Ta strona nie może być wyświetlana w ramkach

Przejdź do strony

Jeśli znajdziesz błąd ortograficzny lub merytoryczny, powiadom mnie, zaznaczając tekst i naciskając Ctrl + Enter.

Ludożercze ryby, dzieła sztuki i kościół – zmienne koleje losu jednego miejsca

Ten wpis dostępny jest także w języku: angielski (English)

Orientacyjne usytuowanie rezydencji Wediusza Polliona w Rzymie. Google Maps, zaznaczenie własne
Orientacyjne usytuowanie rezydencji Wediusza Polliona w Rzymie. Google Maps, zaznaczenie: Michał Kubicz - sekrety Rzymu

Nie wiem jak Was, ale mnie fascynuje odkrywanie ciągłości losów miasta i poszczególnych jego części. Z perspektywy krótkiego ludzkiego istnienia ewolucja miejskiej przestrzeni – jej przebudowy, transformacje czy zmiany funkcji – wydaje się niemal niedostrzegalna. Czasem dopiero gdy powracamy w jakieś miejsce po wielu latach, mówimy „ależ tu się zmieniło!”. Lecz gdy spojrzeć na miasto z perspektywy setek lat, wówczas zmiany, jakim podlega miasto, są znacznie lepiej widoczne.

Dzisiaj chciałbym Was zaprosić w rzymską podróż w czasie – zaczniemy ją od mało atrakcyjnego miejsca: niepozornego kwartału między ulicami Via delle Sette Sale i Via in Selci w Rzymie. Nie jest to miejsce uczęszczane przez turystów, bo też i nie ma szczególnego powodu, by się tam zapuszczać. Ale gdybyśmy się cofnęli ponad dwa tysiące lat, ujrzelibyśmy zupełnie inny krajobraz. Teren zajmowała ogromna willa należąca do pewnego nobila z czasów przełomu republiki i cesarstwa. Gwoli ścisłości – nie był to przedstawiciel żadnej starej arystokracji, tylko upiornie bogaty syn pewnego wyzwoleńca. Nazywał się Wediusz Pollion. Zasłynął nie tylko z ogromnego bogactwa, ale przede wszystkim z okrucieństwa, którym zadziwiał nawet samych Rzymian. Pollion przeszedł do historii tym, że gdy któryś z jego niewolników zawinił i był skazany przez swego pana na śmierć, jego ciałem Pollion karmił żarłoczne mureny, które hodował w stawie. Pozostaje mieć nadzieję, że niewolnicy nie byli pożerani przez ryby żywcem… Ten owiany makabryczną sławą staw znajdował się zapewne się właśnie gdzieś tam – między Via delle Sette Sale i Via in Selci.

Jeżeli przypuszczenia archeologów są słuszne, willa Polliona musiała być ogromna. Cała posesja miała prawdopodobnie blisko 9.000 metrów kwadratowych. Prawie hektar! Dla porównania – jeden z największych i najbardziej luksusowych domów w Pompejach – tzw. Dom Fauna – rozpościerał się na powierzchni niewiele większej niż 4.000 m2. Dom Polliona był porównywalny wielkością z pałacem panującego wówczas pierwszego cesarza Rzymu – Oktawiana Augusta!

Pollion zmarł w 15 roku p.n.e., a swą wielką rezydencję zapisał w testamencie cesarzowi Augustowi. Władca postanowił ją zburzyć. Dlaczego? Ponieważ publicznie potępiał nadmiernie luksusowy tryb życia (jego własne prywatne mieszkanie w obrębie pałacu Domus Augustea było stosunkowo skromne), więc zburzenie luksusowej i pełnej przepychu rezydencji wyzwoleńca – Wediusza Polliona – było niczym manifest. Na jej miejscu August kazał zbudować budynek służący wszystkim mieszkańcom Rzymu – tzw. Portyk Liwii, nazwany tak na cześć żony cesarza.

