Starożytność obfituje w wiele barwnych postaci o interesujących życiorysach. Zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Nie brakuje mężów stanu, wojowników, wodzów, jak i oprawców, psychopatów i dewiantów. Jedną z takich postaci jest niewątpliwe Kaligula, a właściwie Gaius Iulius Caesar Germanicus.
Przyjęto wyobrażać go jako krwawego zboczeńca seksualnego, na co zapewne wpływ miała słynna ekranizacja z 1979 roku1, jak i ogólne mniemanie (raczej wynikające z pewnej części historiografii), iż takim zwyrodnialcem był nasz bohater. Oczywiście w tych przedstawieniach jest źdźbło prawdy ale przyjrzyjmy się jego życiorysowi bliżej i spróbujmy odpowiedzieć, jak wielkie jest owo źdźbło.
Zanim jednak na dobre zajmę się postacią Kaliguli, nakreślę w paru zdaniach realia epoki, w której żył nasz bohater. Kaligula urodził się 31 sierpnia 12 r. n.e. w cesarstwie Rzymskim, największym imperium ówczesnego świata. Legiony rzymskie rządziły jeszcze na polach antycznych bitew. Lecz w samych strukturach państwa rzymskiego zaszły w owym czasie znaczące zmiany. Wydarzenia polityczne, które miały miejsce w pierwszym wieku p.n.e. doprowadziły do zawirowań politycznych (łącznie z wojną domową), a w konsekwencji zapoczątkowały proces zmiany ustroju politycznego z republiki na cesarstwo. Jak zwykle w takich przypadkach obserwujemy zaciekłą walkę polityczną na szczytach władzy. Także otrucia, skrytobójstwa i tym podobne metody nie były niczym nadzwyczajnym oraz dziwnym. Krwawe walki gladiatorów oraz publiczne egzekucje były chlebem powszednim mieszkańca starożytnego Rzymu. Dlatego oceniając postacie ówczesnej epoki musimy mieć to cały czas na uwadze. W większości opracowań oraz informacji Kaligula przedstawiony jest skrajnie negatywnie, jako wręcz nieposkromiony dewiant i idiota niespełna rozumu. Roland Auguet w biografii Kaliguli przedstawia go jednak jako polityka owszem niedoświadczonego, ale dalekiego od obłędu czy psychozy. Spróbuję przeanalizować te poglądy.
Kaligula urodził się w rodzinie sławnego dowódcy Germanika. Swój przydomek Kaligula zdobył, gdy jako małe dziecko chodził ubrany w strój żołnierski zrobiony specjalnie dla niego, a był on tak dokładnie odwzorowany, że nosił również miniaturowe sandały żołnierskie2. Ojciec Kaliguli był osobą bardzo popularną wśród Rzymian, a szczególnie wśród żołnierzy. Prowadził on kampanie przeciwko Germanom lecz ze zmiennym szczęściem. W końcu został przesunięty na placówki na bliskim wschodzie przez panującego cesarza Tyberiusza. Myślę więc, iż młody Kaligula wychowywany był przez ojca na światłego męża stanu oraz dowódcę wojskowego. Niestety samemu Germanikowi nie było dane dokończyć edukacji syna. Umarł nagle, gdy Kaligula miał zaledwie 7 lat. Niewątpliwe cesarz obawiał się jego popularności i rosnących wpływów, co prawdopodobnie było przyczyną odwołania z Germanii i wysłania go na wschód. Mamy mocne podstawy twierdzić, iż zgon nie był naturalny (większość historiografów mówi o tym, że został on otruty przez Gnejusza Kalpurniusza Pizona – namiestnika Syrii). Germanik pomimo okazji nie próbował sięgać po władzę. Jednakże jest rzeczą wysoce prawdopodobną iż nie przekonało to Tyberiusza, który obawiał się jego rosnącej popularności zwłaszcza w kręgach armii. Obawy te nie były zresztą bezpodstawne, gdyż na wieść o jego śmierci lud rzymski opłakiwał go tłumnie na ulicach. Matka Kaliguli, Agrypina Starsza, od razu po śmierci swego męża stała się przeciwniczką panującego cesarza. W jej domu gromadziła się opozycja niezadowolona z rządów panującego władcy3. W takich realiach dorastał młody Kaligula. Oczywiście postawa Agrypiny nie mogła pozostać bez