Zapraszam do przeczytania fragmentu nowego wydania kultowej książki profesora Aleksandra Krawczuka: „Neron” – będącej fascynującą biografią słynnego cesarza rzymskiego, wokół którego obrosło mnóstwo legend i mitów. Wydawcą wznowionej pozycji jest Wydawnictwo Czytelnik.
Było już południe, kiedy nagle otwarła się główna brama pałacu. Wyszedł z niej Neron w towarzystwie prefekta pretorianów, Afraniusza Burrusa. Stanęli na stopniach. Przed nimi, na dziedzińcu, ustawiła się w zwartym szyku kohorta pełniąca straż w tym dniu. Burrus przemówił krótko:
– Cesarz zmarł przed chwilą. Pozdrawiamy jako następcę jego ukochanego syna, imperatora Nerona Klaudiusza Druzusa Germanika Cezara!
Żołnierze odpowiedzieli gromkim okrzykiem:
– Salve imperator!
Jeśli nawet któryś z nich pomyślał w tej chwili o Brytanniku, to z pewnością nie odważyłby się głośno zapytać. A zresztą, czemuż to miałby panować Brytannik, a nie Neron – adoptowany przez cesarza, starszy, tak dobrze już znany ludowi?
Neron i Burrus wsiedli do lektyki. Zaniesiono ich do koszar pretorianów. Tu Neron przemówił sam do tysięcy żołnierzy; podobno jednak mowę tę napisał mu Seneka. Przekazał pretorianom żałobną wieść o śmierci ojca; zapewnił, że będzie starał się godnie go naśladować; przyrzekł wypłacenie jednorazowego, wysokiego dodatku do żołdu. I znowu rozległo się potężne:
– Salve imperator!
Prosto z koszar Neron przybył na salę posiedzeń senatu. Tu już wiedziano o wszystkim. Dopiero co okrzyknięty imperator odczytał przed dostojnym zgromadzeniem mowę; i tej prawdziwym autorem był Seneka. Natychmiast po jej wysłuchaniu rozpoczął się wyścig służalczości; każdy bowiem z obecnych chciał pierwszy zaskarbić sobie łaski nowego władcy. Otrzymał on tytuł „Augustus” oraz wszystkie godności i uprawnienia, jakie piastowali poprzedni cesarze. Postanowiono, że jego przemówienie zostanie wyryte na srebrnych tabliczkach; każdy konsul, obejmując swój urząd, odczytywać je będzie w senacie.
Wszystkie wnioski senatorowie przyjmowali burzliwymi oklaskami i uchwalali jednomyślnie, przez aklamację. Cesarz godził się na owe zaszczyty z ujmującą skromnością i tylko ze względu na dobro Rzeczypospolitej. Zaoponował w jednym wypadku: nie przyjął tytułu „Ojciec Ojczyzny”.
– Jestem jeszcze za młody – powiedział niepocieszonemu wnioskodawcy.
Senat nie zapomniał też o synowskim bólu Nerona. Na tymże posiedzeniu Klaudiusz został zaliczony w poczet bóstw nieśmiertelnych. Poprzednio dostąpił ubóstwienia tylko August, twórca cesarstwa, założyciel dynastii. Odtąd więc Klaudiusz oficjalnie zwał się Divus – Boski, jego zaś syn Neron Divi filius – Syn Boskiego. Uchwalono też, że pogrzeb Klaudiusza odbędzie się na koszt państwa.
Na Palatyn wrócił Neron dopiero późnym wieczorem. Oficer kohorty strażniczej zameldował się z prośbą o wydanie posterunkom hasła na noc.
– Oto hasło – rzekł cesarz: – „Najlepsza matka”.
Oficjalne zawiadomienia o śmierci i ubóstwieniu Klaudiusza oraz o objęciu rządów przez nowego władcę poszły z Rzymu do wszystkich miast i prowincji, do władz i urzędników, do krain od Brytanii i Mauretanii po Eufrat i Morze Czarne. Na podstawie tych zawiadomień we wszystkich większych miejscowościach olbrzymiego Imperium ogłaszano odpowiednie odezwy do ludności. Jeden z urzędników w jakimś egipskim miasteczku męczył się mocno nad właściwym ułożeniem tekstu proklamacji w języku greckim; wnosił poprawki, kreślił, nie umiał znaleźć zręcznych sformułowań. Los chciał, że spośród tysięcy podobnych odezw w całym cesarstwie zachował się właśnie tylko ten tekst! Oto jego treść:
„Klaudiusz, bóg objawiony, odszedł do swoich przodków, którym go zawdzięczamy. Imperatorem został obwołany Neron Cezar, oczekiwany i upragniony Bóg Opiekuńczy całego świata, źródło wszelkich dóbr. Dlatego wszyscy powinni przystroić się w wieńce i z wdzięcznością złożyć ofiary bóstwom”.
We wszystkich obozach wojskowych odbyły się uroczyste ceremonie zaprzysiężenia na wierność nowemu cesarzowi, najwyższemu wodzowi sił zbrojnych państwa.