Rozdziały
Pierwsze osiem dni od narodzin dziecka (primordia) wypełniały uroczystości religijne. Dziecko odwiedzali przyjaciele rodziny, przynosząc mu różnego rodzaju prezenty, tj. ciastka, kwiaty itp. Dziewiątego dnia następowało oficjalne przyjęcie dziecka do rodu poprzez nadanie mu przydomka (praenomen). Dopełnieniem formalności, były uroczystości religijne, kiedy to następowało oczyszczenie i złożenie ofiary bóstwom domowym. Ten dzień zwany był albo dies lustricus albo dies nominium. Cała ceremonia dnia dziewiątego, miała charakter prywatny. Z czynności urzędowych, należało jeszcze dokonać zgłoszenia imienia dziecka w przeciągu 30 dni od narodzin do praefectus aerari, natomiast w prowincjach do tabulari publici.
Dzieci do 7 roku życia wychowywały się pod opieką matki i służby domowej. Matka ponosiła odpowiedzialność za wychowanie moralne (pietas) swych synów i córek. Po skończeniu około 7 roku życia, dziecko rozpoczynało edukację. W odniesieniu do chłopców i dziewcząt zróżnicowany był jedynie czas trwania. Chłopcy kształcili się do 15 roku życia, natomiast dziewczynki do 13 roku. Chłopiec od 7 roku życia przechodził pod całkowitą opiekę ojca. Matka zajmowała się dalej córkami ucząc je gospodarstwa domowego, przędzenia, szycia, czasami muzyki.
Ojciec odpowiedzialny za wykształcenie syna (doctrina) przygotowywał go do życia prywatnego (prowadzenie gospodarstwa rolnego, nadzorowania i kierowania pracą niewolników), do życia publicznego (wzorowe wypełnianie swoich obowiązków wobec rodziny i służby, wobec przyjaciół i państwa) oraz do służby wojskowej (gry, zabawy i ćwiczenia na wolnym powietrzu, posługiwanie się bronią; rzucanie dzidą i posługiwanie się tarczą, walka wręcz, jazda konna, pływanie oraz przyzwyczajanie do niewygód, do głodu i chłodu).
Chłopiec zwykle od rodziców uczył się sztuki czytania; zwykle na podstawie „prawa XII tablic„, które było zarazem fundamentem wychowania obywatelskiego i patriotycznego; często uczyli się go na pamięć i deklamowali fragmenty przy różnych okazjach.
Dla pogłębienia uczuć patriotycznych słuchał opowiadań o życiu bohaterów narodowych, uczył się ballad o ich heroicznych czynach na polach bitew, poznawał zasługi wielkich polityków, poznawał historię ojczystego kraju.
Około 17 roku życia młodzieniec przywdziewał togę na znak osiągnięcia pełnoletności, zwykle opuszczał dom rodzinny i pod opieką przyjaciół ojca wprawiał się do uczestniczenia w życiu publicznym i politycznym kraju. Zwykle po upływie roku następowała służba wojskowa.
Pierwszy rok służył jako prosty żołnierz, a potem pracował w sztabie, uczył się dowodzenia i strategii wojskowej oraz brał udział w wyprawach wojennych mających na celu powiększenie i umocnienie potęgi państwa. Służba wojskowa otwierała drogę do najwyższych stanowisk i urzędów.
Edukacja
Dzieci zaczynały edukację, tak jak wspomniałem, gdy skończyły 7 rok życia. Obywatele mniej zamożni, czy też po prostu plebs, posyłał dzieci do szkół publicznych, elementarnych, mieszczących się częstokroć w budynkach publicznych, lub też w taberneach rzymskich domów. Prowadzili je najczęściej ludzie nieznanego pochodzenia, wyzwoleńcy. Szkoły mieściły się w podcieniach na rynku, na gankach i w altanach – osłaniających nauczyciela i ucznia przed żarem słońca.
Zawód nauczyciela był w powszechnej pogardzie, zresztą ludzie do tej profesji rekrutowali się głównie z niewolników lub wyzwoleńców, najczęściej pochodzenia greckiego, którzy niemal zmonopolizowali ten zawód. Za naukę płacili sami rodzice, co nierzadko wiązało się z uzyskiwaniem przez pedagogów pensji wręcz głodowej. Nierzadko osoby trudniące się tą profesją szukały dodatkowych zajęć by móc w miarę normalnych warunkach prowadzić swą egzystencję. Z czasem jednakże niektóre szkoły czy tez raczej nauczyciele, uzyskiwali pewien prestiż, co ostatecznie mogło zaowocować mecenatem zamożnego Rzymianina, płacąc mu wynagrodzenie (honorarium).
W tym miejscu warto wspomnieć, iż w historii przyjmuje się, że pierwszą szkołę publiczną założył w III wieku p.n.e. Spuriusz Karwiliusz, a szkoła opłacana przez państwo powstała za panowania Wespazjana.
Rok szkolny rozpoczynał się po 23 marca. Wolne od nauki były nie tylko dni świąteczne, ale także wszystkie nundiny.
Zajęcia rozpoczynały się przed wschodem słońca, gdy cały Rzym budził się do życia. Uczniowie chadzali do szkoły, zaopatrzeni w świeczki, które zapewne służyły im w czasie pierwszych godzin pobytu w szkole. W czasie lekcji zarządzano jedną przerwę na posiłek, po czym kontynuowano naukę po popołudniu. Do wpajania wiedzy niekiedy stosowano laskę (farula), która miała nauczyć uczniów „koncentracji” i „dążenia do rozwoju”.
W III wieku p.n.e. pojawili się nauczyciele arytmetyki tzw. kalkulatorzy (od słowa calculus, czyli gładki kamyk do rachowania). Program nauczania obejmował czytanie i pisanie, początki arytmetyki, opowiadania o dziejach Rzymu, recytację ballad, śpiewanie pieśni patriotycznych oraz lekturę XII tablic.
Nauczanie prowadzono metodą pamięciową; najczęściej używanym środkiem dydaktycznym były kary fizyczne – chłosta. Dlatego sąsiedztwo szkoły dla okolicznych mieszkańców było uciążliwe, tym bardziej że nauka (a więc również bicie i płacz dzieci) zaczynała się od wczesnego ranka. Zadań domowych nie było, a liczne święta i uroczystości oraz wakacje w czasie lata i przerwy na żniwa i winobranie powodowały, że było wiele dni wolnych od szkoły. Do szkół elementarnych uczęszczały także dziewczęta. W czasach republiki często spotkać było można wykształcone kobiety; wywierały one duży wpływ na życie umysłowe kraju.
Chłopcy w zamożnych domach znajdowali się pod ciągłą opieką pedagoga (pedagogus, comes, custos czymonitor), który pełnił funkcję zarówno wychowawcy jak i nauczyciela. Początkowo nauka obejmowała czytanie, pisanie i elementy rachunkowości. Z czasem, program nauczania ulegał modyfikacjom. W końcu wykształcił się trzystopniowy etap nauczania, który był prowadzony przez różnych nauczycieli, którymi byli:
- Literator – był nauczycielem pierwszej klasy szkoły podstawowej. Uczył dzieci czytać i pisać. Pod kierunkiem nauczyciela rachunków (calculator, librarius), dzieci uczyły się podstawowych operacji matematycznych. Ćwiczenia te najpierw odbywały się to na palcach, przy czym palce lewej ręki służyły do przedstawiania jedności i dziesiątek, a prawej setek i tysięcy. Później sięgano po kamyczki, aby zakończyć na liczydłach. Oprócz tego uczono dzieci tabliczki mnożenia, do której najlepiej służyła pamięć. Nauczyciel wygłaszał działanie, a dzieci powtarzały chórem. Najważniejszą pomocą naukową literatora, była rózga, która była narzędziem „represyjnym”.
- Gramaticus – jego głównym zadaniem, było nauczenie uczniów wypowiadania się oraz pojmowania treści. Nauczano również interpretacji, zasad stylistycznych panujących w poezji i całej sztuce piśmienniczej. Dodatkowo uczniów zaznajamiano z muzyką, astronomią, filozofią, geometrią i co najważniejsze, gramatyką. Podstawowym podręcznikiem był Homer. Oprócz jego utworów, czytano także klasyków tj. Liwiusza Andronikusa. Dopiero za czasów Oktawiana, nastąpił napływ młodszych autorów, tj. Horacego, Owidiusza i innych. Czytaniu utworów towarzyszyła analiza językowa i gramatyczna. Studia u retora często odbywały się w jamach tabaernae czy to Forum julium, czy też ekshedr Forum Trajana. Wiek rozpoczęcia nauki u retora był zależny od rodziców a także stopnia rozwoju młodzieńca.
- Retor – nauczyciel wymowy. Nauka składała się z teorii wymowy oraz ćwiczeń, które przybierały dwie formy: suasoriae – mowy wygłaszane na jakiś temat (monologi) oraz controversiae – połączenie mowy oskarżyciela i obrony. Oprócz tego, studenci dokonywali opisu postaci historycznych przedstawiając określoną sytuację faktyczną i dyskutowali na temat możliwych scenariuszy, gdyby przeprowadzić drobnych modyfikacji w zakresie powziętych przez danego męża decyzji. Uzupełnieniem studiów były na pewno publiczne przemowy (declamatio) tak istotne dla obowiązków życia publicznego.
Zwieńczeniem edukacji były studia filozoficzne w Atenach, nie bez przesady zwanym uniwersytetem dla Rzymian.
Szybkie przekształcanie się Rzymu – z małego państwa w potężne imperium – pociągnęło za sobą wielkie zmiany w życiu społecznym i politycznym. Już w III wieku p.n.e. wzmaga się dążenie wyższych stanów (arystokracji rodowej i finansowej) do zapewnienia swoim dzieciom wykształcenia odpowiadającego ich ambicjom, wspomagającego umiejętność przewodzenia w życiu publicznym i państwowym. Pragną, by ich dzieci odróżniały się od ogółu obywateli nie tylko zamożnością, ubiorem i klejnotami, ale także poziomem umysłowym: znajomością języka greckiego i jego literatury oraz znajomością dialektyki i retoryki.
Dla ich potrzeb greccy nauczyciele (po zajęciu Grecji przez Macedonię, a następnie po podbiciu Grecji przez Rzym), zaczęli zakładać płatne szkoły średnie na wzór hellenistczny (według wskazań Isokratesa). Uczono w nich: gramatyki greckiej i retoryki, greckiej literatury zaczynając od Homera, potem Hezjoda. Następnie przechodzono do późniejszych utworów epickich, lirycznych i dramatycznych analizując czytane teksty pod względem gramatycznym, etymologicznym, historycznym, metodologicznym, filozoficznym itp. ukazując m.in. cechy utworu, jego wady i zalety. Dzięki temu młodzież zdobywała wszechstronne wykształcenie literackie i encyklopedyczne.
Chłopiec poeta
Quintus Sulpicius Maximus był młodym poetą, który zasłynął swoim udziałem w ważnym konkursie poetyckim w Rzymie. W wieku 11 lat napisał on i wygłosił długi poemat w grece, który mimo że nie dał mu zwycięstwa, zadziwił publiczność, udowadniając że mimo swojego młodego wieku miał niesamowity talent.
O młodym poecie rzymskim wiemy dzięki zachowanemu do naszych czasów nagrobkowi. Relief ukazuje go ubranego w togę ze zwojem w ręku. Mimo że jest ledwo chłopcem, postanowiono ukazać go w ubraniu typowym dla obywatela rzymskiego. Wokół postaci chłopca, na nagrobku, zapisano jego dzieło. Wiemy że Rzymianin zmarł przedwcześnie w wieku 11 lat, pięciu miesięcy i 12 dni w roku 94 n.e.