konsekwencji i stała się ona oraz jej rodzina przedmiotem śledztwa na polecenie Tyberiusza. Prowadzone ono było przez ówczesnego zausznika cesarza, Sejana. Człowieka bezwzględnego i żądnego władzy, co zresztą w niedługim czasie przypłacił życiem4. Zgromadził on liczne zeznania przeciwko matce Kaliguli, w większości donosy oraz nieprawdziwe informacje, które zostały mu dostarczone również przez senatorów i arystokrację, co może w późniejszym czasie implikować taką nienawiść Kaliguli do powyższych instytucji. W wyniku postępowania matka i bracia Kaliguli zostali zesłani na wygnanie, gdzie wkrótce dokończyli żywota. Kaligula nigdy tego nie zapomniał ani nie wybaczył. Sam Kaligula został umieszczony na Capri przy Tyberiuszu – mordercy jego rodziny, gdzie przebywał do jego śmierci. Zmuszony był udawać, że nie obchodził go los swojej familii. Fakt śmierci i sukcesji po Tyberiuszu jest przedstawiany w rożny sposób. Oskarża się tu Kaligulę o to, iż przyśpieszył śmierć panującego i udusił go poduszką, gdy ten leżał chory w łożu. Myślę, iż jest to prawdopodobne, natomiast wydaje mi się, że bardziej istotnym jest fakt, że zawarł przymierze z Makronem, prefektem pretorianów, co umożliwi mu, z jego pomocą, bezproblemową sukcesję po Tyberiuszu (w źródłach można przeczytać, że razem z Makronem zadusili Tyberiusza5). Świadczy to wymownie iż w tym okresie myślał bardzo logicznie i perspektywicznie tworząc sojusze tak potrzebne w polityce. Co ciekawe, przypieczętowaniem tego sojuszu był związek z żoną Makrona, co może obrazować jak w ówczesnym Rzymie postrzegano kwestie seksualności, nie było takiego tabu jakim jest w erze dzisiejszej.
Kaligula został cesarzem. Jednym z pierwszych jego działań było udanie się na miejsce wygnania swojej matki po jej prochy. Tu źródła są zgodne i podkreślają, iż pomimo pory burzowej i dużego ryzyka młody władca udał się w podróż bezzwłocznie6. Świadczy to w mojej ocenie o wielkim uczuciu, jakim darzył matkę, co w późniejszym czasie może tłumaczyć tak daleko posuniętą nienawiść do senatu oraz osób, które brały udział w procesie jej prześladowania. Zburzył on również posiadłość, gdzie była uwięziona, chcąc jakby wymazać ze świata każdy ślad, który przypominać mógł o prześladowaniu jego rodziny, a także zaznaczyć to, że potępia i odcina się od polityki swojego poprzednika. Z pogromu rodzinnego oprócz młodego cesarza wyszły także jego trzy siostry – Agrypina Młodsza, Julia Druzylla i Julia Liwilla.
Oprócz działań administracyjno-politycznych, o których zaraz, dokonał Kaligula jeszcze jednego czynu symbolicznego. Kazał zbudować most (coś w rodzaju mostu pontonowego, którego budowa wymagała olbrzymich środków i inwencji inżynieryjnej) ze statków transportowych na zatoce Baja. Według większości autorów świadczy ten gest o niewątpliwych zaburzeniach psychicznych u młodego cesarza. Auguet tłumaczy tu7 jednak w sposób dosyć przekonywający, iż była to możliwie próba sił z wcześniejszymi wielkimi władcami Kserksesem8 czy Aleksandrem Wielkim. Do tego podczas dumnego pokonywania mostu towarzyszyli mu zakładnicy partańscy, z którymi niewątpliwie cesarstwo miało duży problem, co według Augueta miało ukazać im potęgę państwa Rzymskiego. Uważam, iż jeszcze jeden czynnik był bardzo istotny. Mamy przekazy, że znany był sen Tyberiusza, który to głosił, iż Kaligula zostanie cesarzem, gdy pokona zatokę Baja konno. Biorąc pod uwagę, jak bardzo przesądni byli Rzymianie i w ogóle cywilizacje starożytne, w tym fakcie upatrywałbym przyczynę owej ekstrawagancji. Pokaz ów zorganizował on przed swoją chorobą, która miała być początkiem i powodem zmiany zachowania władcy, co obala niejako tą przyczynę.
