Testudo była to taktyka obronna stosowana przez rzymskich legionistów w celu obrony przed ostrzałem łuczników. Polegała ona na utworzeniu zwartej prostokątnej formacji, w której legioniści (zwykle było ich 27) z pierwszego szeregu i z boków formacji trzymali tarcze pionowo przed sobą lub od strony odsłoniętego swojego boku, natomiast legioniści z wewnętrznych szeregów trzymali tarcze poziomo nad sobą i nad legionistami pierwszego i bocznych szeregów, tworząc w ten sposób osłonę całej formacji przed strzałami przeciwnika. Poruszający się w takiej kolumnie w czasie bitwy legioniści przypominali osłoniętego skorupą żółwia – stąd nazwa.
Zasadę działania formacji świetnie ukazuje nam Plutarch:
[Rzymianie] Następnego dnia szli już naprzód pod lepszą osłoną i atakujący Partowie byli tym bardzo zaskoczeni. Sądzili bowiem, że pędzą na grabież i łupy, a nie do walki, a natrafili na mnóstwo pocisków, zobaczyli ludzi przy siłach i pełnych zapału. To ich znowu ostudziło w zapale. Jednak w czasie, gdy Rzymianie schodzili z pewnych spadzistych wzgórz i powoli się posuwali, ostrzelali ich z łuków. Ale tarczownicy utworzyli od razu osłonę od strony Partów, wzięli lekkozbrojnych w środek ciężkozbrojnych, a sami przyklęknęli z tarczami przed sobą, podczas gdy ci za nimi trzymali tarcze nad głowami. Tak samo dalsi. Stwarzało to widok podobny do dachu, zresztą bardzo interesujący, a było osłoną najszczelniejszą przeciw strzałom ślizgającym się po niej. Partowie uznali to przyklęknięcie Rzymian za dowód ich zmęczenia i osłabienia. Odłożyli łuki, złapali za włócznie i podeszli bliżej. A wtedy Rzymianie nagle wznieśli okrzyk do boju wyskoczyli i oszczepami w ręku kłując wroga dużo z pierwszych szeregów uśmiercili, a resztę zmusili do ucieczki.
– Plutarch, Antoniusz, 45
Dobrze wykorzystany „żółw” był doskonałą tarczą przeciwko oddziałom strzeleckim, a żołnierze mogli bez obaw przemieszczać się po polu bitwy. Więc z pewnością ta taktyka mogła być skuteczna zwłaszcza przy oblężeniach, kiedy legioniści mogli się schronić przed pociskami z murów.
Formacja ta jednak wypadała zdecydowanie gorzej w polu. Słabości rzymskiej formacji udowodniła bitwa pod Carrhae w 53 roku p.n.e. Rzymianie, gdy pozostawali w regularnej formacji, byli ostrzeliwani przez partyjskich konnych łuczników, gdy zaś chcieli przejść do formacji testudo, byli atakowani przez katafraktów. Warto także zaznaczyć, że żołnierze z pierwsze linii osłaniali cały korpus, jednak pozostawiali odsłonięte twarze oraz nogi (Rzymianie nie nosili nagolenników), co stwarzało możliwość ich trafienia. Ponadto „żółw” był niezwykle powolną formacją, stając się doskonałym celem dla machin miotających, takich jak onagry czy balisty. Celny ciężki pocisk wystrzelony mógł zabić nawet kilkunastu legionistów.
Wady formacji testudo |
|
Podobno Rzymianie sprawdzali wytrzymałość testudo, rzucając w niego rydwanami. O takim sprawdzaniu formacji przeczytać można w książce Petera Connolly’ego „Tak Żyli Ludzie – Historia Armii Rzymskiej” (s.63).
Kasjusz Dion z kolei wspomina w „Historii rzymskiej”, że formacja testudo była na tyle silna, zwarta i wytrzymała, że podobno była w stanie wytrzymać ciężar idącego po tarczach konia, a nawet ciągnięty wóz.