Waleriusz Maksymus, rzymski pisarz z I wieku n.e., opowiada nam historie odważnych i honorowych Rzymian na przestrzeni dziejów, na których powinny się wzorować kolejne generacje. Świetnymi przykładami są Publiusz Krassus i Scypion Metellus.
W jednym z fragmentów utworu „Factorum et dictorum memorabilium libri novem” Waleriusz Maksymus opowiada historię Publiusza Licyniusza Krassusa Mucianusa, który w roku 130 p.n.e poniósł klęskę w starciu pod Leukai na wybrzeżu jońskim w Azji Mniejszej, przeciwko Arystonikowi – przywódcy buntowników i niewolników – i dostał się do niewoli. Nie mogąc jednak ścierpieć swojej sytuacji i niewoli zdecydował się uderzyć jednego z barbarzyńców biczem. Odpowiedź Traka była natychmiastowa, który w wielkiej furii zadał śmiertelny cios Krassusowi, który w ten sposób uniknął hańby.
Podobną heroiczną postawą popisał się Scypion Metellus (zięć Pompejusza Wielkiego), który w Afryce walczył z Juliuszem Cezarem, jako stronnik optymatów. Pewnego razu jego statek w trakcie podróży do Hiszpanii, w roku 46 p.n.e., został zaatakowany przez wojska Cezara. Ten nie wiele myśląc, przebił się mieczem i na pytania żołnierzy przeciwnika, którzy weszli na pokład jednostki, gdzie jest wódz, odpowiedział: „wódz ma się dobrze” – podkreślił w ten sposób, że lepszym jest pożegnać się z życiem, niżeli żyć bez honoru.