Rozdziały
Bitwa pod Ruspiną i Thapsus były kolejnymi etapami wojny domowej, mającymi kluczowy wpływ na dalsze dzieje Republiki Rzymskiej. Bitwa pod Ruspiną niemal nie zakończyła się zgubą Cezara, a starcie pod Thapsus przyniosło finalnie zgubę wielu oficerom i przywódcom pompejan (m.in. Katonowi Młodszemu).
Tło wydarzeń
Rozpoczęta w 49 p.n.e. wojna domowa od samego początku charakteryzowała się działaniami ofensywnymi Cezara, który ściągnął swe siły z Galii Zaalpejskiej i szybkim marszem wzdłuż wschodnich wybrzeży Italii zajmował kolejne miasta. Większy opór stawił mu Domicjusz Ahenobarbus, jednakże i on został pokonany. Mimo to Cezarowi nie udała się próba zniszczenia armii Pompejusza w Italii przez zablokowanie Brundyzjum. W ciągu dwóch miesięcy zwycięzca Galów stał się władcą Italii, nie ponosząc prawie żadnych strat!
Tymczasem w 49 p.n.e. Cezar poniósł klęskę w Afryce. Tamtejszy namiestnik rzymski P. Attiusz Warus opowiedział się przeciw niemu, a król Numidii Juba I także przejawiał wrogą postawę. Wódz rzymski nie docenił przeciwnika i wysłał przeciw niemu niedoświadczonego Skryboniusza Kuriona z legionami złożonymi w znacznej części z byłych pompejan. Kurion po początkowych sukcesach wpadł w zasadzkę zastawioną przez Numidów, a jego dwa legiony uległy zagładzie. Ta klęska zaciążyła na dalszym biegu wojny oraz pozbawiła na pewien czas stolicę imperium jednego ze źródeł dostaw zboża, co zrekompensowało zajęcie przez cezarian Sycylii i Sardynii.
W 49 p.n.e. Cezar wyruszył do Hiszpanii przeciw legatom Pompejusza Afraniuszowi i Petrejuszowi. W przeciągu 40 dni zmusił do poddania się ich liczną i wyszkoloną armię, a inny legat, Warron także skapitulował. Po zdobyciu Marsylii i krótkim pobycie w Rzymie, pogromca Galów ruszył za Adriatyk, gdzie Pompejusz zgromadził 11 legionów wspieranych przez silną jazdę i flotę. Po niepowodzeniu blokady jego sił koło Dyrrahium, oddziały Cezara wycofały się do Tesalii. Do kolejnego starcia doszło pod Farsalos w sierpniu 48 p.n.e., gdzie Cezar pokonał liczniejszą armię Pompejusza. Ocaleli z pogromu arystokraci rzymscy pompejanie skoncentrowali w Grecji i na Bałkanach resztki armii i udali się z nimi do Afryki. Gdyby zwycięzca spod Alezji nie dopuścił do tej koncentracji, wojna skończyłaby się właśnie po Farsalos. Jednakże Cezar ruszył w pościg za Pompejuszem, który udał się do Egiptu i wkrótce został zamordowany przez ministrów króla Ptolemeusza. Cezar stał się arbitrem w sporze między Kleopatrą a jej bratem Ptolemeuszem XIII. Jego sposób załatwienia sporów między rodzeństwem doprowadził do oblężenia go w dzielnicy pałacowej Aleksandrii zimą 48/47 p.n.e. Wyjście obronną ręką z tych walk Cezar zawdzięczał oddziałom z Cylicji i Syrii dowodzonym przez Mitrydatesa pergameńskiego i Antypatra z Jerozolimy. Po pokonaniu armii wroga nad zachodnim ramieniem Nilu, zwycięzca Galii oddał władzę Kleopatrze. Z Egiptu Cezar ruszył do Azji Mniejszej, gdzie Farnakes, syn Mitrydatesa Wielkiego zawładnął dawnym królestwem Pontu. W krótkiej pięciodniowej kampanii Cezar pokonał swego przeciwnika, a po uregulowaniu stosunków politycznych na tych terenach powrócił do Rzymu.
