W wolnych chwilach czytam także dzieła klasyczne, jak na przykład „Historię sekretną”, której autor Prokopiusz z Cezarei opisał rządy bardzo znanej cesarskiej pary – Justyniana i jego niecodziennej żony Teodory, która swego czasu władała państwem bizantyjskim (Cesarstwem Wschodniorzymskim). Będąc w zupełnej zgodzie z jego słowami, znajdującymi się na samym początku omawianej pracy można stwierdzić, że jego dzieło rzeczywiście stanowi pewnego rodzaju pociechę dla osób, które doświadczają rządów despotycznych i nieludzko okrutnych zarazem.
Lektura tego nietuzinkowego dzieła uświadamia, że zdarzające się okresowo złe rządy despotycznych, strachliwych i jednocześnie rozkapryszonych zwyrodnialców nie są czymś zupełnie odosobnionym i niepowtarzalnym w ludzkiej historii.
Niemniej jednak nie znamy do końca powodów, dla jakich Prokopiusz z Cezarei postanowił w aż tak ciemnych barwach odmalować w swoim dziele obraz swojego „najjaśniejszego” pana i jego ukochanej żony. Trudno we wszystkie przytaczane przez niego historie bezkrytycznie uwierzyć. Trzeba jednak pamiętać, zgodnie ze starym ludowym porzekadłem, że „nie ma dymu bez ognia”.