Chłopiec miał umrzeć z powodu przepracowania, krótko po zawodach. Mary Beard, angielska historyczka, podejrzewa że chłopak mógł być „przymuszany” przez rodziców do nadmiernej pracy nad swoim warsztatem, z racji na prawdopodobne wysokie dochody jakie zapewniał domowi.
Pod koniec okresu republiki ukształtował się ich program, który obejmował siedem sztuk wyzwolonych (septem artes liberales) czyli: gramatykę, retorykę i dialektykę (trivium) oraz arytmetykę, geometrię, astronomię i muzykę (quadrivium).
Największy zapał wśród młodzieży budziła retoryka, torująca drogę do kariery politycznej i adwokackiej. Teraz rodzi się nowy ideał dobrego mówcy, który jest jednocześnie nosicielem cnót moralnych i obywatelskich; jest on synonimem wszechstronnej wiedzy i głębokiej mądrości.
Pod wpływem konserwatywnych kół arystokracji pragnących zahamować proces hellenizacji Rzymu (w II – I wieku pne) zaczęło się doskonalenie łaciny, sprzyjanie rozwojowi rodzimej literatury (Cyceron, Horacy, Liwiusz, Owidiusz, Pliniusz, Seneka, Tacyt, Wergiliusz).
Doprowadziło to do powstania szkół retorycznych z językiem łacińskim. Pierwszą taką szkołę założył w 93 roku p.n.e. Plotius Gall. Z czasem zyskały one wielką popularność.
W wieku 17-18 lat rozpoczynała się również w życiu młodego Rzymianina służba wojskowa, co według Polibiusza, dotknąć miało jedynie tych bardziej ograniczonych intelektualnie. Ci „bardziej uzdolnieni” odbywali praktyki, czy to z zakresu jurysprudencji, administracji czy dyplomacji.
Ważnym aspektem rozwoju młodzieńca było także uznanie go za mężczyznę. Krok ten symbolizowało założenie tzw. togi virilis. Początkowo brak było jasnych regulacji dotyczących wieku związanego z uzyskaniem „pełnoletniości” i w dużej mierze uznanie tego stanu psychicznego zależało od woli ojca. Zazwyczaj następowało to w przedziale od 14 do 17 roku życia. Dopiero w okresie cesarstwa wiek pełnoletniości określono na 16 lat. Uroczystość odbywała się 17 marca w Liberalia, kiedy to przed larami młodzieniec zakładał bullę i togę praetexta często nazywane insignia pueritiae, by następnie ubrać wspomnianą już wyżej togę virilis w stylu odpowiednim dla określonej Warstwy społecznej.
Edukacja i wychowanie w okresie cesarstwa |
|
Jednakże szkoła to nie całe kształcenie się przyszłego młodego Rzymianina. Oprócz zajęć nazwijmy to obowiązkowych, istniały także różne organizacje młodzieżowe. Przynależność do nich była dobrowolna. W Italii nazywały się one Iuvenes, podczas gdy w prowincji występowały pod nazwą Iuventus lub Collegium iuventutis. W tych miejscach, młodzież poszerzała swoje wykształcenie i rozwijała sprawność fizyczną. Na czele takiejIuvenes stał praefectus lub curator.
Studia w szkołach retorycznych
Studia w szkołach retorycznych rozpoczynały się od opracowywania krótkich wystąpień o charakterze publicznym, na tematy moralne i prawne. W dalszej fazie studiów przystępowano do szczegółowej lektury utworów literackich, głównie poetów greckich i łacińskich, co sprzyjało pogłębianiu wiedzy ogólnej. Wnikliwe studia nad literaturą były doskonałą okazją do opanowania przykładów pięknych zwrotów, wyrażeń, metafor. Studia literackie były bardzo użyteczne przy układaniu oryginalnych przemówień na różne tematy.
