Rozdziały
Bitwa pod Mundą (45 p.n.e.) była ostatnim epizodem wojny między Rzymianami. Ostatecznie ugruntowana została bezwzględna dominacja Cezara w polityce rzymskiej, a opozycja antycezariańska właściwie zniknęła.
Tło historyczne
Po pokonaniu Afraniusza i Petrejusza na stanowisko gubernatora Hiszpanii Dalszej z ramienia Cezara został powołany Kw. Kasjusz Longinus. Poprzez swój nieprzyjemny charakter i wielką chciwość zaskarbił sobie nienawiść ludności prowincji. Te nastroje zapanowały też wśród podległych mu legionistów. Na Longinusa dokonano nieudanego zamachu, a on sam w końcu uciekł z Hiszpanii. W trakcie rejsu drogą morską utonął wraz ze statkiem obładowanym łupami.
Cezar wiedział wcześniej o wybrykach Longinusa i odwołał go ze stanowiska. Nie zmieniło to jednak ogromnego spadku poparcia dla cezarian w prowincji, a wielu ludzi otwarcie przeszło na stronę pompejan. Poza tym po zwycięstwie Cezara pod Thapsus w 46 p.n.e. niektórzy ocaleli z pogromu pompejanie zbiegli właśnie do Hiszpanii. Wkrótce przybył tu Labienus oraz bracia Sekstus i Gnejusz, synowie Pompejusza Wielkiego.
Cezar początkowo bagatelizował pojawiające się zagrożenie dla swych rządów w Hiszpanii, gdyż miał nadzieję, że do poskromienia pompejan wystarczy interwencja jego legatów. Jednakże pod koniec 46 p.n.e. sam zrozumiał skalę problemu i udał się do Hiszpanii Dalszej. Naprzeciw jego armii stanęło 13 legionów wspieranych przez wiele jednostek pomocniczych. Ich dowódca, Gnejusz Pompejusz pomimo swej determinacji, nie grzeszył talentami wojskowymi, a jego legiony nie posiadały pełnego stanu osobowego. Siły Cezara szacuje się na 8 legionów, z których tylko V Alaudae i jego umiłowany X Legion posiadały doświadczenie na polu walki. W dodatku część legionistów z tych jednostek odeszła na emeryturę. Dlatego istniała obawa, że pomimo wielu odniesionych poprzednio zwycięstw Cezar może ulec wrogom.
Bitwa pod Mundą
Wiadomości o tym starciu czerpiemy z Wojny Hiszpańskiej, napisanej przez podkomendnego Cezara. Ta księga nie zawiera jednak wielu szczegółów, dlatego historykom pozostaje tylko krótkie podsumowanie tych wydarzeń. Gdy Cezar przybył na te tereny, od kilku miesięcy trwało oblężenie Ulii, jedynego z większych ośrodków, który zachował wobec niego lojalność. Cezar celem odciągnięcia nieprzyjaciela od tego miasta obległ Kordubę, stolicę prowincji. Obroną tego ośrodka kierował Sekstus Pompejusz, który namówił wkrótce brata do wycofania legionów z Ulii. Gnejusz próbował nękać armię Cezara oblegającą Kordubę, jednak sam nie pozwolił wydać sobie walnej bitwy. Cezar widząc niemożność i niecelowość dalszej blokady Korduby, ruszył na miasto Ategua. Gdy zwycięzca spod Alezji skuteczne szturmował to miasto i wielu mieszkańców chciało kapituować, dowódca garnizonu wyprowadził przed jego mury wszystkich podejrzanych o chęć poddania się i uśmiercił ich wraz z rodzinami. Kiedy zawiodła nadzieja pompejan na odsiecz, zdecydowano się na otwarcie bram Cezarowi 19 lutego 45 p.n.e. W ślad za nimi kolejne miasta poddawały się Cezarowi, a coraz więcej legionistów pompejańskich dezerterowało.
Działania obu stron w tej wojnie charakteryzowały się okrucieństwem. Gnejusz w reakcji na dezercje podkomendnych skazał na śmierć wszystkich podejrzewanych o podobne postawy. Pod koniec lutego ludzie Cezara pojmali czterech zwiadowców, z których trzech ukrzyżowano, czwartego jako legionistę ścięto. Cezar podążał za cofającym się wrogiem, aż dotarli pod Urso. Pompejanie rozbili obóz 10 kilometrów od miasta, na wzniesieniu pod Mundą. Legiony pompejańskie nie miały pełnych składów osobowych, co było wywołane przez oddelegowanie części żołnierzy do garnizonów oraz straty w czasie działań wojennych. Cezar ustawił swą armię na równinie przed szeregami nieprzyjaciela, co stawiało go w mniej korzystnej sytuacji wyjściowej. Początkowo uważał, że pewni siebie legioniści pompejan zejdą na równinę, jednakże ci nie opuszczali swych pozycji na wzniesieniu. Cezar zdecydował się na atak pod górę, ufny w swoje szczęście i postawę żołnierzy niecierpliwie oczekujących starcia. Prawe skrzydło zajął tradycyjnie X legion, lewe-legiony V i III. Reszta armii, złożona z pięciu legionów, tworzyła centrum szyku. Cezarianie ruszyli pierwsi do boju – pompejanie początkowo zajęli postawę pasywną, dopiero w ostatniej chwili kontratakowali. Początek bitwy nie zapowiadał zwycięstwa Cezara – w pewnym momencie jego linia bojowa zaczęła się załamywać. Dzięki postawie wodza, który dostrzegł w porę niebezpieczeństwo i popędził w zagrożone miejsca, sytuacja cezarian zaczęła wracać do normy. Gdy Cezar znalazł się blisko linii wroga, musiał uwijać się pod jego pociskami lub chronić tarczą. Wkrótce dołączyli do niego oficerowie, a za nimi legioniści. Plutarch przytacza własne słowa wodza, który miał stwierdzić, że wcześniej wiele razy walczył o wygraną, w tej bitwie – po raz pierwszy o życie. Gdy X legion dokonał wyłomu w lewym skrzydle wroga, bezskutecznie próbował interweniować Labienus z jednym legionem. Kawaleria cezarian, korzystając z okazji runęła na flankę i tyły pompejan. Ci ostatni nie wytrzymali, a ich szyki załamały się. Pomimo odniesionego zwycięstwa straty Cezara były znaczne – 1 000 ludzi. Liczba poległych wrogów – 33 000 jest raczej wyolbrzymiona.
Znaczenie bitwy
Bitwa pod Mundą była ostatnim epizodem wojny między Rzymianami. Ostatecznie ugruntowana została bezwzględna dominacja Cezara w polityce rzymskiej, a opozycja antycezariańska właściwie zniknęła. Pod Mundą zginął Labienus, a rannego Gnejusza Pompejusza pojmano po kilku tygodniach i ścięto. Zwycięski Cezar otrzymał tytuł Wyzwoliciela i Imperatora, odbył wspaniały triumf, a zakres jego władzy stale się powiększał.
Bitwa pod Mundą nie od razu zapowiadała zwycięstwo Cezara. Jego żołnierze, w większości słabo doświadczeni, początkowo ulegli naporowi wroga, co mogło skończyć się klęską. Zdecydowana postawa wodza, który umiał zareagować na zagrożonym odcinku oraz doświadczenie legionów z prawego skrzydła zapewniły jednak zwycięstwo Cezarowi.