Rozdziały
Dzięki umiejętności zdobywania głosów w taki sposób niektórzy robili karierę, podczas gdy innych nakłady związane ze spektaklami doprowadzały do bankructwa. Ale jako broń polityczna dobre widowisko i wystawna uczta były nie do pobicia. Stawka była wysoka. Warto było wydać majątek, aby objąć urząd publiczny.
Zalety urządzania igrzysk dostrzegali także cesarze, którzy w ten sposób łagodzili nastroje w Imperium i chcieli przypodobać się gawiedzi. Niektórzy z nich organizowali zawody, gdyż sami je uwielbali, jak chociażby cesarz Kommodus.
Wielką namiętność do igrzysk przejęli po Grekach Rzymianie. Urządzano je przy każdej możliwej okazji. Rzymski historyk Swetoniusz w ten sposób opisywał igrzyska, zorganizowane na rozkaz Juliusza Cezara:
Wyprawił igrzyska różnego rodzaju: zapasy gladiatorów, występy sceniczne we wszystkich dzielnicach miasta, i to w zespołach aktorskich, mówiących wszystkimi językami świata, również widowiska cyrkowe, występy atletów i naumachię. W liczbie zapaśników potykających się na forum wystąpił Furiusz Leptinus z rodu pretorskiego i Kwintus Kalpenus, senator niegdyś i adwokat. Taniec pyrrychijski wykonali synowie książąt Azji i Bitynii. Podczas przedstawień scenicznych Decymus Laberiusz, rycerz rzymski, wystąpił w mimie własnego układu i został obdarzony sumą pięciuset tysięcy sesterców oraz złotym pierścieniem, potem prosto ze sceny przez orchestrę przeszedł do krzesła wśród czternastu rzędów. Na czas igrzysk arenę cyrku powiększono w obydwu wymiarach i otoczono jeszcze rowem w kształcie koła. Tam odbyły się zawody. najznakomitszych młodzieńców na kwadrygach, bigach i na koniach, z ewolucjami cyrkowymi. Wojnę trojańską odtwarzały dwa oddziały konne chłopców starszych i młodszych. Walki z dzikim, zwierzętami wydawał przez pięć dni. Wreszcie urządzono bitwę, w której wzięły udział dwa oddziały zbrojne, liczące z tej i tamtej strony po pięciuset pieszych, po dwadzieścia słoni i po trzystu konnych. Chcąc więcej miejsca dać do walki usunięto mety i na ich miejsce ustawiono naprzeciwko dwa obozy. Atleci walczyli przez trzy dni na stadionie tymczasowo wzniesionym w okolicy Pola Marsowego. W czasie naumachii, którą urządzono na stawie wykopanym na polu zw. Kodeta Mniejsza, starły się dwie floty: tyryjska i egipska, na statkach dwu-, trój- i czterorzędowych, z mnóstwem walczących. Na te wszystkie widowiska tylu zewsząd napłynęło ludzi, że wielu przyjezdnych obozowało po ulicach albo po gościńcach, pod namiotami; niejednokrotnie z powodu wielkiego tłoku moc osób pognieciono i poduszono, między tymi dwu senatorów.
– Swetoniusz, Żywoty Cezarów. Juliusz Cezar, 39
Za Oktawiana Augusta było 65 dni widowiskowych w roku, a w następnych wiekach bywało ich więcej niż dni pracy. Neron nad krwawe walki gladiatorów przedkładał wyścigi rydwanów, które z właściwą sobie fantazją urozmaicał, każąc zamiast koni zaprzęgać wielbłądy. Jako 20-letni młodzieniec urządził w 59 roku n.e. igrzyska z okazji zgolenia swojej młodzieńczej bródki. Nazwano je Iuvenalia i ich tradycja żyje do dziś w nazwie studenckiego święta. Dla ludu rzymskiego, domagającego się chleba i igrzysk (panem et circenses), urządzano także, na wypełnionej wodą arenie amfiteatru lub w specjalnie wybudowanych basenach, bitwy morskie imitujące prawdziwe wydarzenia.
