Archeolodzy prowadzący wykopaliska w w miejscu, gdzie ma powstać nowa siedziba Bloomberga w Londynie, w 2016 roku natrafili na 405 odręcznie napisanych tablic. Spośród nich 87 udało się już odczytać.
Na jednej z drewnianych połamanych tablic, gdzie tekst zachował sie w całości, wyczytać możemy: „Za drugiego konsulatu Nero Claudius Caesar Augustus Germanicus oraz Lucius Calpurnius Piso, dnia 6 przed idami styczniowymi (8 stycznia 57 rok n.e.). Ja, Tibullus wyzwoleniec Venustusa, zapisałem i powiedziałem, że winny jestem Gratusowi wyzwoleńcowi Spuriusa 105 denarów ze względu na towar, który został sprzedany i dostarczony. Pieniądze zobligowany jestem spłacić jemu lub osobie którą ta sprawa będzie dotyczyć”.
Na innej wyczytać możemy odręcznie zapisane żale mężczyzny do niejakiego Tytusa, który był zapewne hodowcą świń. Nadawca listu skarży się na zwierzęta Tytusa, które bezkarnie krążą po rynku. Naukowcy oceniają, że tablica powstać mogła w latach 43-53 n.e., czyli w okresie podboju Brytanii przez Klaudiusza.
Kolejna tabliczka przedstawia handlarza dywanami, który podkreśla niesprawiedliwą pożyczkę jakiej mu udzielono. Mimo jednak niesprawiedliwości stawia czoła problemowi i nie zawraca sobie tym głowy.
Wszelkie listy powstawały na woskowych tabliczkach. Zaletą pisania na wosku był fakt, że po podgrzaniu zapiski znikały i dosłownie tabliczka stawała się tabula rasa. Niekiedy piszący używali tak dużej siły, że rylec stylus przebijał wosk i żłobił także drewno. To pozwala nam odczytać treść. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że woskowe tabliczki były wielokrotnie używane, naukowcy spotykają się z „prawdziwym bałaganem” na drewnie. Szczęśliwie aż 87 tabliczek drewnianych zachowało się i nie ma aż tyle żłobień na sobie.
Aby uczynić zapiski w drewnie bardziej widocznymi, tabliczki są fotografowane oraz naświetlane pod różnym kątem. Naukowcy potrzebują zwykle tygodnia by odczytać i zrozumieć sens tekstu.