Portyk Liwii był obszernym placem otoczonym z każdej strony podwójną dorycką kolumnadą o kształtach pełnych szlachetnej prostoty. W rogach placu znajdowały się fontanny. Na środku – tu interpretacja źródeł nie jest jasna – wybudowano albo kolejną fontannę, albo ołtarz ku czci Konkordii („Zgody Augusta”). Jeżeli faktycznie był to ołtarz – kształtem zapewne przypominał Ara Pacis, którą możemy dzisiaj oglądać w muzeum nad brzegiem Tybru. Od zewnętrznej strony budynek otoczony był niewielkimi sklepami i warsztatami, do których dostęp był zapewniony od strony ulicy. Kolumnady portyku ozdobione były dziełami sztuki. Lakonicznie wspomina o nich Owidiusz w „Sztuce kochania” – „Nie pomiń też portyku, co z obrazów słynie; mówią o nim, że Liwii, bo jej poświęcony” (przekł. Ewa Skwara). Wedle poety miejsce to było uczęszczane przez piękne kobiety, więc mężczyźni „ruszający na łowy” właśnie tam powinni szukać zdobyczy…

Portyk Liwii przetrwał dosyć długo. Z danych archeologicznych wynika, że jeszcze w IV wieku miejsce to było wykorzystywane zgodnie ze swym przeznaczeniem. Lecz wraz z upadkiem Rzymu, utratą znaczenia politycznego, zubożeniem miasta, odpływem ludności, także Portyk Liwii zaczął chylić się ku upadkowi. Zapewne w V wieku n.e. sama budowla była już w złym stanie technicznym, ponieważ zaczęto powoli ją rozbierać. Wiemy, że w tym czasie na terenie placu zaczęto chować ludzi – miejsce zamieniło się w cmentarz otoczony malowniczymi ruinami.

Tak oto w naszej podróży w czasie docieramy do końca drugiej połowy V wieku n.e. – ostatnich dekad cesarstwa zachodniorzymskiego. W tamtym czasie żona jednego z ostatnich cesarzy Rzymu nakazuje wybudowanie nowej chrześcijańskiej świątyni mniej więcej 200 metrów na wschód od Portyku Liwii. Architekci postanawiają wykorzystać do budowy materiał z popadającego w ruinę Portyku. Wspaniałe doryckie kolumny otaczające plac są demontowane jedna po drugiej i przewożone na budowę nieopodal. Kościół, który wówczas wybudowano, dzisiaj znamy dzisiaj jako Bazylika św. Piotra w Okowach (przy Piazza di San Pietro in Vincoli). Kolumny z Portyku Liwii znalazły tam swoje drugie życie i służą Rzymianom po dziś dzień.

I te kolumny to w zasadzie jedyne, co pozostało po wspaniałym Portyku Liwii – dzisiaj żadna inna część tej budowli nie jest już widoczna. Pod ziemią zachowały się jedynie fragmenty fundamentów oraz kawałki marmurowych płyt tworzących posadzkę. Nic więcej. Dokładny kształt portyku znamy z fragmentu tzw. Marmurowego Planu Rzymu z II wieku n.e., gdzie pokazano dokładny obrys murów, umiejscowienie filarów, a nawet fontann.

Jeżeli ktoś chce zobaczyć pamiątkę po cesarskiej inwestycji, którą August chciał pokazać, że luksusy, w jakie opływał okrutny Wediusz Pollion, nie są mile widziane w augustowskim reżimie, musi udać się do bazyliki św. Piotra w Okowach. Dodatkowym powodem, by odwiedzić to miejsce, jest wspaniała renesansowa rzeźba Mojżesza autorstwa Michała Anioła i oczywiście relikwie w postaci kajdan, jakimi miał być spętany sam św. Piotr.

IMPERIUM ROMANUM potrzebuje Twojego wsparcia!

Jeżeli podobają Ci się treści, jakie gromadzę na portalu oraz, którymi dzielę się na kanałach społecznościowych, wdzięczny będę za jakiekolwiek wsparcie. Nawet najmniejsze kwoty pozwolą mi opłacić dalsze poprawki, ulepszenia na stronie oraz serwer.

Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM!

Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM

Dowiedz się więcej!

Wylosuj ciekawostkę i dowiedz się czegoś nowego o antycznym świecie Rzymian. Wchodząc w poniższy link zostaniesz przekierowany do losowego wpisu.

Losowa ciekawostka

Losowa ciekawostka

Odkrywaj tajemnice antycznego Rzymu!

Jeżeli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wpisami na portalu oraz odkryciami ze świata antycznego Rzymu, zapisz się do newslettera, który jest wysyłany w każdą sobotę.

Zapisz się do newslettera!

Zapisz się do newslettera

Księgarnia rzymska

Zapraszam do kupowania ciekawych książek poświęconych historii antycznego Rzymu i starożytności. Czytelnikom przysługuje rabat na wszelkie zakupy (hasło do rabatu: imperiumromanum).

Zajrzyj do księgarni

Księgarnia rzymska

Raport o błędzie

Poniższy tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów