i silniejszą pozycję społeczną niż kobieta grecka. W II i I wieku p.n.e. coraz silniejszy staje się wpływ kobiet na politykę, choć były one nadal pozbawione jakichkolwiek formalnych uprawnień w tej dziedzinie. W spisku Katyliny poważną rolę odegrała Sempronia z rodu Grakchów, której niezwykle kolorową charakterystykę nadaje Salustiusz w De coniuratione Catilinae. Ta inteligentna i bardzo zręczna w sprawach politycznych kobieta „znała literaturę grecką i łacińską, umiała grać na cytrze i tańczyć z większą finezją, niż to jest potrzebne uczciwej kobiecie, prócz tego znała się na wielu innych rzeczach, które towarzyszą luksusowi”.
Obok Publiusza Klodiusza, trybuna ludowego w 58 roku p.n.e., dużą rolę odgrywała w Rzymie jego siostra Klodia, której urokom uległo wielu wpływowych mężów stanu. Zresztą nieszczęśliwą miłość do tej kobiety wyraził w swych pięknych wierszach poeta Katullus – opiewając ją pod imieniem Lesbii. Do Klodii odnosi się jego słynny wiersz „Kocham i nienawidzę” (Odi et amo).
Inną wpływową postacią kobiecą, a zarazem bardzo nam znaną była Serwilia, matka Marka Brutusa, przez dłuższy czas przyjaciółka Cezara. Ona to kierowała posunięciami politycznymi wszystkich członków rodziny (licznej rodziny), biorąc także oficjalny udział w naradzie po śmierci Cezara. Uczestniczyły w niej także żona Brutusa, Porcja, i żona Kasjusza, Tertulla. Oczywiście coraz większe i bardziej wpływowe znaczenie kobiet budziło niepokój elementów konserwatywnych wśród panów.
Kosmetyki
Kobiety w starożytnym Rzymie bardzo dbały o swoja urodę, dlatego stosowały wiele kosmetyków. Kosmetyki przywędrowały do Rzymu z Egiptu. W Rzymie zostały jednak ulepszone i przede wszystkim udostępnione wszystkim kobietom, a nie tylko tym, które miały bardzo dużo pieniędzy.
Wiele kobiet w starożytnym Rzymie używało tuszu do rzęs. Nie był to jednak tusz w znanej dziś formie. Robiło się go ze smoły. Innym kosmetykiem, który przetrwał do dziś, jest szminka. Tyle tylko, że Rzymianki robiły ją z kilkunastu różnych ziół. Co ciekawe, każda kobieta miała w praktyce własny przepis na szminkę, tak że nie było dwóch takich samych szminek.
Niektórych kosmetyków my już dziś nie stosujemy, uważając je za brzydkie. Do nich należy między innymi kreda, którą używano do smarowania twarzy, aby ta stawała się bledsza. Wiadomo, że kosmetyków używano znacznie więcej. Na koniec jeszcze ważna uwaga – każda kobieta robiła sobie wszelkie kosmetyki sama!
Uroda
Dla bogatej Rzymianki pogoń za pięknością była ogromnym wyzwaniem, mogącym zadowolić jej ambicje, ale z pewnym ryzykiem. Zabiegi toaletowe zaczynały się każdego ranka, gdy niewolnica przynosiła swej Pani misę pachnącej wody do zmycia nałożonej na noc maseczki. Zazwyczaj była to papka z mąki i mleka, ale niektóre miały bardziej niezwykły skład. Poeta Owidiusz wspomina o środku przeciwzmarszczkowym z miodu zmieszanego z libijskim jęczmieniem, cebulkami narcyzów i sproszkowanym rogiem młodego krzepkiego jelenia. Niektóre kremy były wyraźnie szkodliwe dla zdrowia, gdyż zawierały takie składniki jak sublimat rtęci, który podrażniał skórę i mógł wywołać zatrucie.
Po umyciu twarzy, wyczyszczeniu zębów i przepłukaniu ust płynem odświeżającym oddech, dama rzymska zanurzała się w wonnej kąpieli. Mniej zamożne jej rodaczki musiały się oczywiście zadowolić łaźnią publiczną. Następnie niewolnik zwany unctor, czyli „namaszczający”, nacierał energicznie całe jej ciało olejkiem. Później dama wkładała rodzaj szlafroka i przechodziła „w ręce” tzw. ornatrix, czyli „pokojówki”, która zajmowała się fryzurą swej Pani, za pomocą rozmaitych grzebyków i spinek nadając jej włosom pożądany kształt. Długich loków lub splecionych kędziorków. Prawie każda dama farbowała włosy. Jedne tleniły je mieszaniną sprowadzoną z Germanii, inne przyciemniały farbą z pijawek i octu.
Jednak podobnie jak kremy do twarzy – barwniki te były niekiedy zbyt ostre i powodowały łysienie. Wówczas starano się wzmocnić włosy szpikiem sarnim, niedźwiedzim sadłem. Jeśli zawiodły, Rzymianki – podobnie jak ich łysiejący mężowie – nosili peruki. Na ostatek pokojówka upiększała Panią kosmetykami z różnych flakonów i szkatułek. Najpierw rozjaśniała cerę białym pudrem, potem barwiła policzki i wargi różem z winnego osadu lub ochry i przyciemniała powieki popiołem lub egipskim kohlem. Wreszcie dama ubierała się i przystrajała klejnotami, sprowadzanymi z różnych regionów imperium. Także jak widać poranna toaleta i ubranie się były złożonym zadaniem dla rzymskiej kobiety.
Podsumowanie
Idealna Rzymianka była dobrą gospodynią, troskliwą matką i posłuszną żoną. Zarządzała domem, dbała o wczesną edukację dzieci i wspierała męża w karierze. Trzeba podkreślić, że sytuacja kobiet w starożytnym Rzymie ciągle się zmieniała i ewoluowała. W okresie Cesarstwa Rzymskiego kobieta uzyskała wiele uprawnień, o których w Grecji nie było mowy, a wszystko to dzięki podwalinom jakie stworzyły podboje Aleksandra Wielkiego. Jednak nigdy nie doszło do tego, by kobieta była równa mężczyźnie. To on niósł uzbrojenie, by walczyć i przelewać krew za ojczyznę. Był silniejszy i dlatego miał prawo rządzić w domu i zajmować się polityką, do której nigdy nie dopuszczono kobiety. Rola niewiasty zawsze była z boku. Kobieta co najwyżej mogła być „szarą eminencją” kierującą słabymi mężczyznami, którzy ulegli jej wdziękom lub bogactwu. Tak miało zostać jeszcze przez kilka stuleci…