Wyróżniano następujące rodzaje widowisk:
- Walki gladiatorów – krwawe zmagania ludzi i zwierząt. Zwyczaj walk gladiatorów wywodzi się od etruskiego zwyczaju oddawania czci zmarłym poprzez walki zamiast ofiar ludzkich.
- Wyścigi rydwanów – wyścigi odbywały się okrążeniami. Ścigało się dwóch zawodników, którzy starali się jak najszybciej dotrzeć do mety. Były cztery drużyny: czerwona, biała, zielona i niebieska. Widz, który przybywał na wyścigi, ubrany był w kolory faworyzowanej drużyny. Ta rozrywka cieszyła się największą popularnością.
- Naumachie – inscenizowane bitwy morskie wystawiane na specjalnie tworzonych basenach (czasami w amfiteatrach) albo naturalnych jeziorach. Zazwyczaj przedstawiały zwycięskie bitwy wojsk rzymskich.
- Występy teatralne – teatr antycznego Rzymu był bardzo różnorodną i ciekawą formą sztuki. Miały miejsce różnego rodzaju festiwale, teatry uliczne, akrobacje czy duże występy teatralne, jak komedie Plauta czy tragedie Seneki Młodszego.
Walki gladiatorów
Rzymianie lubili oglądać walki, początkowo w okresie republiki były to walki jeńców wojennych. Tak popularne w Rzymie igrzyska organizowali nie tylko władcy, ale i kandydaci starający się o jakiś urząd, by pozyskać sobie poparcie ludu rzymskiego. W okresie cesarstwa wykształciły się walki gladiatorów. Być może walki gladiatorów wywodziły się z tradycji urządzania walk przy grobie zmarłego przy okazji uroczystości pogrzebowych. Żądny igrzysk lud chciał ich organizacji nawet z okazji pogrzebów mało znaczących osób. Zapisy o organizacji igrzysk przy okazji pogrzebu a nawet powtarzania ich później cyklicznie znajdowały swoje miejsce w testamentach.
Powstawały specjalne szkoły gladiatorów, które trenowały ich do walk na arenach amfiteatrów. Gladiatorzy wywodzili się głównie z niewolników, jeńców wojennych ale i z ubogich ludzi wolnych, byli to silni i rośli mężczyźni ćwiczeni w sztuce walki. Wyposażeni byli w siecz, miecz i tarczę, walczyli często z dzikimi zwierzętami. Ich egzystencja była bardzo niepewna bowiem zawsze mógł pojawić się gladiator silniejszy, który mógł pozbawić życia. O darowaniu życia decydowała publiczność oglądająca igrzyska.
W okresie cesarstwa igrzyska organizował głównie cesarz, który wynajmował szkoły gladiatorów. Wszelkim zwycięstwom i sukcesom cesarstwa towarzyszyły igrzyska. Trudno dokładnie określić skąd brała się ta ogromna popularność walk gladiatorów w społeczeństwie rzymskim. Być może w ten sposób dawano upust nagromadzonym emocjom.
Z początku igrzyska odbywały się na forach a z czasem przeniesiono je do ogromnych amfiteatrów. Początkowo budowane były z drewna z czasem zaczęto wznosić kamienne amfiteatry. Najbardziej znanym jest Koloseum, zwane także Amfiteatrem Flawiuszów, zbudowane na planie elipsy. W centrum znajduje się arena posypana piaskiem o wymiarach 86 na 54 metry a na około wznoszą się kolejne rzędy miejsc dla 50 tysięcy widzów na czterech piętrach wyposażonych w arkady wspierajże się na kolumnach i filarach. Zastosowanie arkad aż na czterech kondygnacjach możliwe było dzięki zastosowaniu betonu. Konstrukcja Koloseum łączyła w sobie praktyczność z dekoracyjnością. Liczne wyjścia umożliwiały szybkie opuszczenie Koloseum, dwa z nich przeznaczone były dla cesarza. Pod powierzchnią areny znajdowały się klatki z dzikimi zwierzętami, magazyny na dekoracje sceniczne i zapadnie. Cesarz zasiadał na specjalnym podium, a szczególne miejsca wyznaczone były dla kapłanów oraz westalek. Dla ochrony przed upałem czy deszczem rozciągano płócienną zasłonę.
