Rozdziały
Bulla Felix był rzymską wersją Robin Hooda. Okradał bogatych i pomagał biednym. Jego aktywność przypadała podobno na lata 205-207 n.e., czyli czas panowania cesarza Septymiusza Sewera. W jego grupie głównie znajdowali się zbiegli niewolnicy, wyzwoleńcy cesarscy, a nawet byli pretorianie. W szczytowym okresie pod swoją komendą miał 600 rozbójników.
Bulla pozostawał nieuchwytny dla szukających go legionistów przez dwa lata. Historia „rzymskiego Robin Hooda” przetrwała do naszych czasów za sprawą Kasjusza Diona.
Rzymianie ludzi parających się zbójnictwem nazywali latrones. Tego typu aktywność wybitnie wzrosła na przełomie II i III wieku n.e., kiedy to przez państwo rzymskie przetoczyła się wojna domowa – po śmierci Kommodusa w roku 192 n.e. – zarazy, a na granicach państwa zaczęły się najazdy barbarzyńców. W tym czasie powstać miało wiele grup zbójeckich, z czego najsłynniejszą była właśnie ta ponoć założona przez Bullę Felixa.
Aktywność
Nie posiadamy za wiele informacji o życiu Bulli sprzed okresu zbójeckiego. Zgodnie z przekazem Kasjusza Diona, Bulla Felix operował głównie w Italii na drodze na południe, z Rzymu do Brundyzjum. Tereny znajdujące się w pobliżu portu było słabo zaludnione i w dużej mierze górzyste, co sprzyjało napadom i ukrywaniu się przed władzą i wojskiem.
Jak podają źródła Bulla był zadziwiająco dobrze wykształconym liderem grupy, co pozwalało mu dobrze zorganizować grupę, infiltrować środowisko handlowe / podróżnicze i być dobrze poinformowany o kolejnych transportach i ewentualnych bogactwach wiezionych przez podróżujących. Potrafił wykorzystywać łapówki do skutecznego pozyskiwania informacji. Jego celem nie było zabijanie, a jedynie odebranie transportowanego bogactwa, a nawet tylko jego części. Kiedy na przykład jego celem okazała się być karawana rzemieślników, porwał ich na jakiś czas, aby ci wykonali dla niego kilka prac specjalistycznych, a potem puścił ich wolno.
Kasjusz Dion opisuje także historię, jakoby Bulla Felix na wieść o pochwyceniu jego dwóch kompanów i skazaniu ich na pożarcie przez dzikie zwierzęta, miał wykazać się nie lada odwagą. W celu ratowania towarzyszy przebrał się za gubernatora prowincji i przybył do więzienia, gdzie obaj byli przetrzymywani. Poinformował strażników, że potrzebuje dwóch skazańców, którzy mają określoną charakterystykę (podając idealnie wygląd swoich towarzyszy), których będzie mógł zaciągnąć do ciężkich prac. Strażnicy nie podejrzewając podstępu uwolnili kompanów Bulli.
Innym razem udał się osobiście do centuriona – który notabene go poszukiwał – i podając się za kogoś innego zaoferował pomoc we wskazaniu kryjówki bandytów. Centurion finalnie wpadał w pułapkę i Bulla zorganizował parodię sądu, w której wystąpił jako sędzia. Kazał częściowo ogolić mężczyznę, na wzór niewolników, a następnie uwolnił go i kazał mu przekazać swoim „panom”, aby ci pamiętali o karmieniu swoich niewolników; w przeciwnym razie ci będą dalej parać się zbójectwem.
Schwytanie
W roku 207 n.e. jeden z trybunów wojskowych otrzymał rozkaz od samego cesarza, aby pochwycić Bullę żywego i móc go ukarać. Cesarz nie przyjmował porażki i w tym celu pod komendą trybuna znalazł się duży oddział jazdy. Trybun zdawał sobie sprawą z uczucia jakie istniało pomiędzy Bullą Felixem a zamężną kobietą. Dzięki pozyskanym informacjom, trybun schwytał śpiącego Bullę w jednej z nadmorskich jaskiń w Ligurii (północno-zachodnia Italia).
Następnie zawleczono pochwyconego Bullę przed oblicze prefekta pretorianów Papinianusa, który zapytał go dlaczego został bandytą. Na to pochwycony mężczyzna miał odpowiedzieć pytaniem: „A dlaczego ty zostałeś prefektem?”. Jak zauważyli historycy jest to jeden z częstych przykładów dyskusji pochwyconego rozbójnika z wysoko postawioną osobą publiczną – podobną rozmowę miał przeprowadzić Aleksander Wielki z pochwyconym piratem.
Ostatecznie publicznie uznano Bullę Felixa za winnego i skazano go na śmierć poprzez rzucenie na pożarcie dzikim zwierzętom – tzw. damnatio ad bestias.
Prawda czy fikcja?
Opowieść Kasjusza Diona o bandycie wydaje się być tak naprawdę wyrazem sprzeciwu rzymskiego historyka i senatora wobec cesarza. Takiego zdania jest właśnie niemiecki historyk Thomas Grünewald. Septymiusz Sewer doszedł do purpury po latach wojen domowych, a jego nastawienie do senatu było lekko mówiąc „lekceważące”. Jak twierdzi profesor Aleksander Krawczuk, cesarz celowo pomniejszał rangę i autorytet senatorów, pozwalając obejmować ważniejsze urzędy ekwitom. Z pewnością nie podobało się to właśnie Kasjuszowi (163/164 – ok. 235 n.e.), który był na liście senatorów.
Kiedy Septymiusz Sewer prowadził walki w Brytanii, w tym samym czasie w Italii bezczelnie działał Bulla Felix, którego nie mogli pochwycić rzymscy legioniści. Bulla Felix jawi się tutaj jako przeciwnik niesprawiedliwego rządu i nierówności społecznej. Mężczyzna wyrósł na lidera, dzięki swojej sprawności i naturalnym cechom przywódczym. Jego banda z kolei jawi się jako opozycyjny podmiot wobec zdegenerowanego Rzymu. Co więcej, jego grupa liczyła podobnie jak senat – 600 osób.
Nie posiadamy żadnych innych źródeł i informacji o działalności niejakiego Bully. Co więcej, podkreślić należy symbolikę imienia Bulla Felix. Felix był często stosowanym przydomkiem wśród rzymskich generałów, a nosił go także sam Kommodus. Bulla to z kolei amulet noszony przez dzieci i zwycięskich wodzów, który miał przynosić szczęście. Także więc i w przypadku imienia dostrzec można pewną symbolikę i nawiązania do samego cesarza.
Nie dowiemy się zapewne nigdy, czy Bulla Felix był jedynie wytworem wyobraźni Kasjusza Diona, czy prawdziwym rozbójnikiem. Pewnym jednak jest, że w historii o rzymskim bandycie i rozbójniku, żyjącym wbrew niesprawiedliwej władzy, znajdziemy wiele nawiązań do innych opowieści historycznych i współczesnych motywów. Wyraźnie dostrzec można wiele podobieństw do późniejszych historii o Robin Hoodzie czy Janosiku.