Kampania w Afryce
Podczas krótkiego pobytu w stolicy, Cezar czuwał nad wyborami do magistratury na koniec 47 p.n.e. i zaprowadzał porządek w stolicy. Wydawał zarządzenia mające poprawić sytuację gospodarczą, wynagradzał stronników i okazywał łaskę pompejanom, którzy się do niego przyłączyli. Przy okazji przygotowywał wyprawę do Afryki, celem pokonania gromadzących się tam oddziałów przeciwników politycznych. Końcem 47 p.n.e. odmaszerował do armii inwazyjnej na Sycylii. Wojska przeznaczone do działań w Afryce oraz zapasy gromadzono w Lilybeum. Cezarowi brakowało okrętów, głównie transportowych, dlatego do Afryki musiał przewieźć swe wojska w kilku rzutach. W pierwszych tygodniach zgromadził na wyspie 6 legionów XXV, XXVI, XVIII, XXIX i XXX oraz V Alaudae, złożony z mieszkańców Galii Zaalpejskiej obdarzonych obywatelstwem. Tylko ta ostatnia jednostka była zaprawiona w bojach. Reszta legionów, złożona w dużym stopniu z żołnierzy pompejańskich, została sformowana w czasie działań wojennych. Towarzyszyło im 2000 kawalerii. Oprócz tych jednostek na statki zabrano tylko niezbędny bagaż, a większość paszy, żywności i zwierząt spodziewano się zdobyć w Afryce. Ekspedycja nie była dobrze przygotowana; sztabowcy Cezara nie posiadali dokładnych danych o możliwych miejscach lądowania na wybrzeżu, a sytuację komplikowała wietrzna pogoda. Jego flota odpłynęła z Lilybeum 25 XII i po trzech dniach część załóg ujrzała brzegi Afryki. Desant wylądował niedaleko Hadrumentum był to dopiero pierwszy rzut armii, liczący 3 500 piechoty i 150 kawalerii. W następnych dniach dołączyła większość pozostałych okrętów transportowych z pozostałymi wojskami. Tak samo jak podczas desantu na Bałkany w 49 p.n.e., operacje wojskom Cezara na tym etapie kampanii ułatwiał efekt zaskoczenia. Wróg nie spodziewał się ich ofensywy w zimie oraz błyskawicznych działań po wyjściu na ląd. Legiony pompejan w Afryce były rozproszone i trzeba było czasu na ich koncentrację. Raporty szacowały liczebność tych wojsk na 10 niepełnych i niedoświadczonych legionów wspieranych silną kawalerią i 4 legionami króla Juby, zorganizowanym i na wzór rzymski. To zgrupowanie, dowodzone przez Kw. Metellusa Scypiona, dysponowało dodatkowo 120 słoniami bojowymi.