Ze względu na fakt, iż igrzyska gladiatorskie cieszyły się taką popularnością amfiteatry budowano w innych miastach np. w Weronie, Pompejach, jednak żaden nie był tak potężny jak Koloseum. Amfiteatr w Pompejach powstał około 80 roku p.n.e., przeznaczony był na 20 tysięcy miejsc, zbudowany w zagłębieniu i otoczony wałem ziemnym.
W czasie ludi circenses, czyli igrzysk gladiatorów tłumy ludzi szczelnie zapełniały widownie amfiteatrów. Walki gladiatorów oraz walki ze zwierzętami dostarczały wielu emocji. Nie były to rozrywki regularne i częste, choć mogły trwać wiele dni. Igrzyska jako widowiska dość kosztowne, organizowane były dla zdobycia popularności lub po zakończeniu zwycięskich dla Rzymu wojen, zwłaszcza gdy towarzyszyły triumfom, lub z przyczyn zupełnie wyjątkowych, jak w 80 roku n.e., gdy otwarcie Koloseum miało położyć kres długiej żałobie spowodowanej wybuchem Wezuwiusza. Widowiska te miały za widzów przedstawicieli wszystkich stanów: cesarzy, kapłanki Westy, senatorów, ekwitów, plebejuszy i niewolników, ale nie wszyscy znajdowali przyjemność w ich oglądaniu.
Wyścigi rydwanów
Rozrywką Rzymian były też wyścigi rydwanów, które odbywały się na podłużnych stadionach zwanych circusami, z których najbardziej znany jest Circus Maximus w Rzymie. Jego budowę rozpoczął Juliusz Cezar a ukończył Oktawian August. Circus Maximus (Cyrk Wielki) mógł pomieścić nawet 180 tysięcy widzów. Tor, na którym odbywały się wyścigi rydwanów otaczała trzypiętrowa widownia, pierwsze piętro zbudowane było z kamienia a dwa kolejne z drewna. Oczywiście najlepsze miejsca w pierwszych rzędach zarezerwowane były dla dostojników, zwykli widzowie miejsca zajmowali sami, nie było biletów ani opłat. Woźnice rydwanów przynależeli do czterech obozów oznaczanych kolorami – niebieskich, białych, czerwonych i zielonych. Wyścigi były okazją do obstawiania zakładów, nałóg hazardu wielu doprowadził do ruiny. Wyścig rydwanów rozpoczynała się procesją, która z Kapitolu poprzez Forum Romanum docierała do Circus Maximus. Rydwany były zaprzężone albo w dwa albo w cztery konie. Biorące udział w wyścigu rydwany pokonywały około osiem kilometrów okrążając siedem razy stadion. Przeważnie wyścigi kończyły się przed nadejściem wieczora, jednak nieraz kontynuowano je przy sztucznym świetle lamp.
Rzymianie chętnie bywali w Cyrku Wielkim. Intelektualiści rzymscy krytykowali taki sposób spędzania wolnego czasu. A jednak cyrk przyciągał przedstawicieli wszystkich grup społeczeństwa rzymskiego. Niejeden cesarz z okien pałacu na pobliskim Palatynie z ciekawością spoglądał ku torom Circus Maximus, na którego widowni miał zresztą własną lożę.
Kibice i zamieszki w świecie Rzymian
Wydaje się, że stadionowe ekscesy to wymysł naszych czasów. Jednak już 2000 lat temu podobne problemy mieli starożytni Rzymianie. Do naszych czasów przetrwał przekaz Tacyta o pewnym tragicznym wydarzeniu (Annals, XIV.17). W 59 roku n.e. w Pompejach, na tamtejszym amfiteatrze doszło do zamieszek między miejscowymi, a kibicami przybyłymi z niedalekiej Nucerii. Konflikt początkowo starano się „rozwiązać” przy pomocy kamieni, z czasem wyciągnięto miecze. Efektem, była prawdziwa rzeź przybyszów – wielu z odciętymi kończynami i licznymi ranami trafiło do stolicy. Na zlecenie cesarza sprawą zajął się rzymski Senat, który zadecydował o ukaraniu miasta 10 letnim zakazem organizowania igrzysk. Sponsorzy wydarzenia oraz podżegacze awantury zostali skazani na wygnanie.
