Rozdziały
Świątynia Kapitolińska była najważniejszym miejscem rzymskiej religii państwowej. Ze względu na silne powiązanie religii i polityki pełniła również wiele innych funkcji. Świadectwem jej wyjątkowości jest fakt, że wzniesiona jeszcze w epoce królewskiej, utrzymała status największej rzymskiej świątyni przez kilka kolejnych wieków. Przez niemal milenium górowała z Kapitolu nad Rzymem. W tym czasie wiele razy ulegała zniszczeniu, jednak każdorazowo była odbudowywana.
Aedes Capitolina
Świątynia Kapitolińska (Aedes Capitolina) była świątynią Triady Kapitolińskiej. Składała się ona z trójki najistotniejszych bóstw rzymskiej religii państwowej, mianowicie: Jowisza Najlepszego Największego, Junony Reginy i Minerwy. Dominująca rola należała jednak w pełni do Jowisza. Sama świątynia została poświęcona właśnie przede wszystkim temu bogu. Znalazło to wyraz w nazwie, gdyż nazywana jest także Świątynią Jowisza Najlepszego Największego (Templum Iovis Optimi Maximi; lub Aedes Iovis Optimi Maximi [Capitolini]). Różnica pomiędzy łacińskimi terminami: aedes i templum istnieje, ale z perspektywy naszej kultury jest niezauważalna. Otóż, obydwa można przetłumaczyć jako świątynia. Pierwszy termin faktycznie oznacza budynek pełniący funkcje sakralne, drugi natomiast odnosi się również do obiektu pełniącego takież funkcje, zdecydowanie jednak nie musi być on budynkiem. Była to wydzielona, oznaczona i wyraźnie odgrodzona przestrzeń poświęcona bóstwom poprzez akt inauguracji. Problem komplikuje dodatkowo fakt, że aedes często budowano w obszarze templum. Różnica ta opisywana była jednak głównie w dziełach rzymskich antykwarystów. Nie mamy więc pewności, czy Rzymianie epoki Cesarstwa rozróżniali te dwa terminy.
Pierwsza Świątynia Kapitolińska
Na temat historii Rzymu królewskiego stosunkowo bardzo niewiele jest pewne, tak też jest w przypadku początków historii Świątyni Kapitolińskiej. Głównym źródłem wiedzy obok archeologii jest monumentalne dzieło Tytusa Liwiusza Ab urbe condita. Legendy zawierają informację, że wzniesienie świątyni Jowiszowi Najlepszemu Największemu ślubował rzekomo piąty król – Lucjusz Tarkwiniusz Stary. Miało stać się to w trakcie bitwy. Następnie miał przygotować teren pod świątynię. Tarasowanie było konieczne ze względu na formę terenu, na którym miała stanąć budowla. Nowoczesne badania wykazały historyczność prac wyrównujących teren. Morderstwo dokonane na Lucjuszu Tarkwiniuszu Starym miało negatywny wpływ na intensywność prac. Nieprzecenione postępy poczynił jednak jego syn (albo wnuk), ostatni król Rzymu – Lucjusz Tarkwiniusz Pyszny. Miał on doprowadzić do końca prace nad fundamentami, a następnie wybudować wielką świątynię. W prace dodatkowo zaangażowani byli etruscy specjaliści. Ogrom pracy jaki król włożył i jego efekty najlepiej dokumentuje fakt, że zachwycał się nimi, jednoznacznie niechętny władcy, Tytus Liwiusz:
On to pierwszy wszczął wojnę z Wolskami, która ciągnęła się jeszcze przez dwieście lat po nim, i zdobył na nich Swessę Pomecję. Zdobycz wojenną rozsprzedał, zyskał z tego czterdzieści talentów srebra, a wtedy powziął zamiar wzniesienia tak potężnej świątyni Jowisza, która by była godna króla bogów i ludzi, godna państwa rzymskiego i godna wreszcie majestatu samego miejsca. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży zdobyczy odłożył na budowę tej właśnie świątyni.
– Liwiusz, I: 53
Tytus Liwiusz pisze dalej, że po rewolucji oligarchicznej nowe władze w osobie konsula Marka Horacjusza Pulwillusa dokonały aktu dedykacji (konsekracji) świątyni. Plutarch dodaje, że Publiusz Waleriusz Publikola, osobisty rywal Horacjusza, chciał przeszkodzić mu w tym akcie, kazał bowiem donieść mu kłamstwo, jakoby jego syn zmarł nagle. Konsul prawidłowo jednak przeprowadził do końca konsekrację świątyni. Według Liwiusza, miało stać się to 13 września roku, w którym doszło do zmiany ustroju; był to więc 509 r. p.n.e. zgodnie z chronologią warrońską.
Powyżej opisany, zgodnie z przekazem historyków antycznych, akt dedykacji owiany jest kontrowersjami. Ich przyczyną jest tradycja wbijania jednego gwoździa w jedną z kolumn w każdą rocznicę dedykacji świątyni. Dawało to możliwość Rzymianom poznania dokładnego roku dedykacji poprzez zliczenie tych gwoździ. Wiemy, że dokonał tego edyl roku 304 p.n.e., Gnejusz Flawiusz. Z jego zliczenia wynikło, że świątynia została dedykowana w 512/511 r. p.n.e., a więc jeszcze przed zmianą ustroju. Czy więc wersja przekazana przez Tytusa Liwiusza była przypadkowym błędem? Bardzo prawdopodobne jest, że nie. Rzymianie skłamali z premedytacją, gdyż nie chcieli przyznać, że najwspanialsza świątynia Rzymu była nie tylko wybudowana, lecz także dedykowana przez ostatniego króla. Wiąże się to z silną niechęcią do ustroju królewskiego, do tytułu rex, a w szczególności do ostatniego jego nosiciela. Rzymianie chcieli odebrać chwałę dedykacji świątyni ostatniemu, znienawidzonemu królowi, a oświetlić nią początki dziejów nowego, republikańskiego ustroju, rzekomo ustanowionego przez nich samych. Obrońcy tradycji powołują się na fakt zapisania nazwiska Horacjusza na architrawie świątyni. Jej przeciwnicy dysponują jednak silnym kontrargumentem. Mianowicie, jest rzeczą naturalną, że nowy reżim dokonał aktu rededykacji wielu świętych miejsc, w tym najważniejszego z nich – Świątyni Kapitolińskiej.
Wracając jeszcze do tematu budowy świątyni, rzymska tradycja wspomina o dwóch pozytywnych omenach jakie miały mieć miejsce. Otóż, zgodnie z rzymską religią, przed budową miały miejsce auspicja. Celem było uczynienie terenu pod świątynię wolnym od dawnych zobowiązań. W tym przypadku było to niezwykle potrzebne, gdyż już w epoce królewskiej, Kapitol był miejscem różnych kultów wielu bóstw. Niemal wszystkie miały się zgodzić na opuszczenie zajmowanego terenu, oddając inaugurowane miejsce Jowiszowi. Wyjątkiem miał być Terminus – bóg granic. Rzymianie zinterpretowali jego niezgodę jako wyraz trwałości granic państwowych. Ponadto Dionizjusz z Halikarnasu napisał jednak, że niezgodę obok Terminusa wyraziła także bogini Juwentas. Drugim omenem było odnalezienie, w trakcie kopania fundamentów, głowy człowieka z bardzo dobrze zachowaną twarzą. Przy pomocy etruskich wróżbitów miano ustalić, że Rzym będzie głową wielkiego imperium. Stąd wywodzi się ponadto określenie Rzymu jako głowy świata (caput mundi).
