Rozdziały
Rozwój usług pocztowych w Rzymie nierozerwalnie związany jest z rozszerzaniem granic Imperium. Konieczność utrzymania łączności pomiędzy Senatem, a władzami na prowincji spowodowały, że w III wieku p.n.e. wprowadzono legationes liberare dla urzędników wyruszających na prowincje. Upoważniały one do rekwirowania wozów, zwierząt, korzystania z noclegów itp. Oczywiście nie trzeba dodawać, iż było to bardzo uciążliwe dla mieszkańców.
Rzymski system pocztowy (cursus publicus) wprowadził cesarz Oktawian August. Jak pisze Lidia Winniczuk w „Ludzie, zwyczaje i obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu” pierwszym etapem organizacji poczty było wyznaczenie postojów – stacji przy większych gościńcach na ważniejszych trasach komunikacyjnych. Na stacjach tych był personel złożony z młodych i silnych niewolników, których zadaniem było przejście – szybkim krokiem czy może przebiegnięcie – drogi do najbliższej stacji i przekazanie korespondencji „zmianie” listonoszom, którzy doręczali listy następnym stacjom. Wkrótce gońców zastąpiono końmi i jednocześnie przeorganizowano stacje. Były dwa typy stacji: jedne – stacje postojowe (mutationes, czyli „zmiany”), na których zmieniano konie czy muły. Stacja taka miała stajnie i zapas paszy dla zwierząt. Drugie – tam posłańcy mogli przenocować przed dalszą podróżą (mansiones). Pomiędzy stacjami mansiones było sześć do ośmiumutationes.
Jeżeli przesyłka miała być dostarczona poza teren działalności poczty, wówczas na podstawie odpowiedniego dokumentu urzędnik zaopatrywał się u miejscowej ludności – ta nie mogła odmówić. Inaczej sprawa przedstawiała się z listami prywatnymi. Te przesyłano przez znajomych, kupców (oczywiście za opłatą) lub prywatnych niewolników. Ta ostatnia możliwość poza zaletami (przyjdzie odpowiedź) miała wady – finansowe. Trzeba było utrzymać niewolnika na czas podróży (nawet parę miesięcy) i zawsze istniało niebezpieczeństwo, że się go straci. Co więcej, nie istniała tajemnica korespondencji i nigdy nie można było być pewnym, że list dojdzie do adresata.
Listy
Rzymianie dość często korzystali z tej formy komunikacji. Listy pisano na drewnianych tabliczkach pokrytych woskiem. Do pisania używano ostrego końca specjalnego rylca (stilus). Jego drugi, płaski koniec służył do wygładzania wosku np.: wtedy, gdy zrobiwszy błąd chciano go poprawić. Adres znajdował się na zewnętrznej stronie listu. Na samym początku piszący (którego imię podawano w Nominativie – naszym mianowniku) wymieniał imię adresata (jego imię podawano w Dativie) i pozdrawiał go. W tym miejscu często używano utartej formułki – Hiritius (nadawca) Postumo (adresat) suo s.d. (skrót od salutem dicit – „pozdrawia”, „mówi pozdrowienie”). Czasami pisano też po powitaniu STVBEEV (Si tu valeas bene est ego valeo) – „Jeżeli jesteś zdrowy to dobrze, ja jestem zdrowy”. Po tym wstępie następowała właściwa treść listu. Na zakończenie pisano z reguły pisano Vale („żegnaj”, „bądź zdrów”) lub życzliwe Cura ut valeas („Dbaj o zdrowie”). Na samym końcu listu pisano z reguły datę i miejscowość, w której przebywa piszący (nazwę pisano w ablativie).
Schemat listu:
Sebastianus Postumo (ablativ od Postumus) suo s.d. (salutem dicit)
STVBEEVTreść listu
Vale! (lub zamiennie Cura ut Valeas)
Pr. K. Dec. Baiis. (Pr. K. Dec. – Pridie Kalendas Decembres – w przeddzień kalend grudniowych czyli ostatniego dnia listopada); (Baiis – w Bajach – słynna miejscowość wypoczynkowa i uzdrowiskowa).
List wysyłano z reguły przez niewolników. Jeśli list trzeba było wysłać w dalekie strony, czekano na sposobność, kiedy ktoś udawał się w tą okolice. Szybkość, przesyłania listu, jak na owe czasy, była ogromna, posłaniec konny dziennie pokonywał 40-50 mil rzymskich (64-80 km). Najważniejszym zabytkiem w tej dziedzinie jest korespondencja Cycerona.