Gry
Najpopularniejszą grą starożytności, znaną do dziś w zmienionej formie, były kości. Dlaczego w zmienionej formie? Gra zwana była tali, kostkami były zaś pierwotnie kości owiec lub kozłów (grecka nazwa w liczbie pojedynczej astragalos wskazuje na określenie kości pęcinowej, u człowieka odpowiednik kłykcia). Praktyczni Rzymianie nie chcieli bawić się resztkami jedzenia – robili więc kostki z brązu lub metali. Co więcej – odnaleziono nawet wazę o kształcie kości do gry.
Sama gra polegała oczywiście na rzucaniu kośćmi. Dokładny sposób punktowania nie jest dziś jasny, wiadomo jednak, że pewne rzuty miały swoje nazwy – najlepszy określany był „rzutem Wenus” a w najgorszym razie gracz uzyskiwał „psi rzut”. Istniał też wariant gry (tropa), gdzie kości wrzucano do naczynia o wąskiej szyjce.
Jednak Rzymianie znali też małe sześciany oznaczone podobnie jak nasze dzisiejsze kości (tyle że suma oczek na przeciwległych ściankach zawsze wynosiła siedem). Różnica pomiędzy nimi (tesserae) a tali polegała głównie na stawce, która była wyższa w tesserae. Najprawdopodobniej Rzymianie używali trzech kostek, Grecy zaś dwóch. Używano znanego i dzisiaj kubka, z którego wyrzucano kości. Starożytni znali jednak również gry planszowe i również one służyły do uprawiania hazardu. Jedną z takich popularnych gier była duodecim scripta lub duodecim scriptorum („dwanaście znaków” lub „dwanaście linii” – nazwa oczywiście odnosi się do jakiegoś elementu gry, nie wiadomo jednak czy do ilości pól na planszy w jednym szeregu, wyniku rzutu kośćmi lub ilości rzędów pól na planszy?). Kłopot sprawia również fakt terminologia, bowiem Rzymianie nazywali alea albo tesserae wszelkie gry hazardowe albo posługujące się kośćmi.
W każdym razie gra polegała na przesunięciu wszystkich piętnastu pionków ze swojej strony planszy na przeciwległą. Sama plansza składała się z 36 pól. Gracze rzucali trzema kostkami z kubka. Gdy pionek jednego gracza lądował na polu zajętym przez pionek przeciwnika – ten musiał powrócić na pole startowe. Podobnie jak przy grze w tryk-traka, dwa pionki były nie do zbicia.
Gra spokrewniona jest niewątpliwie z egipską Senet, pewnymi średniowiecznymi grami, no i wspomnianym tryk-trakiem. Jako ciekawostkę należy przytoczyć fakt, że kiedy w Rzymie zdelegalizowano hazard, duodecim scriptazmieniła pola planszy na litery tworzące hasła takie jak: „Parthi occisi Britto victus ludite Romani” („Partowie zabici, Brytowie pokonani, radujcie się Rzymianie”) albo „Levate dalocu ludere nescis idiota recede” („Wstań i wyjdź, nie umiesz grać, idioto, odejdź!”).
Istniała też gra zwana Latrunculi (termin, od którego podejrzewa się pochodzenia nazwy, brzmiał „latrones” i określał bandytów lub najemników). Rozmiar planszy był zróżnicowany (8×8, 8×12, 10×9, 11×10). Każdy z dwóch graczy ma pionki – normalne i jeden wyjątkowy (zwany zwyczajowo aquila – „orzeł”. Gracze kolejno przemieszczają swoje kamyki. Wszelkie pionki mogą poruszać się w liniach poziomych i pionowych dowolną liczbę pól. Jeśli pionek przeciwnika znajdzie się pomiędzy dwoma pionkami gracza – ten otoczony zostaje zdjęty z planszy. Celem gry jest unieruchomienia „orła” – otoczenie go tak, by nie miał możliwości ruchu.
