Cyniczne wykorzystywanie wiary współobywateli w celu osiągnięcia własnych celów politycznych nie jest cechą właściwą tylko dzisiejszym politykom. Już w najdawniejszych okresach znajdujemy przykłady osób stosujących podobne praktyki. Jedną z takich osób był Scypion Afrykański Starszy (236-183 p.n.e.), o którym wiemy, dzięki przekazom Polibiusza, że przynajmniej dwukrotnie dopuścił się podobnych zabiegów.
W wieku około 24 lat Scypion postanowił ubiegać się o urząd edyla, o który w tym samym czasie starał się również jego brat. Ponieważ w tym czasie ojciec Scypiona był nieobecny w Rzymie, Scypion musiał przekonać do tego pomysłu matkę, która zgodziła się po tym jak usłyszała o śnie syna. We śnie Scypion miał wracać wraz z bratem z Forum, po otrzymaniu urzędu, do domu gdzie wita ich matka. Faktycznie tak właśnie się stało.
Całą sytuację opisuje Polibiusz pisząc:
Wszyscy jednak, którzy o tych snach słyszeli, doszli do przekonania, że Publiusz porozumiewa się z bogami nie tylko we śnie, ale jeszcze lepiej na jawie i w biały dzień. A tymczasem nie chodziło tu wcale o sen, lecz o to, że on sam był uczynny, hojny i umiał pozyskać sobie życzliwość, tak że mógł liczyć na swoją popularność wśród ludu. A dostosowując swe postępowanie do ówczesnego nastawienia wyborców i własnej matki, nie tylko cel osiągnął, lecz zdawał się także działać po wpływem jakiegoś boskiego natchnienia.
– Polibiusz, Dzieje, VI 56, 6-12
Polibiusz podchodził trzeźwo do obserwowanych wydarzeń i miał wyrobioną opinię o religijności rzymskiej:
Sądzę, że właśnie ów nadmierny lęk przed bogami, który krytykujemy u innych ludzi, zapewnia w ich państwie porządek. Te sprawy bowiem są traktowane tak niezwykle uroczyście i wchodzą tak głęboko w życie zarówno prywatne jak i publiczne, że nie sposób byłoby pójść tu jeszcze dalej. Wielu może się temu dziwić, ja jednak myślę, że to ze względu na prosty lud Rzymianie postanowili tak właśnie postępować. Nie byłoby to pewno konieczne, gdyby istniała możliwość stworzenia państwa z samych mądrych ludzi, ale każdy tłum jest zmienny, pełen niegodziwych pożądań, bezrozumnego gniewu i gwałtownej pasji, trzeba go zatem utrzymywać w posłuchu niewidzialnymi strachami i tego rodzaju wymysłami.
– Polibiusz, Dzieje, XVI 12, 1, 3-9
Uzbrojony w tego rodzaju soczewkę przez którą oceniał rzeczywistość Polibiusz był pewien, że Scypion z premedytacją oszukał swoją matkę oraz kilka lat później poddanych mu żołnierzy.
Przed zdobyciem Nowej Kartaginy w Hiszpanii ponownie miał Scypion doświadczyć niezwykłego snu, w którym sam Neptun obiecywał pomoc. Bóg miał przedstawić plan ataku na miasto oraz obiecać wsparcie rzymian w walce w jawny sposób. Zapewnienia dowódcy o boskiej pomocy z pewnością miało niebagatelny wpływ na morale żołnierzy. Ingerencja Neptuna okazała się w praktyce dobrze przygotowanym planem bitwy wykorzystującym informacje otrzymane od miejscowej ludności.
Nowa Kartagina leżała na przylądku wcinającym się w morze. Dodatkową przeszkodą w dostaniu się do murów był duży zbiornik wodny połączony kanałem z morzem. Rybacy przekazali Scypionowi informacje, że zbiornik jest płytki, a ponadto codziennie o stałej porze woda odpływa kanałem do morza. Tak opróżniony basen jest możliwy do sforsowania.
Plan bitwy został tak zaplanowany, że w krytycznym momencie nastąpiło obniżenie poziomu wody. Wtedy do szturmu ruszył niewielki oddział odpowiednio dobranych żołnierzy wraz z przewodnikami. Oddział niespostrzeżenie dotarł do murów miasta i wdarł się do środka, dzięki czemu udało się otworzyć bramy miasta i w konsekwencji czego je zdobyć. Widok biegnącego po wodzie oddziału sprawiał piorunujące wrażenie na reszcie armii Scypiona. Stało się tak jak obiecywał wódz – Neptun wspomógł oblegających.
Z naszej perspektywy – człowieka XXI wieku – zachowanie Scypiona sprawia wrażenie cynicznego, manipulującego otoczeniem dla osiągnięcia własnych korzyści. To jednak warto dodać, że sam Polibiusz uważa tego typu zagrania jako dowód zdrowego sądu i wielkiej inteligencji, a samego Scypiona za osobę, którą należy uważać za najbardziej boską i najbardziej też bogom miłą.