Przedstawię teraz działania administracyjno-polityczne na początku panowania młodego cesarza. Niewątpliwie zaczęły się one bardzo obiecująco dla mieszkańców Rzymu. Kaligula spalił akta sprawy prześladowania swojej matki, publicznie obiecując, iż nie będzie wyciągać konsekwencji w stosunku do jej prześladowców. Jak przedstawię poniżej stało się inaczej, co jednak może świadczyć nie o zmianie psychicznej cesarza, ale po prostu o próbie uśpienia czujności senatorów i sił politycznych do czasu wzmocnienia się na urzędzie. Zniósł znienawidzoną i nadużywaną ustawę „o obrazie majestatu”. Cenzura zamiast ścigać dzieła zakazane, odnajdywała je i wydawała publicznie. Zrehabilitował osoby skazane przez administrację Tyberiusza. Oddał skonfiskowane majątki. Przywrócił komisjom centurialnym prawo wyboru magistratu, czym zdecydowanie naraził się senatowi. Wypłacił też zaległe oraz bieżące zobowiązania finansowe żołnierzom oraz ludowi Rzymu. Odnowił zwyczaj corocznego podawania stanu finansów tiones imperii. Jak widzimy same światłe decyzje, po których niestety nastąpiła tajemnicza choroba i radykalna zmiana. Poniżej przedstawię popularne fakty z życia Kaliguli, zastanawiając się czy faktycznie był on obłąkany czy jednak padł ofiarą przeinaczenia.
Jednym z pierwszych posunięć było zgładzenie swojego sojusznika politycznego Makrona oraz nieletniego jeszcze głównego rywala do tronu, Tyberiusza Gemellusa. Oczywiście na pierwszy rzut oka działania te są na wskroś podłe, lecz zastanówmy się. Czyż w ówczesnych realiach, po półrocznym panowaniu i utwierdzeniu swej władzy, próba umocnienia jej jest objawem nielogicznym? Oczywiście zabicie młodego chłopca jest czynem okrutnym i w dzisiejszych realiach moralnych nie do przyjęcia. W Rzymie pierwszego wieku jednak jest to działanie na wskroś logiczne. Co do Makrona, Kaligula widział dokładnie, co robił Sejan na dworze Tyberiusza może więc obawiał sie, myślę zresztą iż słusznie, że Makron będzie postępował podobnie i uprzedzając wpadki wykonał ruch wyprzedzający. Czy jest to objaw choroby psychicznej? W mojej ocenie nie. Cesarz po prostu zrzucił maskę i zaczął mścić się na oprawcach swojej rodziny. Nie można twierdzić iż jest to zachowanie chwalebne, lecz biorąc pod uwagę realia epoki i sytuacji zaryzykuję stwierdzenie, że normalne. Oczywiście takie postępowanie nie mogło obyć się bez odpowiedzi ze strony senatu. Zawiązał się spisek. Głównymi aktorami byli dowódca armii Getulik oraz Marek Emiliusz Lepidus, były mąż Druzylli. I tutaj sprawy, które nastąpiły, można interpretować dwojako. Czytając dosłownie Swetoniusza dowiemy się o kolejnych nielogicznych, szkodliwych i ośmieszających cesarza faktach9. Auguet interpretuje je jednak w zupełnie odmienny sposób. Twierdzi on, iż udanie się osobiście w pośpiechu na miejsce zarzewia buntu było sprawą jak najbardziej logiczną. Po przybyciu na miejsce stracił on natychmiast przywódców buntu, a w armii dokonał czystki, wymieniając dowódców nawet tych, którzy mieli dostać uprawnienia emerytalne w niedługim czasie – trudno tej argumentacji odmówić logiki. Dowódcą został przywiązujący dużą wagę do dyscypliny Galba, który wprowadził zaniechaną przez Getulika karność w armii. U Swetoniusza następuje teraz opis wybryków Kaliguli związanych z zabawą „w kotka i myszkę”, w której udział wzięła armia z nim na czele. Z kolei Auguet interpretuje to jako manewry wojskowe10. Tej argumentacji tez nie można odmówić logiki.