Rzymska gra planszowa – Tabula Lusoria. Nazwa Tabula Lusoria jest bardziej określeniem planszy i znaczy ona w języku łacińskim mniej więcej tyle samo co „pole gry”. Gra przeznaczona jest dla dwóch graczy, a składa się ze specjalnej, rozetowej planszy o ośmiu polach rozpisanych po okręgu z jednym polem centralnym połączonym z każdym polem na okręgu (patrz rysunek) oraz dwóch zestawów pionów w dwóch kolorach po trzy w każdym.
Gra składa się z dwóch etapów: ustawienie i przesuwanie. Startującego wybiera się przez umowę graczy lub przez losowanie. Etap ustawiania rozpoczynamy z czystą planszą. W każdej turze gracz może postawić jeden pion na płycie, w każdym wolnym miejscu. Gdy wszystkie trzy piony obu przeciwników są na planszy, rozpoczyna się etap przesuwania. Gracze muszą przejść w każdej turze przestawić dowolny pion. Piony mogą poruszać się wzdłuż dowolnej linii prostej w kierunku do środka lub na zewnątrz lub po zakrzywionej krawędzi koła do następnego pustego miejsca. Piony nie mogą przeskakiwać innego pionka, przenieść się więcej niż jedno pole, ani wchodzić na pole już zajęte. Celem gry jest umieszczenie trzech pionków tak, aby razem tworzyły prostą linię.
To prosta gra strategiczna starożytnych Rzymian, w którą masowo grywali żołnierze nudzący się w koszarach lub w trakcie przerw w misjach wojennych i cywilni obywatele Rzymu. O jej powszechności świadczą liczne plansze ryte w kamieniach tam gdzie stacjonowali legioniści i w miejscach użyteczności publicznej całego Imperium Rzymskiego. Ta gra nigdy nie kończy się remisem tak jak w tradycyjnym kółku i krzyżyk. Ponadto planszę można narysować sobie samemu a pionkami do gry mogą być kamienie czy szyszki.
O ile poprzednią grę określano jako ludus latrunculorum, gry planszowe z kamyczkami jako pionkami określano jako ludus calculorum. Grano też w grę określaną jako terni lapilli, którą można przyrównać do gry w kółko i krzyżyk, gdyby nie to, że nie robiono znaków kółka i krzyżyka lecz używano żetonów. Nie jest jasne, ile żetonów miał do wykorzystania każdy z graczy, być może więc skojarzenie z znaną nam wszystkim grą jest niewłaściwe.
O wielu z wyżej wymienionych gier nie możemy powiedzieć zbyt wiele. Za źródła służą nam teksty poetyckie (Marcjalis, Owidiusz), pisma Platona, Pliniusza, Warrona ale i odkrycia na stanowiskach archeologicznych w całej Europie. Często jednak musimy domyślać się reguł i zasad – w dostępnych nam źródłach nigdy nie zostały one bowiem jednoznacznie i dogłębnie spisane.
Część z tych gier może wydać się nam znajoma – najprawdopodobniej niektóre z nich ewoluowały na przestrzeni lat, by przybrać współczesną formę. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gry planszowe (i nie tylko!) bowiem znane były jeszcze, gdy Egipt był potężnym państwem.
