W 2017 roku rada miejska Rzymu podjęła decyzję o odwołaniu z wygnania słynnego rzymskiego poety Owidiusza sprzed 2000 lat. Tym samym anulowano postanowienie cesarza Oktawiana Augusta.
W roku 8 n.e. Owidiusz został wypędzony do miejscowości Tomis (obecna Konstanca w Rumunii). Decyzja Oktawiana Augusta o banicji poety, na tak odległe tereny (mówiono, że były to granice cywilizacji), po dziś dzień jest niejasna. Sam autor rzymskich poematów twierdził, że powodem wygnania były carmen et error, czyli poemat Ars Amatoria („Sztuka kochania”) oraz „błąd”. O ile sam utwór mógł być rzeczywiście w sprzeczności z „odnową moralną” cesarstwa, jaką przeprowadzał niezwykle konserwatywny cesarz; o tyle nie do końca wiemy, jaki błąd popełnił Owidiusz.
Po dziś dzień trwają dyskusje, co finalnie zadecydowało o wygnaniu znanego wówczas poety. Podejrzewa się m.in. Owidiusza o romans z Julią Starszą – córką Oktawiana, a nawet z Julią Młodszą – wnuczką. Snuje się także, że poeta był zaangażowany w jakiś spisek.
Niezależnie od powodów decyzji, pojawiły się głosy mówiące, że należy zrehabilitować słynnego mieszkańca Rzymu. Włoska partia polityczna tzw. M5S („The Five Star Movement”), posiadająca większość w radzie miasta, dąży od jakiegoś czasu do korekty wielu przeszłych „błędnych” decyzji administracji miasta, a w tym właśnie cofnięcia decyzji Oktawiana Augusta sprzed 2000 lat. Co jednak warte odnotowania, w czwartkowym głosowaniu nad „losami” Owidiusza wzięła udział jedynie reprezentanci partii M5S.
Jak zauważa radny ds. rozwoju kulturalnego miasta Rzym – Luca Bergamo decyzja ta ma na celu utwierdzenie w przekonaniu społeczeństwa, że artyści mają fundamentalne prawo do wyrażania się poprzez twórczość oraz odwrócenie trendu represjonowania twórców za ich dzieła, z którym mamy coraz częściej do czynienia. Co ciekawe, Owidiusz został już uniewinniony przez sąd w Sulmonie w Abruzji (Włochy), gdzie też miał się urodzić w 43 roku p.n.e. Wyrok sądu został przekazany władzom Rzymu.
Wracając do losów Owidiusza na wygnaniu. Pisał on w trakcie wygnania, że nie ma w mieście żadnej osoby używającej łaciny. Poeta był do tego stopnia załamany, że wielokrotnie prosił cesarza o cofnięcie kary i zgodę na powrót do ojczyzny. Ostatecznie Owidiusz zmarł w 17 lub 18 roku n.e. na wygnaniu.