Choć centrum starożytnego świata po okresie hellenistycznym z uwagi na dynamicznie „rozpychający się” Rzym przesunęło się na zachód Morza Śródziemnego, na wschodzie pozostały centra religijne „władające” umysłami ludzi tamtego świata. Wszyscy pamiętają o Wyroczni Delfickiej, Wielkiej Świątyni Artemidy w Efezie, dziwnym niezrozumiałym w większości dla starożytnych kulcie jednego Boga Żydów, tajemniczym świecie Bogów Egiptu.
Didyma to nieco zapomniane centrum kultu starożytnego świata, a chyba niesłusznie. Oczywiście wyrocznia didymska nie była tak popularna jak delficka, a świątynia Apollina nieco ustępowała „medialnie”, znajdującej się obok Wielkiej Świątyni Artemidy w Efezie. Po latach jednak Apollo wziął górę nad Artemidą, której ostała się jedna kolumna w bagnie, a dom Boga Słońca w Didymie to jedna z najpiękniej zachowanych zabytków starożytnego kultu. Trudno pisać o datach powstania takich miejsc ponieważ tak jak miało to miejsce w przypadku Didymy jedne kulty przejmowały miejsce po starszych. Didyma funkcjonowała już przed przybyciem tu Greków. Rzymianom kult Apolla się spodobał, jednak w czasach Teodozjusza II świątynia stała się kościołem. Ostateczny upadek przybytku nastąpił pod znamienną datą 1453 roku. Gdy upadało Bizancjum, a Mehmed II Zdobywca wdzierał się do Konstantynopola trzęsienie ziemi zakończyło działalność Świątyni-Kościola w Didymie.
Zgodnie z tradycją w Didymie kapłanami mogli być potomkowie Apolla ze starożytnego rodu Branchidów. Samo sanktuarium znajduje się w zagłębieniu wokół świętej studni (której zarysy są widoczne do dziś) i świętego drzewa przy których wieszczka przepowiadała przyszłość (jej wypowiedzi przekazywali jednak tylko Branchidowie). Świątynia w Didymie leży również w pobliżu Miletu i z miastem była połączona Świętą Drogą, którą w swojej funkcji można by przyrównać do współczesnej Kalwarii Zebrzydowskiej w Polsce. Milet starał się wyciągać możliwie największe korzyści z bliskości świętego miejsca. W samej świątyni znajdował się również posąg Apolla zrabowany przez Persów wywieziony do Ekbatany we współczesnym Iranie został, odzyskany przez Aleksandra Wielkiego. Właście Aleksandrowi świątynia zawdzięcza swój obecny wygląd wspaniałe hellenistyczne wykończenia kolumn. Świątynia tak naprawdę nigdy nie została skończona. Tył świątyni to nieukończone kolumny, a w rogu stanowiska leżą słynne pochodzące z czasów rzymskich „głowy meduz” symbol współczesnej turystycznej Turcji. Szczególnie spodobały się mi misterne wykończenia kolumn przy wejściu do świątyni, są przepiękne. 10 lat temu świątynia otoczona była tureckimi slumsami, ale nie wiem jak jest obecnie.