Zmagania pod Ruspiną
Początkowo Cezar unikał wypadów w głąb lądu w poszukiwaniu żywności z obawy przez kontrakcją wroga a także ze względu na łączność z wybrzeżem, na którym lądowała reszta jego wojsk. Teren był ogołocony z zapasów, dlatego pogromca Galów wysyłał prośby o dostarczanie zboża z Sardynii i innych prowincji. Po nieudanej próbie zdobycia Hadrumentum, cezarianie założyli bazę w Ruspinie i wkroczyli do Leptis, wpuszczeni do miasta przez samych mieszkańców. Cezar pozostawiwszy w mieście 6 kohort, powrócił do swej bazy. W celu zdobycia zaopatrzenia ruszył z 30 kohortami w teren, ale 4,5 km. od swego obozu natknął się na wroga. Posłał po 400 kawalerzystów i 150 łuczników, a sam z legionami ruszył naprzód. Upatrzone uprzednio wojska wroga składały się z 8000 kawalerzystów numidyjskich, 1600 galijskich i germańskich jeźdźców i dużej liczby piechoty. Całością dowodził dawny podkomendny Cezara Labienus. Widok ich ścieśnionych szeregów zmylił zwiadowców Cezara, który w konsekwencji uznał ich za piechotę. Rozmieścił w jednej linii swe wojska, gdyż bał się oskrzydlenia. Nielicznych jeźdźców rozdzielił między flanki, łucznicy zajęli pozycję przed frontem. Labienus ruszył przeciw siłom Cezara masy jego piechoty zaatakowały nielicznych jeźdźców cezarian, a w centrum lekkozbrojni pompejan atakowali legionistów, po czym cofali się, ostrzeliwując się pociskami. Siły cezarian znalazły się w okrążeniu. Aby uniknąć oddalenia się legionistów za bardzo do przodu i niebezpieczeństwa odcięcia ich od reszty wojsk, Cezar zakazał piechurom na całej linii wychodzenia naprzód dalej niż 5 kroków od głównych sił kohorty. Napór ludzi Labienusa był wielki, a legioniści odpierający ich ataki w większości niedoświadczeni i skłonni do nerwowych zachowań. Stąd Cezar starał się dodawać otuchy walczącym.
Gdy jego podkomendni zaczęli zbijać się w grupki i tym sposobem narażać się na skuteczniejszy ostrzał wroga, wódz nakazał rozluźnienie szyku. Rozkazał co drugiej kohorcie odwrócić się plecami do reszty armii, celem odpierania na tyłach kawalerii wroga, pozostali mieli wiązać walką piechotę pompejan. Tak sformowane dwie linie wojsk ruszyły do ataku na wroga, ciskając w niego swoje pila. Gdy przeciwnik został odrzucony, Cezar zarządził odwrót do obozu. Na nieszczęście dla cezarian, w tym momencie na polu walki pojawił się pompejański dowódca Petrejusz z 1600 kawalerii i dużymi siłami piechoty. Wzmocnieni liczebnie pompejanie znów zaczęli zaczepiać wojska Cezara. Obie strony odczuwały już znużenie po całym dniu walk, jednak pogromca Galów jeszcze raz poderwał swych legionistów do ataku, który doprowadził do wyparcia nieprzyjaciela za pobliskie wzgórza. Dzięki temu udało się cezarianom wycofać do obozu, jednakże nie zdobyli zapasów żywności. Cezar nakazał lepiej ufortyfikować obóz i rozesłał polecenia jej dowozu. Członków załóg swych okrętów zamienił w lekkozbrojną piechotę, a rzemieślnikom nakazał produkcję oszczepów i pocisków do proc. Tymczasem do armii pompejańskiej dołączył Metellus Scypion, który połączył się z nią 1,5 km. od pozycji Cezara. Król Juba, osobisty wróg Cezara nie mógł jednak dołączyć do armii pompejan, gdyż jego ziemie zaatakowały wojska jego rywala Bokchosa z Mauretanii. Mnożyły się dezercje w szeregach przeciwników Cezara, a oni sami podobno zrazili do siebie ludność miejscową swą brutalnością.
Przez następne dni dochodziło do potyczek między obu armiami, ale żadna ze stron nie ryzykowała walnej bitwy. Metellus Scypion próbował sprowokować Cezara do podjęcia walki, ustawiając wojska przed swym obozem, a kiedy przed dłuższy czas jego przeciwnik nie reagował, podchodził pod jego umocnienia. Nie chciał jednak kusić się na ich zdobycie, widząc ich potężną konstrukcję, wieże obsadzone wojskiem i wyposażone w artylerię. Zdobywca Galii zachowywał ostrożność wycofał oddziały zaopatrzeniowe i patrole oddalone od głównej bazy, a wysuniętym posterunkom pozwolił wycofywać się tylko wobec silnego naporu wroga. Wkrótce potem przybyły posiłki z Sycylii dla armii Cezara legiony XII I i XIV, 1000 lekkozbrojnych piechurów i 800 galijskich kawalerzystów. Wraz z nimi przypłynęło dostatecznie dużo zboża, które wystarczało do zaspokojenia najpilniejszych potrzeb. Końcem stycznia 46 p.n.e. Cezar wyprowadził większość swych wojsk z obozu, celem rozpoczęcia ofensywy. Kolumna ominęła Ruspinę, oddalając się od przeciwnika, by nagle zawrócić i zająć łańcuch pobliskich wzgórz, zagrażając w ten sposób obozowi pompejan. Ci stoczyli walkę z Cezarem o zajęte przez niego wzniesienia, a następnego dnia doszło do walki, w której liczna jazda numidyjska Labienusa została pokonana. Na polu walki pozostali bez osłony towarzyszący jej Germanie i Galowie, z których wielu poległo.
Bitwa pod Thapsus 6 IV 46 p.n.e.
Cezar ruszył pod miasto Uzytta, główne źródło wody dla przeciwnika. Nie przyjął jednak wyzwania Metellusa Scypiona, który uformował szyk bojowy gotowy do bitwy. Tymczasem wsparcie otrzymał również Scypion, którego wsparły oddziały króla Juby w sile 3 legionów zorganizowanych na rzymską modłę, 800 ciężkiej kawalerii, masy lekkiej kawalerii numidyjskiej i lekkozbrojnej piechoty. Obie strony prowadziły działania wokół Uzytty, celem przejęcia kontroli nad górami oddzielającymi ich pozycje. Próba wciągnięcia w zasadzkę przedniej straży Cezara nie powiodła się Labienusowi, z powodu niezdyscyplinowania części jego żołnierzy. Ludziom Cezara udało się rozbić obóz na wzgórzu. Dalej toczyli walki z oddziałami wroga i rozpoczęli budowę fortyfikacji mających odciąć Uzyttę oraz utrudnić ruchy przeciwnika. Tymczasem dołączyły do nich kolejne posiłki w sile IX i X legionu, zwiększając siły Cezara do 10 legionów, z czego połowę stanowiły oddziały weteranów. Do jego obozu przybywali też dezerterzy z armii pompejan. Cezar umiejętnie skłonił getulskich wodzów do bunt u przeciw Jubie, co zmniejszyło jego kontyngenty wspierające Labienusa i Scypiona. Gdy fortyfikacje wokół miasta były prawie gotowe, obie armie stanęły w niewielkiej odległości naprzeciw siebie. Nie doszło jednak do walnej bitwy poza starciem kawalerii i lekkozbrojnych obu stron.
Tymczasem Cezar otrzymał informacje o zbliżaniu się jego kolejnych legionów do wybrzeży afrykańskich. Te informacje przeniknęły też do pompejan, którzy zniszczyli lub zdobyli część okrętów chroniących transport tych wojsk na końcowym etapie podróży. Na wieść o tym Cezar ruszył na wybrzeże i zadał klęskę flocie wroga. Możliwe jednak, że informacje o posiłkach dla Cezara były fałszywe, a legiony VII i VIII dotarły do głównej armii dopiero po rozstrzygnięciu kampanii. Następnie pogromca Galów wysłał 2 legiony dla poszukiwania w okolicy żywności, zgodnie z miejscową tradycją zakopywanej pod ziemią. Gdy dowiedział się od dezerterów o zasadzce na jego ludzi, planowanej przez Labienusa, przez kilka dni wysyłał inne grupy żołnierzy tą samą trasą, po czym wysłał 3 legiony weteranów wspartych przez kawalerię przeciw zastawiającym spodziewaną zasadzkę. Pomimo zniweczenia pułapki zastawionej przez wroga, Cezarowi wciąż brakowało żywności dla jego powiększającej się armii. Nie mogąc zmusić przeciwnika do walki w korzystnych dla siebie warunkach ani zdobyć szybko Uzytty, zwinął obóz i pomaszerował w okolice miasta Aggar. Stąd wysłał grupy zaopatrzeniowe, które sprowadziły znaczne ilości jęczmienia. Po nieudanej próbie ataku na oddziały aprowizacyjne przeciwnika, Cezar zarządził odwrót, nękany przez kawalerię Numidów. Wysunął większą część swej kawalerii na tyły celem ochrony odwrotu. Dzięki temu udało mu się w końcu dotrzeć do miejsca nadającego się do rozbicia obozu. Po jakimś czasie ustawił oddziały w linii bojowej, lecz gdy przeciwnik nie kwapił się do walki, ruszył w dalszy pochód. Cezar rozkazał, by z każdego legionu 300 żołnierzy utrzymywało w czasie marszu szyk bojowy i pomagało własnej jeździe odpierać ataki Numidów, nękających jego kolumnę.
Niebawem zdobyto miasto Sarsura wraz z dużymi zapasami zboża pozostawionymi w nim przez pompejan. Gdy kolejne napotkane miasto okazało się nie do zdobycia w krótkim oblężeniu, Cezar zawrócił pod Aggar, gdzie jego legiony rozbiły obóz. Nie udało się zmusić wroga do przyjęcia bitwy pompejanie nie chcieli zejść z korzystnej pozycji na wzgórzu. 4 IV armia cezariańska wyruszyła bardzo wcześnie rano i po przejściu 25 km stanęła pod nadmorskim miastem Thapsus. W ślad za nią pomaszerował Scypion, który podzielił swą armię między dwa obozy oddalone od miasta o 12 km. Thapsus leżało na przylądku oddzielonym od lądu dwoma przesmykami, biegnącymi po obu stronach rozległej laguny, stąd dostęp do niego wiódł przez dwa wąskie przejścia. Cezar zablokował trasę pochodu najdogodniejszą dla wroga, budując w odpowiednim miejscu fort. Dlatego jego przeciwnik ruszył pod Thapsus przez przesmyk północny, stanowiący pas lądu o szerokości zaledwie 2 km.
Rankiem 6 IV wojska Scypiona stanęły pod miastem, naprzeciw legionów Cezara. Reszta armii pompejan pod wodzą Afraniusza i Juby stacjonowała w innym miejscu, celem odwrócenia uwagi Cezara. Ten wydzielił dwa legiony rekrutów do oblegania miasta, a resztę armii, uformowaną w klasyczny triplex acies (szyk złożony z trzech linii), ustawił naprzeciw wojsk Scypiona, Flanki tworzyły doświadczone legiony IX i X zajęły skrzydło prawe, XIII i XIV lewe. Na obu flankach wymienionym jednostkom towarzyszyli procarze i łucznicy. Legion V Alaudae rozdzielono między oba skrzydła, gdzie jego kohorty stworzyły czwartą linię miały stanowić ubezpieczenie, zwłaszcza przeciw słoniom bojowym wroga. Centrum zajęły trzy niedoświadczone legiony, których numeracji nie podają źródła. Kawaleria stanęła tradycyjnie na obu flankach, choć ze względu na wąski odcinek frontu jej możliwości manewru były ograniczone. Co do liczebności wojsk przeciwnika nie posiadamy wiarygodnych informacji, podobnie brak dokładnych danych odnośnie ich rozmieszczenia podczas bitwy. Prawdopodobnie były one uformowane w sposób tradycyjny w trzyliniową formację z liczną jazdą na skrzydłach. Przed frontem oddziałów flankowych ustawiono prawdopodobnie słonie. Ukształtowanie terenu sprzyjało Cezarowi zawężony obszar pola bitwy zmuszał do walki w zwartym szyku, dogodnej dla jego weteranów.
Już na początku bitwy zwycięzca spod Alezji wysłał część swych okrętów celem wyjścia przez kanał na tyły wroga. W szeregach legionistów Cezara panował entuzjazm i chęć jak najszybszego zmierzenia się z wrogiem. Oficerowie namawiali wodza, by dał rozkaz do ataku, ale ten konsekwentnie odmawiał ich prośbom, uważając takie działanie za nieodpowiednie. Tymczasem na prawym skrzydle żołnierze przymusili trębacza (tubicen) do dania sygnału do natarcia. Pomimo nalegań centurionów, próbujących powstrzymać tę niesubordynację, kohorty cezarian z prawego skrzydła spontanicznie ruszyły na wroga. Cezar widząc to sam w końcu wydał hasło bojowe Felicitas i rzucił s ię na szeregi nieprzyjaciela. Atak kohort z prawej flanki natychmiast przełamał linię pompejan, którzy zostali zmuszeni do odwrotu. Plutarch podaje nieco inną wersję wydarzeń, informując o ataku epilepsji Cezara, który miał spowodować jego wycofanie się z dowodzenia armią. Inne źródła nie wspominają jednak o podobnych atakach choroby wodza na polu bitwy. Atak słoni z lewego skrzydła armii pompejańskiej zakończył się klęską, gdyż harcownicy Cezara na tym odcinku przegnali pociskami zwierzęta, które spłoszone zaczęły tratować swoich ludzi. Lewe skrzydło Scypiona załamało się i rzuciło do ucieczki. Bitwa przemieniła się w rzeź.
Poddających się żołnierzy wroga cezarianie zabijali, gdyż chcieli jak najszybciej zakończyć wojnę. Niektórzy oficerowie zwycięskiej armii, zalecający wyrozumiałość dla wroga, padli ofiarą swych podkomendnych. To okrucieństwo kontrastuje z łagodnością Cezara względem przeciwników z początku wojny domowej. Jego polityka w tej materii była konsekwentna wybaczał tym, którzy po raz pierwszy wystąpili przeciw niemu. Gdy jednak ułaskawiony kontynuował walkę, w przypadku ponownego wzięcia do niewoli nie mógł już liczyć na litość. Szacuje się, że w bitwie zginęło 10000 pompejan, straty cezarian były znikome ponad 50 ludzi! Z pola walki zdołał o uciec wielu oficerów armii Scypiona, jednakże większość z nich i tak straciła życie w najbliższych tygodniach. Niektórzy z nich zostali skazani na śmierć przez Cezara Afraniusz i Faustus, syn Sulii na prośbę samych żołnierzy. Stracono nawet krewnego Cezara Lucjusza. Afraniusz i Juba stoczyli ze sobą walkę na śmierć i życie, a zwycięzca miał popełnić samobójstwo z pojedynku wyszedł cało Afraniusz. Głównodowodzący spod Thapsus Kw. Metellus Scypion popełnił samobójstwo na pokładzie, gdy jego okręt przechwyciła flota Cezara. Wśród nielicznych ocalałych z pogromu znalazł się Labienus, który zbiegł do Hiszpanii. Zawzięty wróg Cezara Katon, na wieść o klęsce popełnił samobójstwo, odrzucając życie na łasce zwycięzcy. Jego śmierć zapoczątkowała modę honorowego odbierania sobie życia przez rzymskich nobilów.
Znaczenie bitwy
Thapsus był kolejnym etapem w wojnie domowej, mającym kluczowy wpływ na dalsze dzieje Imperium Romanum. Bitwa oznaczała zgubę wielu wyższych oficerów i przywódców pompejan. Proces zagłady elit pompejańskich po jej zakończeniu znajdzie swój finał rok później pod Mundą. Sama bitwa jest świadectwem doskonałej atmosfery panującej w armii Cezara żołnierze opanowani entuzjazmem do walki zadecydowali o jej wyniku. Podobnie jak i we wcześniejszych bitwach, okazało się, że duch bojowy armii jest jednym z podstawowych czynników sukcesu na polu walki. Należy zwrócić uwagę, że pod Thapsus te nastroje mogły wynikać także z chęci „dobicia” nieprzyjaciela celem szybkiego zakończenia konfliktu.