Ta strona nie może być wyświetlana w ramkach

Przejdź do strony

Jeśli znajdziesz błąd ortograficzny lub merytoryczny, powiadom mnie, zaznaczając tekst i naciskając Ctrl + Enter.

10 rzeczy, które powinieneś wiedzieć o rzymskim legioniście

Ten wpis dostępny jest także w języku: angielski (English)

Wiele zostało powiedziane o uzbrojeniu czy taktyce słynnych rzymskich legionów. Jak wyglądało jednak życie zwykłego legionisty? Poniżej 10 ciekawostek o tym, jak wyglądał nieznany świat legionistów1.

I. W legionach preferowano ludzi z niższych warstw

Budowa obozu rzymskiego

Wszyscy rzymscy mężczyźni w wieku 17-46 lat mogli służyć w rzymskich legionach – za idealny wiek uznawano lata dwudzieste. Każdy rekrut musiał udowodnić swoje pochodzenie (origo). W większości armia składała się jednak z „wiejskich” chłopaków, którzy szukali sposobu na życie i pewny zarobek. Byli oni zazwyczaj bardziej cenieni, gdyż charakteryzowali się większą wytrzymałością i odpornością na wysiłek. Ponadto wykazywali większą podatność na podporządkowanie się rozkazom oraz karność, ze względu na swój prosty charakter.

Tak opisuje wiejskiego rekruta Wegecjusz:

Nikt, jak sądzę, nie może wątpić, że chłopi są najodpowiedniejsi do noszenia broni, albowiem owi już od dzieciństwa byli wystawiani na wszelką niepogodę i zmuszani do najcięższej pracy. Są zatem w stanie znieść najgorszy słoneczny żar, nieprzyzwyczajeni są też do używania łaźni i obce są im inne luksusy życia. Prości, poprzestają na małym, przyzwyczajeni do wszelkich rodzajów trudu i w pewnej mierze przygotowani do życia wojskowego poprzez ciągłe prace w polu, używanie łopaty, kopanie rowów, noszenie ciężarów.

Wegecjusz, O sztuce wojskowej

Co ciekawe podejrzewano, że wszelkie bunty w armii rodziły się wśród żołnierzy o pochodzeniu miejskim, gdyż nie potrafili sprostać dyscyplinie.

Wraz z decyzją o przyjęciu rekruta do legionu następował tzw. okres probatio. Był to moment, kiedy wojskowi oceniali charakter oraz stan zdrowotny mężczyzny. Nie godzono się wówczas na przyjmowanie do armii np. złodziei czy przestępców lub osób o ułomnościach, które mogły zagrozić bezpieczeństwu całej jednostki.

Jak podaje Wegecjusz:

Młody żołnierz powinien mieć żywe spojrzenie, podniesioną głowę, szeroki kark, muskularne i umięśnione barki, długie palce, silne ręce, wąską talię, swobodną postawę, nogi i stopy jego zaś niechaj będą raczej żwawe, niż grube. Kiedy wszystkie te cechy zostaną dostrzeżone w rekrucie, można pominąć wzgląd na ewentualny niski wzrost, jako że daleko ważniejsze jest, iżby żołnierz był mocny, niż wysoki.

Wegecjusz, O sztuce wojskowej

II. Niezbędne wolne urodzenie

Senat rzymski

Trzeba zaznaczyć, że legionista rzymski nie musiał posiadać rzymskiego obywatelstwa. Taka liberalizacja zrodziła się w okresie wojen domowych, które nawiedziły Rzym u kresu Republiki, w połowie I wieku p.n.e. Na przykład Juliusz Cezar utworzył legion V Alaudae w całości z rekrutów o pochodzeniu galijskim, którym potem nadał rzymskie obywatelstwo. Nawet pod koniec I wieku p.n.e. Marek Antoniusz nie posiadając dostępu do Italii i jej zasobów, zaczął uzupełniać braki w swoich 23 legionach lokalną ludnością – Egipcjanami, Syryjczykami.

Obywatelstwo nie było wymogiem, a jedynie statusem, który przysługiwał mu na czas werbunku. Niezbędnym czynnikiem był fakt bycia wolnym człowiekiem. Niewolnicy nie mieli prawa brać udziału w zaciągu do armii. Piastowali oni jednak służebne role w wojsku.

W czasie wojen domowych braki w wojsku były często uzupełniane przymusowym werbunkiem. Rzymski historyk Tacyt wspomina, że cesarz Tyberiusz udał się nawet osobiście w podróż po prowincji, aby wcielić do armii, w miejsce weteranów nowych rekrutów.

