Imperium rzymskie było państwem niezwykle otwartym na migrację wewnętrzną; dodatkowo prowadziło relokację oddziałów (zwłaszcza wojsk pomocniczych) na tereny dalekie od ojczystych stron. Dowodem na to są zachowane m.in. kamienie nagrobne żołnierzy i osób powiązanych z wojskiem stacjonujących w okolicach muru Hadriana.
Przykładowo w północnej Anglii odnaleziono nagrobek niejakiego Wiktora, który był wyzwoleńcem jednego z żołnierzy jazdy. Obok jego imienia umieszczono napis „Maur”, jasno sugerujący Afrykę Północną jako krainę jego pochodzenia.
Innym przykładem „wojskowego”, który nie pochodził z Brytanii, ani nawet Galii czy Germanii, był Kwintus Loliusz Urbikus – namiestnik Brytanii w latach 139-142 n.e. – który de facto pochodził z terenów obecnej Algierii; tam też, w mieście Tiddis odnaleziono rodzinny grobowiec Urbikusa.
Znamy także z imienia niejakiego Baratesa, który pochodził aż z Palmyry (Syria), a brał udział w budowie wału Hadriana w II wieku n.e. Z zachowanego nagrobka jego żony Reginy, z okolic fortu Arbeia, możemy wyczytać, że pochodziła ona z lokalnego plemienia Katuwelanów i zmarła w wieku 30 lat. Jej imię zapisano w języku aramejskim, a inicjatorem budowy pomnika był właśnie Barates. Nagrobek ten dowodzi, jak egzotyczne związki powstawały w imperium rzymskim oraz jak dalekie migracje były możliwe za sprawą życia w jednym dużym państwie.