Rozdziały
Bitwa pod Ad Decimum była pierwszą bitwą stoczoną w toku rzymskiej kampanii w Afryce w trwającej w latach 533 – 534.
Lądowanie w Afryce
Flota wioząca rzymską armię pod dowództwem Belizariusza, utalentowanego wodza bezgranicznie lojalnego wobec cesarza Justyniana I, dotarła po trzymiesięcznej uciążliwej podróży do wybrzeży Afryki w rejonie Caput Veda 31 sierpnia 533 r. Po zajściu na ląd wzniesiono ziemne fortyfikacje, pod osłoną których armia mogła spędzić noc i odpocząć nienarażona na atak z zaskoczenia.
Wandalowie
Gdy tylko wieść o lądowaniu Rzymian dotarła do Gelimera, ten wyruszył by zatrzymać wroga w dolinie w Ad Decimum. Armia Wandalów podzielona była na dwa zgrupowania, Gelimer z częścią armii znajdował się w Hermione, zaś jego brat Ammatus, stojący na czele drugiego zgrupowania stacjonował w Kartaginie. Obie grupy miały spotkać się i połączyć pod Ad Decimum, ok. 13 km od Kartaginy.
Według Iana Hughesa Wandalowie mogli wystawić do bitwy nie więcej jak 13 tys. żołnierzy, jednak inni autorzy podają znacznie wyższe liczby.
Gelimer doświadczony działaniami przeciwko Maurom, zdecydował się na zastawienie na Rzymian zasadzki w dolinie Ad Decimum. Zadaniem Ammatusa (do 7 tys. wojowników) było uderzenie od północny i zepchnięcie Rzymian w głąb doliny i wywołanie tym zamieszania w ich szeregach. Na skotłowane w chaosie oddziały miał runąć od południa Gelimer (do 6 tys. wojowników). Wódz odesłał 2 tys. ludzi pod Gimabundusem drogą omijającą Ad Decimum, by obsadzili opuszczoną Kartaginę.
Rzymianie
Ian Hughes szacuje, że Belizariusz dysponował armią liczącą prawdopodobnie mniej niż 16 tys. (tylu miało wyruszyć na wyprawę, jednak wielu zmarło na pokładach okrętów) żołnierzy (nie licząc załóg okrętów). Wyruszył w stronę Kartaginy, jednak był ostrożny – pomny doświadczeń nieudanej wyprawy przeciwko Wandalom z V w. i starał się za wszelką cenę zabezpieczyć przed nagłym atakiem. Wojska maszerowały następująco:
- w awangardzie Jan z Kapadocji, na czele 300 bucellari (doborowych najemników zatrudnianych przez dowódcę), których zadaniem było prowadzenie zwiadu ok. 3, 5 km przed głównymi siłami,
- Sinnion i Balas na czele 600 Hunów maszerowali na lewo od głównej kolumny, również ok. 3, 5 km od niej, także prowadząc działania rozpoznawcze,
- siły główne,
- prawą flankę osłaniała flota, poruszająca się na równi z siłami lądowymi,
- w ariergardzie maszerował Belizariusz na czele jego konnych bucellari i comitatus (elitarna straż przyboczna), skąd mógł szybko udać się do zagrożonej przez wroga części sił głównych.
Marsz odbywał się bez przeszkód, a Rzymianie byli entuzjastycznie witani przez miejscową ludność, która mimo iż od ok. 100 lat była pod władzą Wandalów, utrzymała swoją odrębność i zachowała rzymski charakter. Armia pokonywała dziennie ok. 14, 5 km.
Do pierwszej potyczki pomiędzy siłami rzymskimi a Wandalami doszło pod Grasse, gdzie starła się ariergarda Belizariusza z oddziałem wysłanym przez Gelimera. To źle zwiastowało najtrudniejszemu odcinkowi drogi – kiedy armia musiała rozdzielić się z flotą, gdyż droga skręcała w głąb lądu.
Bitwa
Belizariusz pokrzyżował plany Gelimera jeszcze przed starciem, decydując, że nie jest jeszcze gotowy do bitwy, gdyż nie posiada dostatecznych wieści o nieprzyjacielu. Mając to na uwadze, wybrał najlepsze miejsce na założenie obozu, tj. ok. 6, 5 km przed doliną. Nakazał piechocie budowę obozu, pozostawiając też na miejscu tabory wraz z żoną Antonią. Na pomoc Janowi z Kapadocji wysłał Solomona dowodzącego foederati (sprzymierzeni barbarzyńcy), a sam ruszył w stronę Ad Decimum. Zamiarem rzymskiego generała było rozpoznanie sił Wandalów, następnie powrót na noc do obozu i stoczenie bitwy w dniu następnym. Tym czasem Ammatus szybko zbliżał się do doliny na czele zwiadu poprzedzającego resztę jego wojsk.