III. Niezwykle surowe treningi

Trening legionistów rzymskich

Po pozytywnym przejściu rekrutacji, świeżo zwerbowany legionista musiał przejść 4-miesięczny trening. W tym czasie musiał maszerować 29 km przez pięć godzin, zwykłym krokiem; a potem 35 km w ciągu pięciu godzin, szybkim krokiem – cały czas niosąc swój dobytek na plecach o wadze ok. 20,5 kg. Ciężar ten był na czas treningu zwykle zwiększany, aby jeszcze lepiej zahartować żołnierzy. Osoby, które nie nadążały, były „traktowane” kijem przez centurionów i pomocników.

Zwracano uwagę także na szybkość i sprawność żołnierzy:

Młodzi rekruci w szczególności powinni być ćwiczeni w biegach, aby móc później zaatakować wroga z wielkim impetem, czy, jeśli nadarzy się okazja, zająć korzystne stanowisko z większym oddziałem i zapobiec jednocześnie takim samym zamysłom swych wrogów. Mogą oni też wówczas, gdy zostaną wysłani na zwiad, podchodzić z większą szybkością wroga, oraz szybciej powracać i tym łatwiej wygrają z wrogiem we wszelkich pościgach.

Wegecjusz, O sztuce wojskowej

Po wyćwiczeniu wytrzymałości i charakteru następował czas uczenia się formacji (pustego kwadratu, klina czy testudo) i sygnalizacji. Na koniec poddawano nowo zrekrutowanych żołnierzy nauce posługiwania się bronią. Ćwiczenia jednak odbywały się przy użyciu drewnianych i wiklinowych mieczy (rudis) czy tarcz, które były cięższe od prawdziwej broni. W ten sposób zaznajomiono legionistę ze zmęczeniem i wyczerpaniem, które pojawić się mogły na polu bitwy.

IV. Długość służby oraz żołd

Legioniści rzymscy

Cesarz Oktawian August (panował w latach 27 p.n.e. – 14 n.e.) ostatecznie określił w 13 roku p.n.e. długość służby legionisty na 16 lat. Po tym okresie oczekiwano, aby zahartowany żołnierz dołączył do vexillum veteranorum lub jednostki weteranów na cztery kolejne lata. W 6 roku n.e. służbę wydłużono do 20 lat oraz wprowadzono tzw. praemia militare, czyli formę emerytury wypłacanej weteranom w kwocie 12.000 sesterców (3000 denarów). Z czasem weterani zamiast pieniędzy otrzymywali ziemię, aby móc się utrzymać.

W połowie I wieku n.e. służba wynosiła już ostatecznie 25 lat. Wszelkie jednak raporty wojskowe były coraz rzadziej przestrzegane i niektórzy legioniści mogli się pochwalić 30- lub nawet 40-letnim stażem w wojsku.

Poza wypłatą (po odsłużeniu swoich lat) praemia militare, legioniści otrzymywali żołd w wysokości 900 sesterców na rok (wypłacany w trzech transzach). Płaca pozostawała stała do około 80 roku n.e., pomimo postępującej inflacji. Naturalnie żołd jednak różnił się w zależności od rangi – specjaliści np. otrzymywali 1,5 lub 2 razy większy żołd od zwykłych legionistów.

V. Pokusa łupów i grabieży

Marsz wojska rzymskiego

Tym co często zachęcało młodych do wstępowania do wojska była perspektywa zdobycia wielkich łupów w trakcie kampanii wojennych. Wodzowie chcąc zyskać poparcie swoich żołnierzy pozwalali na grabieże i rabunek w zdobytych miastach.

Istniały w wojsku rzymskim zasady dotyczące plądrowania. Kiedy miasto zdobyto szturmem, całość łupów dzielono między legionistów. Jeżeli miasto poddało się samo, o rozdziale łupów decydowała wyższa kadra oficerska.

O tym, że przydział łupów stanowił istotny element dla integralności armii rzymskiej świadczy relacja Liwiusza, który wspomniał o buncie armii stacjonującej pod Sukroną (w Hiszpanii) w 206 roku p.n.e. Według antycznego dziejopisa spadek dyscypliny żołnierskiej nastąpił tam między innymi „dlatego, że przywykli żyć z dość obfitych łupów zdobywanych na nieprzyjacielu”2.

W przypadku zdobycia wrogiego miasta, Rzymianie dość często dokonywali nie tylko jego grabieży, ale i mordów na zamieszkującej je ludności. Aktów zbrodni na ludności cywilnej zdobytego miasta dokonywano na dwa sposoby: z rozkazu głównego dowódcy, bądź na własną odpowiedzialność.

W rzymskiej doktrynie wojennej nie godzono się jednak na to, aby cierpiała rzymska ludność, zwłaszcza kobiety i ich cnota. W czasie wojny domowej w Hiszpanii wódz rzymski Sertoriusz (I wiek p.n.e.) nakazał stracić całą liczącą 500 ludzi kohortę. Zrobił to, ponieważ jeden z żołnierzy tej jednostki próbował zgwałcić rzymską obywatelkę.

