Wibia Perpetua żyła na przełomie II i III wieku n.e. Pochodziła z bogatego domu rzymskiego, a jej rodzice wyznawali różne wyznania: ojciec był poganinem, matka chrześcijanką. Wibia do historii przeszła jako męczennica chrześcijańska z Kartaginy.
Warto nadmienić, że początek III wieku n.e. to czas rządów Septymiusza Sewera, które charakteryzowały się prześladowaniami chrześcijan. Lokalne władze nie poszukiwały na siłę chrześcijan, jednak jeżeli już odkryto wyznawcę Chrystusa, kazano mu wyrzec się Jezusa i złożyć rzymskim bóstwom dar w ofierze. Jeśli tego nie uczynił, był skazywany na egzekucję. Co więcej, w 202 roku n.e. Sewer wydał rozporządzenie, które zakazywało przyjmowania wiary chrześcijańskiej i żydowskiej oraz zgromadzeń, co spowodowało nasilenie represji wobec tych grup.
W 203 roku n.e. 22-letnia Wibia wraz i innymi wyznawcami została pojmana pod Kartaginą i wrzucona do więzienia. W tym czasie karmiła piersią, więc inni wyznawcy przynosili do aresztu jej dziecko, aby ta mogła je karmić. Do naszych czasów zachował się pamiętnik kobiety pt: „Męczeństwo Perpetuy i Felicyty”, w którym poznajemy przemyślenia kobiety i jej wizje przed egzekucją. Wspomniana Felicyta była ciężarną niewolnicą, która urodziła dziecko w więzieniu i podzieliła los Perpetuy na arenie.
Wibię – jak sama podaje – w więzieniu odwiedził jej ojciec, który miał prosić: „Zmiłuj się nad moją siwizną pomnij też, ciebie kocham więcej, niż inne moje dzieci. Pokłoń się przeto bogom, a uratujesz honor swój i całej rodziny”. Prośba nie została jednak wysłuchana przez kobietę. Finalnie Wibia będąc na ostatnim przesłuchaniu u prokuratura, na pytanie czy jest chrześcijańską odpowiedzieć miała: Christiana sum („Jestem Chrześcijanką”). Wibia, podobnie jak i inni chrześcijanie, została skazana na zabicie przez dzikie zwierzęta na arenie. Kiedy jednak wpuszczono bestie, te położyły się u ich stóp. Wściekły prokurator kazał, więc zabić wszystkich mieczem.