Pan Krzysztof Kęciek, historyk starożytnik z naszego kraju, popełnił już jakiś czas temu książkę o bitwie pod Kynoskefalaj z 197 roku przed naszą erą, która to wyszła na światło dzienne w ramach zasłużonej serii „Bitwy Historyczne”.
W batalii tej wojska macedońskie pomimo swojej dzielności uległy potędze Republiki znad Tybru, której wtargnięcie na swoje tereny potomkowie Wielkiego Aleksandra niejako sprowokowali, a przynajmniej wydatnie przyspieszyli. Przebiegły władca macedoński Filip V z rodu Antygonidów zapragnął skorzystać z nadarzającej się okazji i po największych klęskach Rzymian, zawarł przymierze z ich wrogiem i tymczasowym pogromcą Hannibalem, w czym widział swój partykularny interes. Albowiem w 229 roku przed naszą erą Rzymianie zaczęli już usadawiać się pomału na Bałkanach, a dokładnie na wybrzeżu illiryjskim. Nie podobało się to tak ambitnemu wodzowi, jak Filip V Antygonida. Pragnąc stanąć po stronie, jak się wówczas wydawało zwycięzcy oraz zabezpieczyć swoją tradycyjną strefę wpływów, ów zdolny, ale także porywczy władca przypieczętował los całego świata hellenistycznego, o czym w tym momencie wiedzieć nie mógł jeszcze nikt.
Sama książka napisana jest sprawnie. Autor nie przedstawił w niej tylko samej tytułowej bitwy, co jest istotnym plusem dla treści tej pracy. Wojskowość obu stron konfliktu oraz tło polityczne tych arcyciekawych czasów zostały szeroko oraz należycie omówione. Cenie jasność przekazu pana Kęćka, który stoi zdecydowanie po helleńskiej stronie barykady, nie ukrywając przy tym swojej niechęci do „Barbarzyńców” znad Tybru. Niemniej jednak, potrafi on trafnie wypunktować błędy oraz wady swoich helleńskich ulubieńców. A takowych przecież nie brakowało. Takie samo podejście da się także u tego historyka zaobserwować wobec króla Filipa V Antygonidy, którego bezmyślne okrucieństwo, jakiego czasami się dopuszczał, pan Kęciek otwarcie potępia, nie podzielając jednak wybitnie negatywnej opinii o tym władcy, jaka jest obecna w pismach wielu historyków, piszących o tym Antygonidzie przez długie wieki. Przy analizie opisywanych bitew pan Kęciek koryguje pewne nieścisłości, jakie to znalazły się, bądź to w źródłach historycznych, bądź to w późniejszych opracowaniach tej epoki dziejowej, takich jak fenomenalny oraz niezastąpiony „Atlas Bitew do Historii Wojskowości Starożytnej” autorstwa wybitnych niemieckich badaczy Veitha oraz Kromayera.
Jeśli chodzi o światopogląd to pan Kęciek jest zdecydowanie lewoskrętny, niemniej jednak, co jest istotne, jego światopogląd nie jest wtłaczany czytelnikom jego książek. Zachowują one tym samym merytoryczny charakter.
Krzysztof Kęciek
Nim masy wojowników zwarły się ze sobą, legioniści idący na przodzie cisnęli z rozmachem swe oszczepy. Włócznicy Filipa ponieśli raczej niewielkie straty, gdyż żołnierze kroczący w pierwszym szeregu, najbardziej narażeni na pociski, mieli solidne pancerze. Królewscy włócznicy parli naprzód, stąpając po ciałach poległych towarzyszy. Potworny, iskrzący się tysiącami grotów walec falangi toczył się ze straszliwym impetem w dół po zboczu – a we frontalnym ataku taka formacja była niezwyciężona. Rozpędzeni falangiści powalili pierwsze szeregi przeciwników. Gdy italski żołnierz cisnął pilum, pozostał mu do dyspozycji tylko miecz, lecz nie mógł nim dosięgnąć nieprzyjaciół, bezpiecznych za gęstym płotem saris. W twarz każdego rzymskiego wojownika stającego w pierwszym szeregu godziło cztery lub pięć grotów. Stojący na tyłach legioniści z mieczami nie mogli im przyjść z pomocą.
Praca ta jest poświęcona decydującej bitwie II wojny macedońskiej, w której legiony rzymskie pod wodzą konsula Flamininusa rozbiły armię macedońską dowodzoną przez króla Filipa V. Dzięki bardzo dobremu opisowi sytuacji politycznej tamtego okresu książka może stać się dla czytelnika nieocenionym źródłem wiadomości o ówczesnych czasach.
Produkt jest tymczasowo niedostępny
Specjalnie dla Czytelników !!! niższe ceny po kliknięciu w poniższy link i wpisaniu hasła do rabatu: imperiumromanum