VI. Braterstwo

Rekonstrukcja namiotu rzymskiego

Poza dyscypliną oraz wyszkoleniem, duży wpływ na jakość rzymskiego wojska miało braterstwo. Centuria rzymska licząca 80 ludzi, podzielona była na 10 contubernium, liczących po 8 żołnierzy. Dzielili oni razem namiot, spędzali wolne dni, maszerowali, ćwiczyli oraz walczyli. Byli towarzyszami broni i często zobowiązywali się do kontaktowania się z rodziną poległego kompana.

W antycznym Rzymie towarzysza broni zwykło się określać mianem commilito lub contubernalis. Najczęściej rekruci o podobnym pochodzeniu, dostawszy się na 4-miesięczny okres szkolenia, wzajemnie się wspierali i nawiązywali bliższe relacje.

Rzymianie używali także określeń jak: braterstwo (fraternitas) i przyjaźń (amicitia). Naprawdę bliskie relacje mogły prowadzić do tego, że przyjaciele wyznaczali siebie nawzajem w testamencie na głównych spadkobierców (heres eius) majątku (peculium castrense), w przypadku jeśli zmarły nie miał bliskiej rodziny. Niekiedy w testamencie towarzysze broni byli wymieniani z imienia do wykonania zapisów testamentu, w zamian za wynagrodzenie z oszczędności, które żołnierz zgromadził na przestrzeni lat służby lub z przedmiotów, które do niego należały (niewolnicy, biżuteria itd.).

Ciekawą opowieść przedstawia nam Józef Flawiusz, kiedy próbujący się uratować z oblężonej świątyni w Jerozolimie niejaki Artoriusz składa obietnicę towarzyszowi:

Z żołnierzy, których ogarnęły płomienie, niejaki Artorusz uratował się przy pomocy podstępu. Krzyknął on z całych sił do jednego z towarzyszy broni, Lucjusza, z którym dzielił namiot: „Uczynię cię dziedzicem mojego majątku, jeśli podejdziesz i schwytasz mnie”.
Gdy ten chętnie podbiegł, Artoriusz skoczył na niego i uratował się, lecz ten, który go przyjął na siebie, uderzony o bruk kamienny wskutek spadającego nań ciężaru, zginął na miejscu.

Józef Flawiusz, Wojna żydowska, III.3

VII. Tchórzostwo wiązało się z surową karą

Rycina ukazująca rzymskie wojsko

Słowo decymacja w dzisiejszych czasach zwykle oznacza destrukcję środowiska, populacji lub ekosystemu. W czasach rzymskich terminem tym określano karę, jaką stosowali rzymscy generałowie na swoich nieposłusznych oddziałach, aby je odpowiednio zdyscyplinować. Decimatio polegało na wylosowaniu co dziesiątego żołnierza z kohorty (480 ludzi), który następnie był ukamienowany lub zatłuczony przez swoich towarzyszy – tzw. fustuarium.

Pozostałym przy życiu legionistom zamiast przydziałów pszenicy wydawano jęczmień i karano dodatkowo kwaterowaniem poza umocnionym obozem do czasu, aż zmazali swoje przewiny w walce. Ze względu na poważne osłabienie stanu osobowego stopniowo zaniechano stosowania decymacji.

Ta surowa kara stosowana była wobec tchórzliwej, bądź zbuntowanej grupy żołnierzy. Karano także mord na koledze z oddziału, dezercję, udawanie choroby lub niestawienie się na polu bitwy.

Więcej o karach w legionach rzymskich

VIII. Medycyna

Operacja w antycznym Rzymie

Jeśli legionista został poważnie ranny i nie mógł dalej odbywać służby otrzymywał tzw. missio causaria lub honesta missio – tym sposobem zasłużony i bohaterski żołnierz otrzymywał, w nagrodę od ojczyzny, zwolnienie z płacenia podatku i innych uporczywych dla innych Rzymian kwestii.

Biorąc jednak pod uwagę fakt, że w starożytności nawet przy wykwalifikowanych medykach obozowych (medici), ciężko było uratować poważnie rannego legionistę, zwykle były małe szanse na realizowanie missio causaria.

Jak ukazuje relief z kolumny Trajana personel medyczny był obecny także w trakcie bitwy. Sztab medyczny znajdował się za sztandarami, niedaleko dowództwa. Z pewnością zanim ranni byli przynoszeni do „bitewnego szpitala”, wpierw otrzymywali pierwszą pomoc od capsarii – pomocników lekarzy. Niektórzy żołnierze zgłaszali się na ochotników i przywozili z pola bitwy rannych na swoich koniach. W zamian mogli liczyć na dodatkowe wynagrodzenie; od każdego uratowanego. Capsarii bandażowali rannych przy pomocy tzw. fascia (bandaże), które noszone były w capsae (torbach).