Zaczynano od mów doradczych, zawierających rozważania – jak należy postąpić w trudnych sytuacjach politycznych, społecznych, moralnych itd. (gromadzenie i prezentowanie argumentów „za” i „przeciw”). Przechodzono następnie do mów sądowych – oskarżycielskich i obrończych. Kończono edukację na układaniu różnego typu mów panegirycznych (pochwalnych, wysławiających, zwykle przesadnie, osoby, albo wydarzenia). Dyskutowano także na tematy formalne. Ustalano na przykład jak powinien wyglądać wstęp do przemówienia, jak powinno się przedstawiać główny cel wystąpienia, jak dobierać argumenty za i przeciw, jak chwalić i jak potępiać czyn albo sprawcę, jak wplatać cytaty np. z literatury pięknej, a wreszcie – jak wygłaszać mowę; kiedy marszczyć czoło, kiedy mówić cicho, kiedy dobitnie, a nawet krzyczeć, kiedy wreszcie targać włosy i nawet drapać twarz, by tym skuteczniej oddziaływać na słuchaczy.
Długość czasu studiów zależała od zdolności ucznia i od umiejętności nauczyciela, którymi byli często wytrawni adwokaci. Najczęściej trwały około 3 lata i kończyły się około 19-20 roku życia.
Zrodził się nowy ideał wychowawczy. Miejsce dobrego rolnika, obywatela i żołnierza zajął odpowiednio wykształcony urzędnik państwowy: znający biegle łacinę i grekę, posiadający umiejętność pięknego wypowiadania swoich myśli, znający dobrze prawo i historię państwa, a także wszystkie bieżące problemy życia publicznego, odznaczający się głęboką kulturą i osobistym wdziękiem, znajomością ludzkiej natury, zdrowym rozsądkiem i dobrą pamięcią, zamiłowaniem do spraw praktycznych, a przede wszystkim określonymi zaletami moralnymi.
To wszystko powodowało, że stosunek cesarzy rzymskich do oświaty, a zwłaszcza do szkół średnich ogólnych i retorycznych był na ogół bardzo pozytywny. Cesarz August włożył wiele wysiłku w odbudowę Muzeum w Aleksandrii; Wespazjan, ufundował w Rzymie wielką bibliotekę, wyznaczył stałą pensję dla jednego nauczyciela greckiej i łacińskiej retoryki (dostał ją Kwintylian) oraz zwolnił nauczycieli tego przedmiotu od podatków miejskich i od służby wojskowej; Hadrian ufundował w Rzymie na Kapitolu Ateneum, które się stało miejscem spotkań uczonych oraz ośrodkiem studiów wyższych; Antonius Pius rozszerzył zarządzenie Wespazjana i polecił, by każda stolica prowincji utrzymywała ze skarbu państwa po 10 lekarzy i po 5 nauczycieli retoryki i gramatyki; średnie miasta – po 7 lekarzy i po 4 nauczycieli retoryki i gramatyki, najmniejsze – po 5 lekarzy i po 3 nauczycieli gramatyki i retoryki. Dzięki temu w całym cesarstwie powstał cały system szkolnictwa średniego o charakterze instytucji publicznych. Podobne zasługi mieli i inni władcy Cesarstwa Rzymskiego.
Rzymska myśl pedagogiczna
W przeciwieństwie do Greków – Rzymianie nie lubili zagłębiania się w teoretyczne zagadnienia wychowania. Nie rozwinęli oryginalnej teorii pedagogicznej. Ale rozsiane po różnych pismach uwagi na temat kształcenia i wychowania świadczą, że zwięźle umieli ująć niejedną praktyczną zasadę pedagogiczną.
