Czwarty wiek naszej ery przyniósł Imperium Rzymskiemu bardzo istotne zmiany. Zalegalizowanie wiary chrześcijańskiej pozwoliło władzom Kościoła wyjść ze swoich skrytych siedzib i oficjalnie głosić wiarę w Chrystusa. Sami wyznawcy mogli swobodnie dyskutować na forum publicznym, co prowadziło do animozji między poganami a chrześcijanami.
Chrześcijanie gardzili i śmiali się z konserwatywnych Rzymian, modlących się do srebrnych czy złotych rzeźb prezentujących bóstwa antyczne. Z kolei poganie drwili z chrześcijan, którzy nie wypełniali patriotycznego obowiązku udawania się do świątyń i oddawania czci tradycyjnym bóstwom rzymskim. W ich odczuciu takie zachowanie było groźne dla państwowości rzymskiej, która od wieków bazowała na wierze w wielu bogów i dzięki temu cieszyła się spokojem. Jako dowód swoich racji przedstawiano kilkukrotne zdobycie Rzymu w 410, 455 i 472 roku n.e., co miało być dowodem na gniew bogów wobec Rzymian.
Poganie w dużej mierze stanowili elitę kraju, która była starannie wykształcona i decydowała o losach państwa. Świadomość, że do urzędów dostają się ludzie z chrześcijańskiego kręgu powodowało, że rodziły się konflikty na tle merytorycznym. Krytykowano styl i język, freski czy budownictwo chrześcijan, które w ich odczuciu nie dorastały do pięt rzymskim odpowiednikom.
Warto na koniec nadmienić, że Konstantyn I, nazywany też „Wielkim” swój przydomek zawdzięcza chrześcijanom, a nie tradycyjnym Rzymianom. Wyznawcy Chrystusa w ten sposób odwdzięczyli mu się za liberalizację wyznania w Imperium oraz pośrednio za wyniesienie wiary na szczyt. Rzymianie o tradycyjnym wyznaniu powszechnie krytykowali cesarza za przyjęcie chrześcijaństwa na łożu śmierci; przeniesienie pradawnej stolicy do Konstantynopola – Nowego Rzymu; czy promowanie chrześcijańskich oficjeli w urzędach państwowych.