Faza I
Wysłany do Kartaginy oddział Gibamundusa natknął się na pojedynczego Huna, który wyjechał im na spotkanie. Wojownicy zatrzymali się. Wtedy Hunowie uderzyli z furią. Oddział Wandalów został unicestwiony, a jego dowódca zabity. W starciu tym, stosunek Hunów do Wandalów wynosił 1:3.
Faza II
Nie są jasne powody, dla których Ammatus nie zgrupował swojej armii przed wkroczeniem w rejon Ad Decimum. Oddziały Wandalów maszerowały długą kolumną, w grupach po około 30 wojowników, zaś sam królewski brat, na czele zwiadowców jechał przed głównymi siłami chcąc przed starciem rozpoznać siły nieprzyjaciela.
Gdy około południa wódz na czele zwiadowców znalazł się w dolinie, natknął się na oddział Jana z Kapadocji. W zaciętym starciu (podobno sam Ammatus położył trupem 12 bucellari) Wandalowie zostali pokonani, Ammatus zginął, a resztki zwiadowców zbiegły w stronę Kartaginy. Jan wraz ze swoim oddziałem ruszył w pościg, wycinając w drodze do miasta grupki wojowników, nie będących w stanie stawić zorganizowanego oporu Rzymianom.
Wkrótce resztki zgrupowania Ammatusa zbiegły, a Jan stanął pod bramami miasta.
Faza III
Solomon maszerujący na czele foederati i usiłujący dołączyć do Jana dotarł na miejsce jego potyczki z Ammatusem. Wspiąwszy się na pobliskie wzniesienie jego żołnierze zauważyli zbliżającą się chmurę pyłu – zwiastun nadchodzących Wandalów Gelimera. Solomon posłał gońca do Belizarusza z prośbą o wsparcie.
Pomiędzy oddziałem Solomona, a wojskami Gelimera znajdowało się wzgórze doskonale nadające się do rozbicia obozu. Zdając sobie sprawę z jego znaczenia obie strony rzuciły się, by zająć wierzchołek. Wandalowie osiągnęli go pierwsi, wywiązała się walka, w której foederati zostali odparci, po czym rzucili się do ucieczki. Dotarłszy do pozycji dowodzonej przez Uliarisa osobistej straży Belisariusza (liczącej 800 ludzi) porwali tych żołnierzy swoim lękiem i wraz z nimi pognali w stronę pozycji zajmowanej przez samego wodza.
Dopiero Belizariusz zdołał ponownie uformować jazdę. Po wysłuchaniu raportów przybyłych oficerów rzymski wódz podjął decyzję o natychmiastowym uderzeniu na mocno osłabionych Wandalów.
Tymczasem miało miejsce wydarzenie, które przesądziło o dalszych losach bitwy – Gelimer natrafił na ciało poległego brata i zamiast ruszyć w pościg za foederati, lub zmiażdżyć oddział Jana z Kapadocji zajęty grabieniem ciał zabitych Wandalów na drodze do Kartaginy, począł rozważać swoje położenie. Błędnie przyjął, że zapewne gros sił rzymskich opuściło już dolinę i pobiwszy oddział Ammatusa ruszyło na Kartaginę. Ten moment niezdecydowania dał niezbędny czas Rzymianom.
Faza IV
Kiedy Gelimer zdecydował się ruszyć w stronę Kartaginy i zaatakować od tyłu rzymską armię, która jak sądził znajduje się na otwartym terenie pod miastem, został nagle zaatakowany przez zreorganizowaną jazdę Belizariusza.
Rzymianie szybko przełamali szyk nieprzygotowanych do bitwy barbarzyńców i rozpędzili ich siły. Gelimer niemalże cudem ocalał i z resztką wojowników rzucił się do ucieczki, jednak nie w stronę miasta, gdyż cięgle nie zdawał sobie sprawy z prawdziwego obrazu sytuacji. Omijając Kartaginę ruszył na zachód. Dzięki temu, już następnego dnia Belizariusz mógł triumfalnie wkroczyć do Kartaginy.
Konsekwencje
Bitwa pod Ad Decimum miała doniosłe znaczenie dla działań na rzecz odzyskania prowincji afrykańskich. Armia Wandalów została przy znikomych stratach własnych mocno uszczuplona. Zdobyto Kartaginę – centrum administracyjne królestwa Gelimera oraz opanowano obszar bardzo istotny gospodarczo. Od tej pory Wandalowie musieli dążyć do jak najszybszego ponownego starcia, gdyż w zaistniałej sytuacji nie mieli szans na zwycięstwo w wojnie na wyczerpanie. Co więcej klęska dotychczas niepokonanych Wandalów zasiała zwątpienie u ich nowych sojuszników – Maurów, co spowodowało, że w nadchodzących wydarzeniach większość z nich zachowała neutralność.