Na urząd cenzora w starożytnym Rzymie wybrana mogła zostać osoba, która posiadała odpowiednie doświadczenie życiowe oraz cechowała się statecznością oraz co do której była pewność, że podoła tak odpowiedzialnym zadaniom jak czuwanie nad moralnością obywateli czy przeprowadzanie cenzusów.
W okresie Republiki to konkretni cenzorowie ustanawiali co można uznać za niestosowne, mogli realnie wpływać na listy senatorów oraz na status społeczny poszczególnych obywateli. Nieodpowiednie zachowanie obywatela mogło skutkować nałożeniem na niego noty cenzorskiej: na liście obywateli przy osobie, która w mniemaniu cenzora zasłużyła na karę, pojawiała się stosowna adnotacja mogąca dotyczyć każdej sfery życia codziennego (jak np. posądzenie o niegodne zajęcie, oskarżenie o prowadzenie zbyt wystawnego stylu życia etc.), co z kolei skutkowało utratą dobrego imienia. Tego rodzaju zabiegi miały ułatwiać cenzorom sprawowanie cura morum czyli kontroli nad moralnością. Konkluzja jest prosta: cenzorowi lepiej było się nie narażać.
Jako że cenzus rzymski był bardzo ważnym wydarzeniem i traktowanym całkowicie poważnie (za niestawienie się groziły poważne konsekwencje w ramach tzw. incensus), to i tam należało zachować powagę oraz odpowiedzieć na wszystkie pytania cenzusowe. Jednak w historii zapisana została niezbyt fortunna przygoda Lucjusza Nazyki1, który postanowił wprowadzić nieco żartobliwego tonu podczas składania przysiąg cenzusowych. Co ciekawe, według przekazu Cycerona wydarzenia te miały miejsce podczas cenzury Katona Starszego (zwanego zresztą “Cenzorem”), czyli w roku 184 p.n.e.2
Cenzor, który sporządzał listę obywateli miał formularz pytań. Jedno z nich brzmiało:
Czy masz, zgodnie z twoim przekonaniem, żonę?3
Lucjusz Nazyka, gdy tylko je usłyszał, odpowiedział:
Mam żonę ale nie, na Herkulesa, zgodnie z moim przekonaniem!4
Jednak ta błyskotliwa w jego mniemaniu wypowiedź nie zrobiła pozytywnego wrażenia na urzędniku. Odnotował przy nazwisku Nazyki, że za błazeński żart zostaje przeniesiony do grona aerarii5.