Katon Starszy (234-149 p.n.e.) w „Naukach dla syna” (Praecepta ad filium) prezentuje starorzymską postawę surowości w wychowaniu i prostoty obyczajów, której hołdowano w początkowym okresie republiki. Marek Tuliusz Cyceron (106-43 p.n.e.) wypowiedział w swoich pismach mnóstwo trafnych maksym na temat wychowania. Filozof Lucjusz Seneka (5 p.n.e. – 65 n.e.) pouczał: „długa droga przez przepisy, krótka przez przykłady” (Longum est iter per praecepta, breve et efficacx per exempla); ubolewał także nad przekazywaną przez szkołę bezużyteczną wiedzą, oderwaną od potrzeb praktycznego życia: „nie dla życia, lecz dla szkoły uczymy się” (non vitae, sed scholea discimus); Pliniusz Młodszy (61-114 n.e.) ukuł zasadę: „nie dużo a gruntownie” (multam, non multa); satyryk Decimus Iunius Juvenalis (60-127 n.e.) pisał: „zdrowy duch w zdrowym ciele”.
Jedyne dzieło poświęcone w całości sprawom wychowania pozostawił Marek Fabiusz Kwintylian (35-95 n.e.) – „Kształcenie mówcy” lub „O wychowaniu mówcy” (Instituto oratoria), które choć nie miało zbyt wiele myśli oryginalnych, to było doskonałym uogólnieniem całej dotychczasowej praktyki wychowawczej starożytnego Rzymu. Kwintylian pochodził z Hiszpanii, ze starej nauczycielskiej rodziny (ojciec i dziadek byli nauczycielami). Studia ukończył w Rzymie. Wrócił do Hiszpanii i przez kilka lat był nauczycielem retoryki. W 68 roku n.e. (mając 33 lata) przeniósł się do Rzymu, gdzie oprócz pracy nauczycielskiej zajmował się adwokaturą. Cesarz Wespazjan w uznaniu dla jego kunsztu pedagogicznego przyznał mu pensję ze skarbu państwa, jako pierwszemu w Rzymie nauczycielowi retoryki. Po 20 latach pracy przeszedł na emeryturę i w tym czasie, wolny od innych zajęć, zaczął pisać swoje dzieło (około 90 roku n.e.). Zajął się w nim głównie praktyczną dydaktyką, sposobem kształcenia mówcy, który w ujęciu autora, przypomina pod wieloma względami mędrca-filozofa według modelu Platona.
Miał on odznaczać się najwyższymi zaletami moralnymi i wszechstronną wiedzą; być znawcą całego dorobku kulturalnego ludzkości, a także doświadczonym działaczem politycznym. Ażeby wychować takiego młodzieńca, należało od dzieciństwa otoczyć go troskliwą opieką.
Kwintylian z optymizmem odnosił się do możliwości rozwojowych człowieka. Uważał, że każdy jest dostatecznie uzdolniony do nauki. Jak ptak przysposobiony jest do lotu, jak koń do biegu, tak dziecko do nauki. Ludzi niezdolnych w tym zakresie jest równie mało, jak ułomnych fizycznie, a takich, na których wysiłek wychowawczy zupełnie by nie oddziaływał, nie ma wcale.
Zdolności do nauki rosną w miarę lat i rozwoju organizmu. Dlatego z dużą rozwagą należy dobierać nauczycieli i wychowawców – poczynając już od niańki. Wszystkie osoby biorące udział w wychowaniu powinny odznaczać się wysokim poziomem moralnym i starannym wykształceniem językowym. Nauka dzieci w wieku przedszkolnym powinna być jak najbardziej zbliżona do zabawy.
Każde osiągnięcie dziecka należy nagradzać pochwałami, a do pokonywania trudności winno się zachęcać je przez budzenie ambicji. Wykluczał wszelki przymus i ostre traktowanie dzieci. Nie powinno się także stawiać wobec nich zbyt wielkich wymagań. Aprobując panujący w bogatych domach zwyczaj kształcenia dzieci na poziomie elementarnym w domu, przeciwstawiał się Kwintylian ogólniejszym tendencjom do domowego wychowania dzieci, zwłaszcza w zakresie szkoły średniej.
