W tym przedstawieniu faktów zaskakuje mnie tylko u autora, bezrefleksyjne przyjmowanie wersji głoszącej samobójstwo Walentyniana II bez „pomocy” osób trzecich, co biorąc pod uwagę złożoność ówczesnych relacji w Zachodnim Cesarstwie jest wielce wątpliwe. Zgodnie z założeniami szkoły historycznej z Toronto, jej wychowanek, pan Kulikowski dowodzi, że historia migracji Gotów ze Skandynawii na południe, aż do północnych rubieży Bałkanów jest swojego rodzaju historyczną fikcją, przekazaną nam przez kronikarza Jordanesa (VI wiek n. e.). Sami Goci, według tego spojrzenia na ich burzliwe dzieje, mieli wykształcić się wskutek oddziaływania luźnych społeczności barbarzyńskich ze światem rzymskim (zarówno kulturowego, politycznego, jak i militarnego) poprzez, w tym przypadku, dunajski limes, analogicznie do Franków i Alamanów znad reńskiego limesu. Przy każdej nadarzającej się okazji pan Kulikowski stara się zdyskredytować przekaz Jordanesa odnośnie dziejów Gotów, w czasach poprzedzających ich kontakty z państwem Rzymskim, czyli przed trzecim wiekiem naszej ery.
Prawdą jest, co zresztą zauważa autor recenzowanej książki, że materiał archeologiczny nie zawsze jest łatwy w interpretacji, na przykład odnośnie tożsamości etnicznej twórców, znajdowanych w danym miejscu archeologicznych artefaktów. Poza tym, skład plemion barbarzyńskich często bywał mieszany i zmienny w czasie. Niemniej jednak, uważam, że zaproponowane przez niego zupełne rozstanie się z przekazem Jordanesa jest zbyt daleko idącym krokiem. Podsumowując, stwierdzam, że praca pana Kulikowskiego jest dobrym opisem konfliktów rzymsko-gockich, zawierającym nieco skrajną wizję (w zasadzie jej brak) przedrzymskiej przeszłości Gotów, jako bytu (według autora wówczas jeszcze niebytu) politycznego.
Moim zdaniem, wpływ rzymskiego limesu na społeczności gockie i ich skok cywilizacyjny nim spowodowany, są niezaprzeczalnymi faktami historycznymi. Nie stoją one jednak w sprzeczności z możliwością przybycia na bałkańskie rubieże grupy prężnych i zdeterminowanych społeczności o bardziej wojowniczym usposobieniu, niż ówcześni mieszkańcy po drugiej, nie rzymskiej stronie Dunaju. Przekaz Jordanesa, dotyczący dziejów gockich przed zetknięciem się tego ludu z Rzymianami też nie wziął się przecież z nikąd.”