Dzień ślubu w rzymskim świecie był niezwykle starannie wybierany. Czyniono tak, aby uniknąć jakichkolwiek zwykłych omenów, mogących źle wpłynąć na przyszłe pożycie. Tak na przykład miesiąc czerwiec uważany był za pomyślny miesiąc do ożenku, kiedy maj był postrzegany jako bardzo pechowy.
Małżeństwo poprzedzały, tak jak w Grecji, zaręczyny – sponsalia. Była tu jednak zasadnicza różnica, która potwierdza istnienie większej swobody kobiet w Rzymie. W Grecji – w imieniu dziewczyny, wyrażał zgodę na małżeństwo i dawał przyrzeczenie ojciec lub opiekun, a w Rzymie – młodzi (świadomi swojej decyzji) sami głośno składali sobie nawzajem przyrzeczenie. W praktyce jednak para młoda musiała mieć zgodę rodziców.
Na dzień przed ślubem narzeczona składała w ofierze swoje zabawki z lat dziecięcych i swoje odzienie.