Ze szpitala polowego ranni byli przewożeni na wozach ciągniętych przez konie do lokalnych stacjonarnych szpitali obozowych. Tam też ich zdrowiem zajmowali się chirurdzy (medici vulnerarii) i medici. Ranni otrzymywali łoża (największe szpitale posiadały nawet 500 łózek), a w przypadku braku miejsc, dowódca lokował poszkodowanych w cywilnych budowlach.

IX. Specjaliści

Walka w mieście

Rzymska armia była sprawną machiną wojenną, która opierała się także na wyjątkowych specjalistach – immunes. Była to grupa wysoko wyszkolonych specjalistów przypisanych do legionu. Wśród nich byli m.in. lekarze, inżynierzy, architekci, artylerzyści, muzycy, instruktorzy musztry, instruktorzy fechtunku, stolarze, myśliwi. W praktyce zarabiali oni lepiej od zwykłych legionistów. Naturalnie oni także brali udział w walkach, jednak powierzano im dodatkowe role, ze względu na ich umiejętności.

Aby zostać specjalistą (nie posiadając żadnej wiedzy) wpierw trzeba była odsłużyć kilka lat jako typowy piechur (milites lub munifex). Po tym czasie można było starać się o przejście dodatkowego szkolenia na specjalistę. Żołnierza w trakcie „zdobywania kwalifikacji” nazywano discens.

X. Atakowano także scutum

Walka legionistów z Dakami

Tradycyjną tarczą rzymskiego legionisty było scutum. Typowa tarcza w I wieku p.n.e. miała kształt owalny i ważyła około 10 kg. Jednak w czasach epoki augustowskiej, scutum przyjęło formę zaokrąglonego prostokąta. Zmiana ta drastycznie zmniejszyła wagę broni do 7, 5 kg, a zachowała swoje defensywne walory – mierząca 102 cm x 63 cm tarcza wciąż zakrywała tors legionisty.

Jak się okazało tarcza nabrała także ofensywnego charakteru. W środku była wzmocniona żelaznym lub brązowym umbem. Polibiusz podaje ze dzięki okuciu środka, tarcza w bliskim starciu pełniła funkcje broni zaczepnej pozwalając „napierać” na przeciwnika. Góra i dół tarczy okuwane były żelazem, co także wykorzystywano w walce ofensywnej.

Tarcza była na tyle duża, że zasłaniała całe tułowie legionisty oraz lekko wypukła, co z kolei powodowało że ciosy przeciwników ześlizgiwały się po nierównej powierzchni.

Przypisy
  1. Artykuł dotyczy okresu I p.n.e. - koniec I wieku n.e.
  2. Tytus Liwiusz, Ad urbe condita, XXVIII.24
Źródła wykorzystane
  • Carey Brian Todd, Wojny starożytnego świata: techniki walki, 2008
  • Dando-Collins Stephen, Legiony Cezara, Warszawa, 2004
  • Dando-Collins Stephen, Machina do zabijania - XIV Legion Nerona, Warszawa 2008
  • Dando-Collins Stephen, Żołnierze Marka Antoniusza. III Legion Galijski, Warszawa, 2007
  • Dattatreya Mandal, 10 Incredible Things You Should Know About The Roman Legionary, "Realm of History", 2 grudnia 2015
  • Goldsworthy Adrian, W imię Rzymu. Wodzowie, których zwycięstwa stworzyły rzymskie imperium wielcy historii, 2003
  • Wegecjusz, O sztuce wojskowej

IMPERIUM ROMANUM potrzebuje Twojego wsparcia!

Jeżeli podobają Ci się treści, jakie gromadzę na portalu oraz, którymi dzielę się na kanałach społecznościowych, wdzięczny będę za jakiekolwiek wsparcie. Nawet najmniejsze kwoty pozwolą mi opłacić dalsze poprawki, ulepszenia na stronie oraz serwer.

Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM!

Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM

Dowiedz się więcej!

Wylosuj ciekawostkę i dowiedz się czegoś nowego o antycznym świecie Rzymian. Wchodząc w poniższy link zostaniesz przekierowany do losowego wpisu.

Losowa ciekawostka

Losowa ciekawostka

Odkrywaj tajemnice antycznego Rzymu!

Jeżeli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wpisami na portalu oraz odkryciami ze świata antycznego Rzymu, zapisz się do newslettera, który jest wysyłany w każdą sobotę.

Zapisz się do newslettera!

Zapisz się do newslettera

Księgarnia rzymska

Zapraszam do kupowania ciekawych książek poświęconych historii antycznego Rzymu i starożytności. Czytelnikom przysługuje rabat na wszelkie zakupy (hasło do rabatu: imperiumromanum).

Zajrzyj do księgarni

Księgarnia rzymska

Raport o błędzie

Poniższy tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów