Rzymianki smarowały twarze ołowianą pastą, która wybielała im skórę (niezwykle modna była bladość). Ołów było często wykorzystywany także jako słodzik oraz konserwant żywności. Uważa się, że używanie dużej ilości tzw. defrutum (słodkie wino) źle wpływało na zdrowie Rzymian. Należy jednak wspomnieć, że w starożytności nikt nie wiedział o szkodliwym znaczeniu tego pierwiastka.
Ołów jest bardzo szkodliwy dla organizmu ludzkiego i jego nadmiar może doprowadzić do zatrucia, nazywanego „ołowicą”. Skutki przyjęcia ołowiu są tragiczne – zaburzenia mózgu, bezsenność, brak łaknienia, zaburzenia widzenia i uszkodzenia wewnętrznych narządów ciała (wątroby oraz nerek).
Co ciekawe, słój rzymskiego kremu do twarzy został znaleziony w Londynie w 2004 roku. Jest to mieszanka zwierzęcego tłuszczu, mąki i cyny.