Warto tu także dodać, iż w sprawę spisku zamieszane były dwie siostry Kaliguli. Na dowód tego została zdobyta i podana do publicznej wiadomości ich prywatna korespondencja. Zostały one skazane na wygnanie, a ich majątek skonfiskowany. Czy fakt, iż zadano sobie trud i podano dowody do publicznej wiadomości, świadczy o zachowaniu nierozumnej chorej krwiożerczej bestii? Można mieć co do tego uzasadnione wątpliwości.
Kolejna kwestia to planowana przez Kaligulę inwazja na Brytanię, która miała nastąpić po stłumieniu spisku w legionach Germanii. Podawana jest często jako jeszcze jeden przykład niezsynchronizowanych, nieprzemyślanych, podjętych w amoku działań. Niewątpliwie przygotowania do inwazji odbyły się. O tym zresztą może świadczyć fakt, iż w niedługim czasie po próbie Kaliguli inwazji takiej dokonał Klaudiusz, czerpiąc pewnie środki i część przygotowań z prac Kaliguli. Swetoniusz o całej sprawie pisze bardzo lakonicznie w paru zdaniach. Ciężko nawet wywnioskować, iż cesarz planuje inwazję. Według Augueta sprawa jest bardziej złożona. Twierdzi on, iż cała kampania była przygotowana i w ostatniej chwili żołnierze odmówili wejścia na przygotowane okręty, obawiając się walki na obcej ziemi11. Fakt, iż inwazja była przygotowana zadaje też kłam pośrednio tezie iż Kaligula roztrwonił cały skarbiec państwa, który pozostawił Tyberiusz. Ale wracając do inwazji, według Augueta Kaligula w swojej bezsilności kazał zbierać żołnierzom muszelki na plaży. Według Swetoniusza to kolejny wybryk natomiast według Augueta konsekwencja sytuacji, w jakiej się znalazł. Biorąc pod uwagę historię militarną Rzymu oraz karność legionów, z której te słynęły, trudno sobie wyobrazić tak daleko posuniętą niesubordynację. Dlatego według mnie, jeżeli faktycznie były jakieś czynniki uniemożliwiające inwazję, musiały być inne niż jawny bunt żołnierzy. Choć z drugiej strony patrząc nawet Juliusz Gajusz Cezar miewał kłopoty ze swoimi żołnierzami. Jak czytamy w O wojnie galijskiej12, jego legiony także nie miały ochoty wyruszać na wyprawę przeciwko Germanom. W tym jednak przypadku Cezar, który posiadał niewspółmiernie większy autorytet, osobowość i doświadczenie poradził sobie łatwo z tym faktem. Oznajmił iż skoro żołnierze boją się iść sami, w takim razie pójdzie on sam na czele X legionu, do którego ma pełne zaufanie. Może więc rozkaz zbierania muszelek na plaży był próbą, choć zapewne nieudolną, zmobilizowania żołnierzy. No ale fakt, iż Kaligula nie mógł się równać ze swoim znakomitym przodkiem, jest bezsporny.
Osobiście skłaniałbym się ku tezie, że jeżeli faktycznie były jakieś czynniki uniemożliwiające inwazję, musiały być inne niż jawny bunt żołnierzy. Może był to brak autorytetu, nieudolność, chęć osiągnięcia pozornego i łatwego sukcesu przez Kaligulę, aby mógł odbyć triumf, albo owację.
