Szkielet perskiego wojownika z III wieku n.e. Żołnierz wciąż posiada na sobie rozciągniętą kolczugę. Mężczyzna zginął w tunelu, którym sasanidzkie wojsko chciało się przedostać, pod wieżą, do obleganego miasta Dura Europos (Syria) w 256 roku n.e.
W tunelu Pers nie znajdował się sam. Poza jego szczątkami natrafiono na kości 20 Rzymian, którzy wykopywali tunel w stronę Persów.
Naukowcy podejrzewają, że żołnierz mógł udusić się od toksycznych oparów. Zauważają także, że pancerz jest wyraźnie poszerzony, co według nich sugeruje iż duszący się mężczyzna chciał się pozbyć kolczugi. Inna koncepcja mówi, że jego towarzysz chciał go po prostu wyciągnąć na powierzchnię i ciągnął za zbroję.
Simon James, archeolog z Uniwersytetu Leicester, twierdzi, że w tunelu Persowie podpalili bitum wraz z kryształami siarki, a opary tej trującej mieszanki przedostawały się w stronę rzymską. Co ciekawe, schemat perskiego tunelu i położenia broni chemicznej wskazuje, że kształt kopanego przejścia nie był przypadkowy. Miał sprzyjać zabijaniu pod ziemią.
Rzymianie na skutek trującego dymu tracili przytomność w ciągu kilku sekund, a po kilku minutach byli już martwi. Dokładna analiza rozmieszczenia ciał znajdujących się w pobliżu wejścia do wąskiego podkopu wskazuje na to, że żołnierze zostali zaatakowani u wylotu perskiego tunelu, a ze sterty ich ciał i tarcz Persowie zbudowali przeszkodę chroniącą ich przed rzymskim kontratakiem.