Biblioteki
Rzymianie nie gardzili też rozrywkami intelektualnymi, gromadzili książki, tworząc całe biblioteki. Książki pisane były na pergaminie, a wydawnictwa zatrudniały kopistów do ich przepisywania. Po zakupie książki, gdy weszła ona w obieg, dochodziło do tworzenia dalszych kopii. Najpierw powstawały biblioteki prywatne. Z inicjatywy Juliusza Cezara w Rzymie miała powstać pierwsza publiczna biblioteka. W tym celu zlecił on realizację tego planu Terencjuszowi Warronowi, ale ostatecznie pomysłu swego nie zdążył zrealizować. Uczynił to Azyliusz Pollion, który ulokował bibliotekę w Atrium Wolności (Atrium Libertatis) na Forum Romanum, gdzie mieściła się siedziba cenzorów. Księgozbiór obejmował zarówno dzieła łacińskie jak i greckie. Nie są znane jednak dalsze losy tej pierwszej rzymskiej biblioteki publicznej.
W 28 roku p.n.e. Oktawian August otworzył na Palatynie bibliotekę w świątyni Apollina, która zawierała dzieła greckie i łacińskie. Kierownikiem tej szacownej instytucji został gramatyk i poeta, przyjaciel Owidiusza, Pompejusz Macer. Biblioteka ta, zwana biblioteką Palatyńską, spłonęła w czasie nieszczęsnego pożaru za Nerona w 64 roku n.e. Odnowił ją potem Domicjan. Uległa ona jednak znów szalejącemu żywiołowi w roku 363 n.e. płonąc doszczętnie. Nie była to jedyna biblioteka założona przez Augusta; ufundował on też tzw. Bibliotheca Octavia. Znajdowała się ona w Portyku Oktawii na Polu Marsowym. I ta jednak nie oparła się niszczącej sile ognia i spłonęła w roku 80 n.e. Jednak tu znów popisał się Domicjan, który natychmiast kazał ją odnowić.
Cesarz Tyberiusz, idąc w ślady przybranego ojca, założył bibliotekę przy świątyni Boskiego Augusta. Ta spłonęła w 69/70 n.e. Kolejnym fundatorem biblioteki był Trajan, który otworzył tzw. Bibliotheca Ulpia na Forum Trajana. Wybudowaniu biblioteki nie oparł się oczywiście taki „człowiek sztuki” jakim był Hadrian. Ostatnią bibliotekę, o jakiej powstaniu dowiadujemy się ze źródeł antycznych, założył Aleksander Sewer. Za czasów Konstantyna zwanego Wielkim w Rzymie istniało 28 bibliotek, część z nich była na pewno fundacjami prywatnymi. Księgozbiory wzrastały dzięki stałej opiece władców. Oczywiście istniała cenzura. Zdarzało się więc wywlekanie z bibliotek niektórych dzieł i palenie ich, niczym święta inkwizycja i indeks ksiąg zakazanych w jednym.
Biblioteki w innych miastach, zarówno italskich jak i w prowincjach, powstawały dzięki uprzejmości zamożniejszych obywateli. Tak np. Pliniusz Młodszy założył kosztem 1 miliona sesterców bibliotekę w swoim rodzinnym mieście, Komum. W Suessie, w Lacjum teściowa Hadriana ufundowała słynną Bibliotheca Maridiana. Na uwagę zasługują też biblioteki w Kartaginie i w Timgad w Numidii. Tę ostatnią ufundował Marcus Iulius Flavius Rogatianus (przeznaczył na ten szczytny cel 400.000 sesterców). Biblioteki prowincjonalne zaspokajały potrzeby lokalnych czytelników i oprócz dzieł łacińskich, czy greckich zawierały też te napisane w językach ojczystych. Niestety w IV wieku n.e. zainteresowanie czytaniem spadło. Jak pisze Ammianus Marcellinus:”biblioteki są jak groby zamknięte”.