Kolejną kwestią w życiu Kaliguli była religia. Zmarłą siostrę, którą bardzo szanował, wyniósł do godności boskiej. Sam siebie też oczywiście widział wśród panteonu boskiego. Znamienny jest tu konflikt Kaliguli z Żydami. Na fali swojej boskości postanowił on umieścić swój posąg w świątyni Jerozolimskiej. I tutaj uwypukla się to zagadnienie jako przejaw niezrównoważenia Kaliguli, a chodziło raczej o nieznajomość religii żydowskiej przez Kaligulę, a także to, że nie przewidywał jak wielki konflikt mogłoby to wywołać. Auguet pisze, iż po wysłuchaniu delegacji Żydowskiej cesarz cofa jednak swoją decyzję13. Inaczej sprawę przedstawia Józef Flawiusz. Podaje, że Kaligula nie zmienił swojego zdania, ale legat Syrii Publiusz Petroniusz po wysłuchaniu delegacji żydowskiej, która mu powiedziała że prędzej wszyscy Żydzi umrą, niż pozwolą wprowadzić posąg do swojej świątyni, starał się namówić cesarza do zmiany zdania. Ten w liście za to wahanie kazał mu popełnić samobójstwo, lecz los chciał, aby niedługo potem Kaligula został zamordowany, a list który wysłał Petroniuszowi dotarł później, niż informacja o tym, że cesarz nie żyje. Dlatego i posąg nie został umieszczony w świątyni i Petroniusz dalej mógł cieszyć się życiem14. Sprawę też opisuje Filon z Aleksandrii w swoim liście, dając za przykład zamieszki, jakie wynikły ze słynnej sprawy tarcz15, a do czego doprowadziłby czyn niewspółmiernie gorszy w oczach Żydów. Czy niezrównoważony psychopata, który za nic ma wszystko oprócz siebie i swoje boskości zmieniłby zdanie pod wpływem czyichś rad? Sam pomysł umieszczenia swojej podobizny w świątyni nie jest jak na tamte czasy niczym dziwnym, robiło tak wielu przed Kaligulą jak i po nim. Nie musiał on mieć, a zapewne i nie miał, wiedzy na temat jak poważnie traktują swoją religię Żydzi. Dopiero więc po pozyskaniu wiedzy na ten temat podjął decyzję o anulowaniu poprzedniego rozkazu. Osobiście przychylam się tu do zdania przedstawionego przez Augueta.
Większość opracowań zarzuca Kaliguli zrujnowanie skarbu państwowego oraz anarchię administracyjną. Jednak po jego 4-letnich rządach następca bez problemu mógł wypłacić premie armii oraz inne zobowiązania państwowe, a w roku 43 podjął inwazję na Brytanię, która odniosła niemały sukces. Może i rzeczywiście odziedziczenie po Tyberiuszu pełnego skarbca pozwoliło uniknąć rzekomego całkowitego zrujnowania finansów państwa, lecz w mojej opinii powinno się co najmniej złagodzić ocenę Kaliguli w tej materii.
Jeżeli chodzi o politykę administracyjną, to również podczas jego panowania, choć faktycznie bardzo krótkiego, nie odniosła żadnych widocznych niepojących skutków. W cesarstwie panował spokój.
Wreszcie kolejny ze spisków powiódł się 24 stycznia 41 roku; Kasjusz Cherea zamordował Kaligulę. Zastanawiające są co najmniej dwa fragmenty z Dziejów dawnego Izraela Józefa Flawiusza. Pierwszy, w którym bez ogródek pisze on, że śmierć Kaliguli nie podoba się ludziom zgromadzonym w teatrze:
Inni znowu poczytywali ją za zupełnie zmyśloną, ponieważ nie życzyli Gajuszowi, aby go taki los spotkał, a poza tym nie chcieli tego przyjąć za fakt prawdziwy, uważając że żadna ludzka siła nie była w stanie tego dokonać.
– Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, edycja komputerowa, 2002, księga XIX, rozdz. I, podrozdz.16
Drugi, gdzie opisuje jak po śmierci tłum z gorliwością szuka i chce ukarać zabójcę zbierając się na Forum, w przeciwieństwie do senatu:
Tymczasem senat zebrał się w Kurii, a lud na Forum (tu zwykle odbywały się te zgromadzenia) i zaczęto dochodzić kto był zabójcą Gajusza. Lud czynił to z wielką gorliwością, senat tylko z pozoru.
– Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, edycja komputerowa, 2002, księga XIX, rozdz. I, podrozdz.20
Co prawda po pierwszym fragmencie, od razu próbuje tłumaczyć fakt, iż popularność miał tylko wśród żołnierzy, niewolników i co gorsza kobiet, lecz w drugim przypadku już nie robi takich aluzji, a wiadomo że jakikolwiek głos na zgromadzeniu mieli jedynie obywatele Rzymu, co od razu eliminuje kobiety i niewolników. Patrząc więc z boku i z perspektywy czasu wydaje się oczywiste, iż Kaligula miał oparcie w ludzie i nie był powszechnie uznawany za szkodliwego chorego umysłowo dewianta, jakim się go przedstawia.
