W antycznym Rzymie za osobę fizyczną uważano człowiek od momentu urodzenia, ale tylko wówczas gdy przyszedł na świat żywy, a jego ciało wykazywało cechy naturalności. Oznaką żywego dziecka był dla Rzymian krzyk; dla Sabinian jakiekolwiek oznaki życia.
Dziecko poczęte, ale będące w łonie matki (tzw. nasciturus – dosłownie „mający się urodzić”) miało warunkową zdolność prawną, czyli było podmiotem praw i obowiązków, jednak nie mogło dokonywać czynności prawnych. Wyrażała to paremia prawna: nasciturus pro iam nato habetur quotiens de commodis eius agitur – dziecko poczęte uważa się za już narodzone, o ile chodzi o jego korzyści. Dzieci poronione lub zniekształcone, nie były uważane za osoby w sensie prawnym.
Co ciekawe, dla ochrony praw poczętego, jednak nie narodzonego dziecka można było powołać tzw. „kuratora łona” (curator ventris). Kuratorem – zgodnie z prawem XII tablic – mógł być jedynie mężczyzna, którego można było określić jako „męża zaufania” (vir bonus). Najczęściej kurator wyznaczany był z tytułu testamentu. Z naturalnych przyczyn to kurator występował w obronie nienarodzonego jeszcze dziecka, jeżeli np. zmarł ojciec rodziny (pater familias).
W praktyce uprawnienia kuratora ograniczały się do ochrony majątku oraz zapewnienia ciężarnej matce, wprowadzonej w posiadanie w imieniu nasciturusa, środków niezbędnych dp potrzymania ciąży i doprowadzenia do porodu.