Głównym budulcem świątyni było drewno, do zdobienia wykorzystano natomiast terakotę. Wymiary budowli pozostają obiektem spekulacji badaczy. Dominujące są dwie teorie. Pierwsza zakłada prostokąt o bokach o długości: 55 m i 65 m; druga natomiast kwadrat o boku 60 m. Pewnym jest natomiast, że została wybudowana w porządku toskańskim. Wzniesiono ją na podium wysokim na 5 m. Płyta fundamentowa została wykonana ze specjalnego rodzaju tufu, którego większość pozyskano podczas wyrównywania terenu budowy. Trzy boki świątyni otoczone zostały kolumnadą, po sześć kolumn wzdłuż boku. Na stronie frontowej stały jednak dodatkowe dwa rzędy kolumn, łącznie od frontu było ich więc osiemnaście. Tworzyły one portyk przed cellami. Całą budowlę przykrył dwuspadowy dach. Każde bóstwo Triady miało bowiem własną cellę. Środkowa należała do najważniejszego – Jowisza; prawa – do Minerwy; lewa – do Junony. W każdej celli znajdował się wizerunek kultowy bóstwa. Znajdowały się tam również, lecz naturalnie były mniej eksponowane, inne rzeźby, szczególnie bóstw blisko powiązanych z głównymi, przykładem był wizerunek Summanusa. Najbardziej charakterystyczna rzeźba znajdowała się jednak na dachu, był to bowiem wizerunek Jowisza prowadzącego kwadrygę. Kultowy posąg Jowisza, przedstawiał go dumnie władającego piorunem. Ubrany był w tunikę ozdabianą liśćmi palmowymi (tunica palmata) i purpurową togę ozdabianą złotą nicią (toga picta). Autorstwo obydwu rzeźb przypisuje się etruskiemu artyście, Vulce z Wejów.
Świątynia Kapitolińska była świadkiem niezwykle ciężkiego epizodu w historii Rzymu, który ze względu na swoje skutki zahamował na pewien czas dalszą ekspansję rzymską – najazdu Galów w 390 r. p.n.e.. Po klęsce w bitwie nad rzeką Alią, Rzym był plądrowany. Miejscem, w którym najdłużej bronili się Rzymianie był Kapitol, którego największą budowlą była właśnie świątynia. Plutarch przekazuje, że oblężenie Kapitolu trwało aż siedem miesięcy, jego obrońcy ostatecznie obronili świątynię przed najeźdźcami.
Do pierwszej udokumentowanej, szerzej zaprowadzonej odnowy świątyni doszło na początku IV w. p.n.e., gdy zastąpiono niektóre elementy. Nowe elementy różniły się już jednak stylem od oryginalnych. Następna taka odnowa miała miejsce na przełomie III i II w. p.n.e., zdemontowane elementy znalazły miejsce na Area Capitolina. W 179 r. p.n.e. ponownie otynkowano ściany i kolumny. Po trzeciej wojnie punickiej dodano mozaikową podłogę. 83 r. p.n.e. przyniósł zniszczenie świątyni. 5 lipca spłonęła ona bowiem podczas walk I wojny domowej.
Restauracja świątyni
Sulla podczas swojej dyktatury niezwłocznie podjął działania mające na celu odbudowę świątyni. Sprowadził on do Rzymu niekompletne części gigantycznych kolumn Świątyni Zeusa, które przejął w 86 r. p.n.e., podczas plądrowania Aten. Do budowy drugiej świątyni wykorzystano stare fundamenty, została ona wzniesiona ponadto w tym samym stylu, ale przy użyciu drogocenniejszych materiałów. Wyrzeźbiono także nowe posągi kultowe. Autorem posągu Jowisza był Apoloniusz z Aten. Przedstawiał on jednak tym razem Jowisza siedzącego, dzierżącego w rękach piorun, berło i wizerunek bogini Romy. Świątynia została ostatecznie odbudowana dopiero pod koniec lat 60. I w. p.n.e., jednak nie zwlekano tak długo z aktem ponownej dedykacji. W 69 r. p.n.e. zaszczytu tego dostąpił konsul Kwintus Lutacjusz Katulus.
Konstrukcja przetrwała resztę wojen domowych schyłku republiki, chociaż w 44 r. p.n.e. znalazła się w centrum wydarzeń, kiedy to Brutus i inni cezarobójcy zamknęli się w niej po popełnieniu morderstwa. Następny pożar spowodowany przez uderzenie pioruna w 26 r. p.n.e. nie doprowadził do większych strat. Niemniej, jednak świątynia została odnowiona przez Augusta. Kres drugiemu budynkowi świątyni przyniósł tzw. rok czterech cesarzy. Podczas gwałtownych walk w Rzymie pomiędzy oddziałami popierającymi Wespazjana a stronnikami Witeliusza 19 grudnia 69 n.e. świątynia spłonęła.
Jednym z priorytetów Wespazjana po objęciu władzy była właśnie odbudowa Świątyni Kapitolińskiej. Trzecia świątynia stanęła na starych fundamentach, była jednak znacząco wyższa. Tak jej odbudowę przedstawił Tacyt:
Troskę odbudowy Kapitolu powierza Wespezjan Lucjuszowi Westynusowi, mężowi stanu rycerskiego, któremu jednak powaga i rozgłos pierwszorzędne zapewniały stanowisko. Zgromadzeni przez niego wróżbici napominali, żeby zwaliska dawnego przybytku na bagna wywieźć, a świątynię na tym samym wznieść miejscu; bogowie nie życzą sobie, aby dawny jej plan zmieniono. […] Masami rzucano w fundamenty srebrne i złote monety i kruszcowe rudy, nieprzetapiane jeszcze w piecach, lecz w stanie naturalnym; zastrzegli się wprzód wieszczkowie, ażeby kamieniem ani złotem, przeznaczonym już do innej budowy, dzieła nie profanować. Przyczyniono wysokości przybytkowi: była to jedyna modyfikacja, na którą, jak wierzono, zezwalała religia, a której brakło do wspaniałości dawnej świątyni.
– Tacyt, Dzieje IV: 53
Zdobiona była m.in. kwadrygą i bigami prowadzonymi przez personifikacje zwycięstwa – boginie Wiktorie. Do kolejnego aktu dedykacji doszło w 75 r. n.e., zaszczyt ten zachował dla siebie Wespazjan. Dokonał tego jednak nie jako August, lecz jako konsul. Świątynia wybudowana przez Wespazjana nie przetrwała jednak dużo czasu, w roku po jego śmierci (80 n.e.) spłonęła ponownie na skutek uderzenia pioruna.
Trzecia świątynia spłonęła podczas rządów Tytusa Flawiusza. Władca ten wówczas musiał mierzyć się także ze skutkami wybuchu Wezuwiusza i szalejącej epidemii. Znalazło to odzwierciedlenie w fakcie, że nie podjął wystarczających działań w celu odbudowania Świątyni Kapitolińskiej. Została ona jednak odbudowana przez następnego cesarza – Domicjana. Cesarz odbudował świątynię z wielkim rozmachem. Ponownie wykorzystano stary fundament, ponadto zgodnie już z tradycją, odbudowana świątynia przewyższała swoją poprzedniczkę. W pracach na szeroką skalę wykorzystywano tym razem biały marmur. Pozwoliło to uchronić świątynie w przyszłości przed pożarami. Za świadectwo wspomnianego rozmachu niech posłuży przekaz Plutarcha, według którego Domicjan poświęcił co najmniej dwanaście tysięcy talentów złota tylko na złocenie dachówek. W centralnym punkcie frontonu znajdował się wizerunek zasiadającego na tronie Jowisza, po którego bokach zasiadały boginie Junona i Minerwa. Pod tronami bogów przedstawiony został orzeł z rozłożonymi skrzydłami, po bokach tronów przedstawione zostały natomiast bigi. Narożniki gzymsu zwieńczały wizerunki bogini Wenus i boga Marsa. Domicjan nie zwlekał również z ponownym, czwartym (albo piątym) aktem dedykacji świątyni. Dokonał tego w 82 r. n.e., podobnie jak swój ojciec, Wespazjan, jako konsul. Czwarta Świątynia Kapitolińska była znacznie trwalsza od swoich poprzedniczek, w dobrym stanie przetrwała kolejne trzy stulecia.
Zmierzch wspaniałości
Kres świetności Świątyni Kapitolińskiej wybudowanej przez Domicjana nie przyniósł kolejny pożar, czy gwałtowna wojna domowa. Nastąpił on wraz z kresem świetności kultu Jowisza, czy też w szerszej perspektywie, z kresem świetności pogaństwa i tradycyjnej kultury grecko-rzymskiej. Chrześcijański cesarz, Teodozjusz, w ramach prześladowań pogan, w 392 r. n.e. zamknął tradycyjne świątynie, w tym Świątynie Kapitolińską. Świątynia stała się obiektem rabunków. Wielce symbolicznym jest fakt, że dopuszczali się tego również sami Rzymianie. Zosimos informuję, że Flawiusz Stylichon rozgrabił złoto zdobiące drzwi świątyni. Prokopiusz z Cezarei z kolei przekazuję, że świątynia jak wiele innych rzymskich obiektów padła ofiarą w 455 r. n.e. najazdu Wandalów. W ramach plądrowania Wiecznego Miasta Genzeryk miał dopuścić się zdzierania pozłacanych dachówek. W VI w. postępował proces upadku, bizantyjski dowódca Narses w 571 r. n.e. pozbawił świątynię wielu rzeźb i innych ozdób. Świątynia, choć okradana, przetrwała w stosunkowo dobrym stanie Średniowiecze. Została jednak niemal doszczętnie zniszczona w XVI w., kiedy to Giovanni Pietro Caffarelli w jej miejscu postawił pałac (Palazzo Caffarelli). Na skutek tego na dwa kolejne stulecia zapomniano nawet w którym miejscu świątynia się znajdowała. Zmianę stanu rzeczy przyniosły dopiero wykopaliska przeprowadzone w XIX w..
Na skutek niemal dwóch tysięcy lat grabienia i nowego zagospodarowywania terenu, do czasów współczesnych przetrwały tylko fragmenty fundamentów. Dość duży fragment ściany fundamentu można dzisiaj podziwiać w Muzeach Kapitolińskich. Inne fragmenty znajdują się również na Piazzale Caffarelli jak i przy Via del Tempio di Giove.
Funkcje
Podsumowując Świątynia Kapitolińska okres swojej świetności rozpoczęła wraz z pierwszą dedykacją, która, już bez wnikania w kontrowersje, na pewno miała miejsce w VI w. p.n.e., okres ten zakończył spadek popularności i znaczenia politycznego kultu Triady Kapitolińskiej, który nastąpił w IV w. n.e.. Okres świetności świątyni, w którym ulegała ona zniszczeniu, lecz była w takich momentach bez zbędnej zwłoki odbudowywana trwał niemal tysiąclecie. W okresie tym pełniła wiele rozmaitych funkcji.
Poza oczywistą funkcją religijną związaną z kultem Jowisza Najlepszego Największego jak i kultem całej Triady Kapitolińskiej, pełniła inną nieocenioną funkcję religijną; mianowicie, to w niej przechowywane były Księgi Sybillińskie, według legendy zakupione przez Lucjusza Tarkwiniusza Pysznego, głównego budowniczego świątyni. Można wysnuć również daleko idący wniosek, że pełniła również w pewnym sensie funkcję kulturową, dokładnie rzecz biorąc jej dzieje prezentowały pewien symbolizm, który przeszedł do tradycji i historii. Mianowicie jej tragiczne okresy pokrywały się z tragicznymi okresami Rzymu. Pierwsza świątynia spłonęła podczas I wojny domowej; druga – również w trakcie wojny domowej; trzecia – po wybuchu Wezuwiusza i podczas zarazy; czwarta – podczas upadku tradycyjnej kultury, będąc jednocześnie ukoronowaniem tego procesu. Wyrazem tego wniosku jest także fragment wiersza Horacego, w którym pisze, że sława Rzymu będzie trwała tak długo jak na Kapitol będzie wstępował pontyfik i westalka. Świątynia Kapitolińska pełniła również ogólnie rzecz ujmując funkcję państwowego archiwum, można by rzec, muzeum we współczesnym tego słowa znaczeniu. Przez wiele wieków można było w niej oglądać min. zbroję, tarczę i miecz Larsa Tolumniusza – najsłynniejszego króla etruskiego miasta Weje, pokonanego w bitwie przez oręż Republiki Rzymskiej. Świątynia przechowywała ponadto wiele dokumentów takich jak tablice z zawartymi przymierzami jak i prawami.
Świątynia Kapitolińska w okresie swojej świetności pełniła również funkcje stricte polityczne. To właśnie ona była świadkiem składania przysięgi i obejmowania urzędu przez konsulów. Ta funkcja gwarantowała jej stałą obecność w życiu politycznym Rzymu. Była jednak obecna również w sytuacjach ekstraordynaryjnych; mianowicie, to właśnie tam zmierzał pochód triumfalny, będący najwspanialszą formą autoprezentacji potęgi i chwały Imperium Romanum. To w Świątyni Kapitolińskiej zwycięski wódz składał ofiary, kończąc triumf.