Pozostają do oceny szczegóły z panowania Kaliguli, które możemy znaleźć u Swetoniusza. Oprócz faktów opisanych powyżej można tam znaleźć opisy ścinające krew w żyłach. Począwszy od oskarżeń o kazirodztwo, wszechobecne ekscesy seksualne wliczając w to gwałty zadane na żonach zaproszonych na uczty arystokratów, poprzez morderstwo swojego rywala do tronu oraz swoich niedawnych sojuszników politycznych, jak również skazywanie ludzi dla przyjemności, poniżenia senatorów, wyrafinowane groźby stające się narzędziem psychicznych tortur aż po próbę wyniesienia swojego ulubionego konia do godności konsula. Niewątpliwie Swetoniusz ocenia cesarza najsurowiej. Jego dzieło, a właściwie jego część poświęcona Gaiusowi Iuliusowi Caesarowi Germanicusowi, podzielone jest na trzy części. Pierwsza głosi o Germaniku, ojcu Kaliguli, druga o okresie pomiędzy zgonem Tyberiusza, a tajemniczą chorobą, po której to zachowanie cesarza ulega drastycznym zmianom. Trzecia natomiast część to opis panowania Kaliguli po przemianie spowodowanej chorobą. Opis ojca cesarza jest wręcz panegiryczny, zostają wymienione jego zalety oraz osiągnięcia na różnych polach. W pierwszej kolejności uwypuklona jest jego lojalność w stosunku do prawowitej władzy Tyberiusza16, odnosi się wrażenie, iż obraz jego jest tworzony jako późniejszy kontrast do poczynań jego syna. Druga część odnosi się do panowania Kaliguli przed chorobą. I tutaj Swetoniusz opisuje szereg rzeczy dobrych, od których nowy władca zaczął swoje panowanie. Następnie po takim wstępie zostają wymienione wręcz jednym tchem same okropne zbrodnie i bezeceństwa, których miał się dopuścić Kaligula. Oprócz opisanych powyżej, o których już przedstawiłem opinie i moje zdanie, zajmę się jeszcze tymi, które przytacza już tylko sam Swetoniusz.
Sprawa mianowania konia na konsula. Sam Swetoniusz używa tutaj sformułowania „podobno”17, co już powinno nas zastanowić co do autentyczności tego twierdzenia. Osobiście uważam, iż wielce prawdopodobnym mógł być fakt, że Kaligula chciał w ten sposób dodatkowo poniżyć senat i arystokrację, której nie wybaczył nigdy prześladowań swojej rodziny.
Warte jest tu także przytoczenia, w jaki sposób z żoną i córką Kaliguli postąpiła grupa, która „uratowała państwo Rzymskie od potwora”. Otóż zostały one niezwłocznie bez sądu zabite przez spiskowców, malutka córka, jak pisze Józef Flawiusz, została rzucona o ścianę.
Biorąc pod uwagę wszystkie przedstawione powyżej argumenty rozstrzygnięcie, jak było naprawdę, jest niezmiernie trudne. Myślę, iż przedstawione prześladowania można jednak wytłumaczyć wykonywaniem zemsty na senatorach i ludziach, którzy brali udział w spisku przygotowanym przeciwko Kaliguli i jego rodzinie. Niewykluczone iż w „ferworze walki” niejednokrotnie dostało się i osobie niewinnej lub może kara była niewspółmierna do czynów, ale takie są niestety realia świata, w którym żyjemy. Czytając relację Swetoniusza osobiście odnoszę wrażenie, że jest on wybitnie nieobiektywny. Analizując fakty pod innym kątem oraz porównując z innymi przekazami źródłowymi myślę, że ocena Gaiusa Iuliusa Caesara Germanicusa powinna być mniej surowa. Szczególnie opisy śmierci przedstawione przez Józefa Flawiusza świadczą o tym, iż w oczach ludu nie był on aż taki zły, jak w ujęciu historiografii senatorskiej, co jest jednak rzeczą całkowicie normalną. Józef Flawiusz niewątpliwie nie poważał Kaliguli, mając na uwadze aferę z umieszczeniem posągu w świątyni Jerozolimskiej, zważywszy, że był praktykującym Żydem pochodzącym z rodu kapłańskiego. Biorąc pod uwagę powyższe, myślę iż powinno się jednak zrewidować obraz Kaliguli. Biorąc pod uwagę przedstawione powyżej argumenty, skłaniam się ku wersji Augueta, według której większość poczynań Kaliguli można wyjaśnić jednak nie chorobą psychiczną czy szaleństwem, a potrzebą działania w określonej sytuacji.