Sporty uprawiano naturalnie także w antycznym Rzymie. W armii szczególną popularnością cieszyła się gra harpastum. Uznawana ona jest za przodka dzisiejszego rugby, choć co niektórzy uważają, że od tej dyscypliny pochodzi też dzisiejsza piłka nożna.
Według opisów pochodzących ze starożytności gra miała dwie wersje. Pierwsza polegała na umieszczeniu piłki poza linią końcową boiska, które miało kształt prostokąta zbliżonego do dzisiejszego boiska do piłki nożnej. Piłkę głównie podawano z rąk do rąk, dopuszczalne było również jej kopanie. W drugiej wersji chodziło o utrzymanie piłki na swojej połowie i nieoddanie jej przeciwnikom.
Piłka nie mogła dotknąć ziemi. Gra była dość brutalna. Przeciwnika można było zatrzymywać czepiając się go i walcząc z nim. Można było przewracać przeciwnika. Stosowano chwyty duszące. Grano w zespołach liczących od 5 do 27 osób. Kontuzje i rany były na porządku dziennym. Grano twardą piłką, robioną z pęcherza wypełnionego trawą, albo ze skóry zwierzęcej wypchanej trawą lub szmatami. Według niektórych źródeł legioniści Julisza Cezara grywali także głowami pokonanych Galów. Mimo brutalności, która u obytych przecież z krwawymi igrzyskami Rzymian wywoływała nieraz protesty, słynny lekarz Galen uważał, że gra jest świetnym ćwiczeniem sprawnościowym.