Przy nauce czytania nie należy przynaglać chłopców do ciągłości albo szybkości w czytaniu tak długo, dopóki nie będą łączyć liter między sobą gładko i bez zastanawiania się nad ich znaczeniem. Wtedy dopiero powinni zaczynać z samych zgłosek tworzyć wyrazy, a z wyrazów splatać zdania. (…) Czytanie zatem musi być przede wszystkim pewne, potem ciągłe i długo dość powolne, mianowicie tak długo, aż przez ćwiczenie dojdzie w nim do zupełnej poprawności i biegłości. [W celu] usprawnienia narządów mowy i wyraźniejszego wymawiania, należy pewne słowa i wiersze, umyślnie trudne do wypowiedzenia, powiązane w łańcuch bardzo ciężko się łączących zgłosek dać chłopcom, by powtarzali je w kółko jak najszybciej. Nazywają się one po grecku wędzidła. Rzecz (…) ledwie zasługuje na wspomnienie, ale gdy się ją pominie, wiele wad w wymowie (…) pozostaje na zawsze jako zło, którego nie da się już potem naprawić.
– Kwintylian, Kształcenie mówcy
Dążył do całkowitego przełamania uprzedzeń wobec szkoły publicznej. Jej przeciwnicy podnosili głównie dwie kwestie: że szkoła publiczna kształcąc dzieci z różnych rodzin, o różnym poziomie moralnym, może wywierać demoralizujący wpływ na chłopców wychowywanych w domu w duchu najwznioślejszych zasad etycznych i że uczeń mając do dyspozycji nauczyciela prywatnego rozwija się znacznie szybciej i bardziej wszechstronnie, ponieważ cała uwaga wychowawcy skupia się wyłącznie na nim; nauczyciel łatwo też dostosowuje się do jego indywidualnych zainteresowań.
Kwintylian polemizując z tymi zarzutami przyznawał, iż niekiedy szkoła rzeczywiście wpływa demoralizująco na młodego chłopca, ale są to przypadki raczej wyjątkowe.
Zdarza się natomiast częściej, iż dziecko ulega demoralizującym wpływom źle dobranego nauczyciela, a czasem także pod wpływem rodziców skłonnych do ich rozpieszczania, zbyt pobłażliwego traktowania ich wad i wybryków, do używania w ich obecności niewłaściwych wyrażeń i do prowadzenia lekkiego trybu życia.
Nie zgadza się Kwintylian z twierdzeniami, że dziecko wychowywane w domu łatwiej zdobywa wiedzę. Jego zdaniem wszyscy ambitni i naprawdę zdolni nauczyciele stronią od pracy w prywatnych domach, bo lepiej się czują w otoczeniu większej liczby uczniów. Ponadto kształcenie chłopca w zaciszu domowym wymaga więcej czasu i wysiłków niż w szkole. Tu chłopiec uczy się korzystając nie tylko z wiedzy nauczyciela i jego wskazówek, ale także z odpowiedzi kolegów, a nawet z ich błędów i niepowodzeń.
Zdolny i ambitny nauczyciel, mający pod opieką wielu uczniów, zdobywa się zazwyczaj na większy wysiłek umysłowy i dydaktyczny niż wówczas, gdy jest odpowiedzialny tylko za jednego chłopca. Ponadto „słowo nauczyciela nie takie jest jak ten obiad, który dla większej liczby obecnych przy stole może wystarczyć tylko w mniejszych porcjach; jego słowo jest jak słońce, które wszystkim uczniom udziela zawsze tyle samo światła i ciepła”.
Zdolny nauczyciel może bez trudu uczyć większą grupę dzieci, zwracając główną uwagę na mniej zdolnych i słabych, a najzdolniejszym udzielając tylko od czasu do czasu koniecznych wskazówek i pobudzając ich ambicję do dalszych wysiłków. Korzyści z nauki zbiorowej w szkole publicznej są jeszcze i te:
- że przyszły mówca będzie musiał stale występować przed licznym gronem słuchaczy i żyć na oczach całego społeczeństwa, do czego nie będzie przyzwyczajony ucząc się w zamknięciu domowym, a szkoła publiczna przyzwyczajać go będzie od wczesnych lat życia do stałego przebywania w większym zespole ludzi;
- że ława szkolna wytwarza przyjaźni, które łączą ludzi na całe życie;
- że szkoła publiczna rozbudza ambicję, która pobudza do studiów i współzawodnictwa, ale rozwinąć ją można tylko w towarzystwie kolegów;
- że większa ilość uczniów pobudza także nauczyciela do gorliwszej pracy, umożliwia mu wydobycie z siebie większej energii i zapału.
Zbyt dobrze znam możliwości dziecka w każdym wieku, żebym uważał, iż należy od razu ostro nastawiać dzieci i wymagać od nich trudu. Bo tego właśnie trzeba będzie się w pierwszym rzędzie wystrzegać, aby nie znienawidził nauki ten, kto jej jeszcze nie umie kochać (…) Tak zatem ta nauka we wczesnych latach powinna być zabawą. Trzeba dziecko zachęcać do niej i prośba, i pochwała, a przy tym sprawiać mu tę radość, że zawsze umiało. Trzeba też czasem, gdyby samo nie miało ochoty do tej nauki, uczyć razem z nim drugie dziecko, tak żeby mu zazdrościło, żeby z nim od czasu do czasu współzawodniczyło, a przy tym odnosiło wrażenie częstszego zwycięstwa ze swej strony.
– Kwintylian, Kształcenie mówcy
Te wywody Kwintyliana przyczyniły się do zwycięstwa idei zbiorowego nauczania w Rzymie zwłaszcza, że wysokie opłaty za najem prywatnych nauczycieli czyniły indy-widualne nauczanie zbyt kosztownym.
Godne podkreślenia są także inne spostrzeżenia pedagogiczne Kwintyliana. Uważał, że siły umysłowe dziecka (ucznia) są tak obfite, że nie mogą się zadowolić jedną tylko nauką; zajmując się jednym przedmiotem spoglądają równocześnie w różne strony. To właśnie umożliwia im jednoczesne uczenie się większej ilości nauk. Zmiana rodzaju zatrudnienia umysłowego nie tylko nie jest przeszkodą, ale jest wprost podnietą myślenia. Zabierając się do nowej pracy umysłowej – przystępuje do niej z nową siłą. Dzięki swojemu naturalnemu zaciekawieniu do nauki dziecko nie męczy się i nie lubi oglądać się na to co zrobiło, ale ciekawość pcha je wciąż naprzód, do tego co nowe.
Kwintylian całkowicie potępiał kary fizyczne. Uważał je za nadużycie. Poniżają one godność człowieka i są najcięższą zniewagą. Przeciw słabemu i narażonemu na skrzywdzenie wiekowi musi stosownie reagować całe społeczeństwo i dlatego w tym zakresie nie powinno się przyznawać nauczycielowi za wiele swobody. „Jeżeli nawet – pytał – niektórych małych chłopców można zmusić kijami do zmiany postępowania, to przy pomocy jakich argumentów trzeba będzie oddziaływać na nich, gdy dorosną?”
Trzeba więc uważać na charakter nauczyciela, aby ucznia nie krzywdził, aby umiał zapanować nad sobą i nad rozwijającym się usposobieniem ucznia. Dzieło Kwintyliana „Kształcenie mówcy” odegrało w dziejach wychowania bardzo doniosłą rolę, nie tylko w czasach rzymskich. Po odkryciu jego rękopisu w 1416 r. stało się wzorem dla szkolnictwa humanistycznego w Europie XV i XVI wieku. Z jego wskazań korzystali obficie także polscy pisarze pedagogiczni epoki Odrodzenia.