Zagadki
Oprócz gier/występów zespołowych Rzymian pasjonowały także gry polegające na zgadywaniu, np. micatio digitis. Zasady były bardzo proste: dwaj gracze, trzymając za plecami jedną rękę, drugą, początkowo zaciśniętą w pięść, jednocześnie szybko rozwierali. Zwyciężał ten, który zgadł, jaka była suma palców pokazanych przez przeciwnika. Zabawiano się także, zgadując, na którą stronę spadnie wyrzucona w górę moneta. Zasady wielu popularnych wtedy gier z braku dokładnych opisów pozostają nieznane. Wiadomo, że do wielu spośród nich używano tablic; gracze rysowali schematy nawet na schodach budowli publicznych. Plansze te miały służyć do gier, których zasady przypominały warcaby albo szachy. Chętnie grywano w kostki, jednak gra ta była zabroniona przez cały rok, z wyjątkiem Saturnaliów, obchodzonych w grudniu świąt ku czci staroitalskiego boga Saturna (z tamtych czasów pochodzi zwyczaj obdarowywania się drobnymi podarkami). Zakaz ten chętnie przekraczano; robili to także urzędnicy odpowiedzialni za przestrzeganie prawa oraz cesarze. Gra w kostki była ich stałą rozrywką: ze zmiennym szczęściem grywali w nią Oktawian August, Tyberiusz, Kaligulia, Klaudiusz, Neron, Wespazjan, Domicjan i ich następcy. Jak widać, nie każdy chciał spożytkować otium stosownie do rad Cycerona, tj. szukając wytchnienia od zajęć publicznych w wysiłku umysłowym.
Występy teatralne
Niecodziennie chadzano również do teatru. Można było obejrzeć tam zresztą nie tylko przedstawienia teatralne, ale także niezwykłe okazy flory i fauny. Początkowo nowości te pokazywano w czasie pochodów triumfalnych lub widowisk w amfiteatrach, ale później nie szukano już okazji, by to zrobić: wystawiano je np. w publicznych gmachach. Rzymianie żądni byli widoku nieznanych im roślin, np. drzew hebanowych lub krzewów balsamu, oraz zwierząt, np. tygrysów czy dwudziestometrowych węży. Tłumy gapiów gromadziły się wokół wystawianych na widok publiczny osobliwości, np. kości olbrzymich zwierząt: wielorybów, krokodyli? Pewnego razu wielkie poruszenie w Rzymie wywołał ząb długi na trzydzieści centymetrów.
Choć widz zasiadający na widowni teatru rzymskiego nie był tak wyrobiony jak Grek, to w teatrach bywali wszyscy, także niewolnicy. W trakcie przedstawienia widzowie dawali wyraz swoim emocjom i ocenom. Wielkim uznaniem cieszyły się w Rzymie zwłaszcza mim i pantomima, a popularność poważnych utworów dramatycznych skończyła się wraz z republiką.
Ucztowanie
Rzymianie lubili ucztować. Z czasem skłonność do luksusu i zbytku wyparła surowe obyczaje przodków, które nakazywały powściągliwość także w jadalni. Biesiady w zamożnych domach mogły ciągnąć się w nieskończoność. Uczty stały się wytworne i długie, potrawy niecodzienne i zaskakujące; aż wreszcie w domach rzymskich pojawiły się vomitoria – miejsca, gdzie można było ulżyć żołądkowi, robiąc miejsce na kolejne wyszukane dania. Mniej zamożni mieszkańcy Rzymu odwiedzali restauracje i bary. Wielu smakowitych, starożytnych potraw nie można byłoby spróbować dziś bez obaw o konsekwencje, ale wtedy uchodziły za smakowite i jadano je chętnie. W mieście takim jak Rzym restauracje i bary często otwarte były przez całą noc: dość duża grupa jego mieszkańców nie miała we własnym domu kuchni. W restauracjach podzielonych według kategorii można było spędzić czas jedząc, pijąc wino, siedząc przy stoliku do gry lub rozmawiając.
