W antycznym Rzymie homoseksualizm był tolerowany, ale gdy w Grecji miał on pewien ekskluzywny charakter i był dozwolony tylko pomiędzy ludźmi wolnymi, to tutaj na odwrót – nie wypadało folgować sobie z obywatelem rzymskim.
Jeśli przyłapano obywatela rzymskiego na byciu penetrowanym lub uprawianiu fellatio zazwyczaj spotykał się z kpiną i wyszydzaniem – w najlepszym wypadku. Nie przystawało Rzymianinowi, by jako wojownik i zdobywca świata stawał się stroną uległą. Znamy np. przekaz mówiący, że młody Juliusz Cezar był posądzany o uprawianie w czasie wygnania miłostek z królem Bitynii. Przez całą karierę wielki wódz spotykać się musiał z określeniami typu „królowa”.
Szczególnie negatywnie do homoseksualizmu podchodzono w rzymskich legionach. Władza wojskowa zdawała sobie sprawę, że armia jest szczególnie narażona na pederastię. W tym celu surowo karano jakiekolwiek przejawy „miłości”. Ponoć na przełomie II i I wieku p.n.e. miał miejsce poważny skandal w wojsku rzymskim pod wodzą Gajusza Mariusza. Siostrzeniec wodza, znany ze swoich homoseksualnych zapędów, starał się za wszelką cenę uwieść swojego podwładnego, niejakiego Treboniana. Kiedy namowy nie poskutkowały, zdecydował się zgwałcić rzymskiego żołnierza. Ten w obronie własnej zabił przełożonego. Sprawę osobiście osądził Mariusz, przydzielając nagrodę legioniście i potępiając postawę siostrzeńca.
Homoseksualizm w antycznym Rzymie występował jednak powszechnie i był na ogół akceptowany. Najczęściej rzymscy obywatele wykorzystywali swoich niewolników i służących. Uczęszczano także do lupanarów, gdzie korzystano z usług pięknych chłopców. Sami cesarze mieli swoich faworytów i w większym stopniu nie raziło to społeczeństwa.