Mówi się o kobietach „słaba płeć”. Nic bardziej mylnego. Niejednokrotnie ta „słaba płeć” miała w sobie więcej „ikry” niż nie jeden mężczyzna. Idealnie można to zobrazować na przykładzie Arri – żony rzymskiego senatora Caeciny Paetusa.
Ów Paetus został skazany na śmierć w 42 roku przez cesarza Klaudiusza, za współudział w buncie Lucjusza Arruntiusa Camilusa Scribonianusa, który planował przejąć wieniec laurowy po śmierci Kaliguli. Jako, że Paetus pochodził z szanowanego rodu okazano mu „łaskę” i pozwolono samemu wykonać na sobie wyrok śmierci. W tym celu wysłano do jego willi posłańców z „przesyłką”, którą okazał się sztylet… Przesłanie było dość oczywiste.
Biedny Paetus ponoć przechadzał się ze sztyletem w dłoni po swej willi i nie mógł się zebrać, by spełnić wolę cesarza Klaudiusza….i tutaj wkracza na arenę nasza Arria… nie wiadomo czy chcąc dodać mężowi otuchy, czy nie mogąc znieść jego braku silnej woli… wzięła od męża sztylet i wbiła go sobie w pierś wygłaszając przy tym: „Non dolet Peate” („To nie boli Paetusie”). Trzeba przyznać postawa godna heroicznej Lukrecji, która również zdecydowała się na podobny krok. W tej sytuacji Caecina Paetus nie mógł postąpić inaczej… poszedł w ślady Arii i popełnił samobójstwo.
Ową historię znamy dzięki przekazowi Pliniusza Młodszego, który uzyskał informację od wnuczki Arri – Arri Fanny. Sam motyw samobójczej śmierci Arri był w późniejszych wiekach wykorzystywany przez licznych artystów, którzy w ten sposób ukazywali heroiczną śmierć.