Nauka
Tego rodzaju rozrywki nie zaspokajały potrzeb intelektualistów, ludzi interesujących się nauką, literaturą, filozofią. W miarę podbojów coraz większe było zainteresowanie Grecją, coraz częstsze kontakty z jej mieszkańcami, niewolnikami i ludźmi wolnymi. Grecy także ciekawi byli Rzymu i coraz chętniej go odwiedzali. To interesujące, że praktyczni potomkowie Romulusa wykazywali duże zainteresowanie poglądami greckich filozofów. Zainteresowanie to podzielali i ludzie dojrzali, i młodzież. Bywało, że ludzie młodzi rezygnowali z ćwiczeń sportowych na Polu Marsowym, by przysłuchiwać się dyskusji na tematy filozoficzne. Budziło to wielki niepokój senatu, który, obawiając się wpływu hellenizmu na panujące obyczaje, od czasu do czasu kazał usuwać z miasta greckich filozofów i mówców. A jednak Graecia victa ferum victorem vicit – „Pokonana Grecja zwyciężyła dzikiego najeźdźcę”: pod jej wpływem w Rzymie zaczynają powstawać koła literacko – naukowe, skupiające nie tylko Rzymian, ale i Greków. Zwyczajem staje się odczytywanie przez autorów fragmentów ich utworów w małych i zamkniętych kręgach, w cieniu portyków, w łaźniach, w domu cesarza, w domu samego twórcy lub u wydawcy (księgarza). Prezentowano fragmenty poezji, dzieł historycznych, tragedii oraz mów. Z czasem wiele spotkań z twórcami zyskuje charakter publiczny i otwarty. W kolejnych wiekach powstają inne koła literackie, tworzone przez zamożnych protektorów utalentowanych poetów i pisarzy; zakładają je Gajusz Cylniusz Mecenas, Waleriusz Messala Korwinus i Azyniusz Polion. W czasach cesarstwa każdy dzień przynosił spotkanie z kolejnym twórcą. Byli tacy, którzy ganili tłum ludzi, przysłuchujących się słowom poety lub pisarza dla zabicia czasu. Autor liczył przecież na dyskusję, krytykę i uwagi.
Wiele czasu poświęcano lekturom. Nie każdy Rzymianin o zainteresowaniach naukowych i literackich posiadał odpowiednio skompletowane zbiory ułatwiające studia. Wspaniała była ponoć biblioteka wydawcy Cycerona, tajemniczego Attyka, który chętnie zapraszał swego przyjaciela do jednej z podmiejskich willi, by ten bez przeszkód mógł się tam oddawać swoim pasjom naukowym i literackim. Biblioteki publiczne pojawiły się w Rzymie dopiero w okresie cesarstwa, a pierwszą otwarto na Palatynie staraniem Oktawiana Augusta. W ślady pierwszego cesarza poszli jego następcy: Tyberiusz, Wespazjan, Trajan i inni; pod koniec cesarstwa w Rzymie było już trzydzieści bibliotek.
Chleba i igrzysk
Na koniec warto wspomnieć, że lud rzymski domagając się pożywienia i rozrywek wykrzykiwał sławetne słowa „Chleba i igrzysk” (panem et circenses). Był to okrzyk autorstwa starorzymskiego poety Juwenalisa, który przyjął się potem wśród rzymskiego pospólstwa. Postulaty te były realizowane, między innymi poprzez igrzyska gladiatorów, podczas których rzucano w tłum monety, czy organizowanie publicznych uczt dla tysięcy osób. Bywało też, że rozdawano chleb, zboże czy pieniądze pojedynczym osobom (w okresie cesarstwa przeznaczano w ten sposób na jedną osobę stałą kwotę; w I wieku n.e. wynosiła ona 75 denarów); liczba obdarowywanych w ten sposób za rządów cesarza Oktawiana Augusta wynosiła około dwieście tysięcy. Rozdawnictwo tego typu na wzór Rzymu było organizowane przez bogatych obywateli innych miast, a jego szczególną formą były fundusze alimentacyjne wypłacające zapomogi dla sierot.
Celem rozdawnictw były nie tyle pobudki humanitarne czy łagodzenie napięć społecznych, a zdobycie popularności potrzebnej w działalności politycznej. Kontakty z ludem były dla cesarzy okazją do poznania panujących wśród niego nastrojów i możliwością wpływania na jego opinię.
Do najhojniejszych donatorów należeli między innymi Sulla, Juliusz Cezar, Pompejusz czy Trajan. Ostatni z wspomnianych cesarzy jest autorem myśli: „Lud rzymski można utrzymać w spokoju tylko rozdawnictwem zboża i igrzyskami”.