Rozdziały
Gdy w 476 roku germański wódz Odoaker zdetronizował nieletniego cesarza Romulusa Augustusa, Cesarstwo Rzymskie w praktyce przestało istnieć. Wraz z tym wydarzeniem wiele dokonań starożytności przepadło – niektóre bezpowrotnie, inne popadły w zapomnienie na setki lat. Dopiero z nastaniem renesansu w europejskich społecznościach przyszły na tyle poważne zmiany, iż na szerszą skalę znów zwrócono się w stronę osiągnięć dawnych Rzymian. Jakie zatem były przyczyny oraz następstwa renesansu?
W odmętach historii
Upadek Cesarstwa zachodniorzymskiego przyniósł zmianę porządków w całej Europie Zachodniej, te zmiany z kolei oddziaływały na ościenne krainy i jeszcze szerzej. W różnych częściach kontynentu zapanował mniejszy lub większy chaos, który skutkował ogólnopojętym regresem w rozmaitych dziedzinach funkcjonowania jednostek i całych społeczeństw – administracja, prawo, sztuka i architektura, edukacja, a nawet styl zwykłego, codziennego życia – trudno było o postęp, kiedy element spajający to wszystko, czyli Cesarstwo Rzymskie, przestał istnieć.
Na przestrzeni wieków kulturalną lukę wypełniło chrześcijaństwo, zaś na nieformalnego następcę i kontynuatora rzymskiej spuścizny wyrósł Kościół i papiestwo z siedzibą w mieście Rzym. Cała średniowieczna Europa zbudowana była właśnie wokół Kościoła, oficjalnym językiem była łacina, której nauczano w przykościelnych szkołach w różnych krajach, to papież rękoma swych biskupów koronował królów, kalendarz świąt chrześcijańskich definiował rytm życia jednostek i wreszcie to Kościół dotował inicjatywy ze świata kultury, mając wpływ chociażby na rozwój średniowiecznej sztuki.
Ten sam Kościół, który stymulował jedne dziedziny życia, hamował też inne, lub przynajmniej wstrzymywał pewne kierunki rozwoju tych dziedzin. Dominujące (i właściwie jedyne wówczas słuszne) nurty w filozofii, czy w architekturze były kultywowane z błogosławieństwem Kościoła i bez owego błogosławieństwa nie miały prawa bytu. Najpierw romanizm, a później gotyk dominowały w całej Europie Zachodniej, skupiając swoje kierunki głównie wokół architektury sakralnej, zaś sztuka, która w pełni rozwijała się pod koniec XIV wieku dorobiła się nawet miana stylu międzynarodowego, co pokazuje, jak zbliżone idee towarzyszyły twórcom w Anglii, we Włoszech, czy w Niemczech.
Samo miasto Rzym z biegiem lat straciło swój dawny blask. Pod panowaniem pierwszego cesarza, Oktawiana Augusta, stolicę Imperium zamieszkiwało ponad milion mieszkańców, zaś tysiąc lat później, gdy na papieskim tronie zasiadał Sylwester II, liczbę tę szacuje się na około trzydzieści tysięcy. Wieczne Miasto było więc cieniem samego siebie. Mieszkańcy Italii musieli mieć jednak świadomość dawnej potęgi, zwłaszcza w stolicy dawnego Cesarstwa żyjąc przecież między ruinami imperialnych budowli.
U schyłku średniowiecza rola Kościoła traciła nieco na znaczeniu, co stworzyło przestrzeń na pewne rozluźnienie w sztuce i filozofii. Rosnące w bogactwa ośrodki miejskie, zwłaszcza w północnych Włoszech, skupione wokół działalności rzemieślniczej i kupieckiej, były w stanie samodzielnie finansować rozmaite przedsięwzięcia. Włoscy artyści patrzyli na wschód, w stronę Cesarstwa Wschodniorzymkiego, które mimo iż podążało od wieków własną drogą, będącą wynikiem rozdziału z Kościołem, stanowiło swego rodzaju pomost między teraźniejszością, a starożytnością – bizantyjskie biblioteki przechowywały liczne pisma oraz traktaty greckie i rzymskie, zaś tamtejsi artyści w sztuce chociażby na swój sposób korzystali z rozwiązań starożytnych, czy to w budowaniu światłocienia, czy stosowaniu skrótu perspektywicznego, czego nie znano w malarstwie Europy Zachodniej. Pomost ten był raczej wątły, pod koniec średniowiecza Cesarstwo Wschodniorzymskie również było już u kresu swego istnienia. Stopniowo traciło wpływy i potęgę nie tylko z powodu wewnętrznych kryzysów, ale i w dużej mierze pod naporem ludów ze wschodu; trzeba tu wspomnieć chociażby najazdy Arabów z VII wieku, które pozbawiły Bizancjum wielu ziem. Niemniej wciąż przechowywano tam wiele idei rzymskich i greckich, a bliskie kontakty z miastami północnych Włoch wciąż były utrzymywane. Co więcej, rozwinęły się nawet na fali krucjat, które z resztą pozwoliły się wzbogacić ziemiom na północy Półwyspu Apenińskiego.
Sen o przeszłości
W tym miejscu należy wspomnieć, iż znaczne zasługi, zwłaszcza w dziedzinie malarstwa, miał włoski artysta tworzący na przełomie XIII i XIV wieku, Giotto di Bodone, który, mimo iż pozostawał pod wpływem właśnie bizantyjskich mistrzów, z powodzeniem poszukiwał nowych rozwiązań i odszedł od schematyczności, jaka dominowała w średniowiecznym malarstwie. Osiągnięcia pochodzącego z Florencji Giotta inspirowały artystów, którzy tworzyli po nim do czerpania z jego twórczości i poszukiwania własnych rozwiązań. Ówcześni przypisywali mu poziom antycznych mistrzów i na fali ogólnych przemian wyraźniej zaczęli przyglądać się temu, iż żyją w kraju, który dawniej był centrum cywilizowanego świata. Świata zniszczonego przez plemiona Germanów, Gotów i Wandalów.
Włosi coraz chętniej odwoływali się do dawnej epoki, zwanej przez nich klasyczną i zaczęli marzyć o odrodzeniu potęgi Rzymu. Wkrótce też czasy po upadku Cesarstwa, okres przejściowy do oczekiwanej odnowy, zaczęli zwać wiekami pośrednimi, będącymi jedynie przerywnikiem między epoką klasyczną, a oczekiwaną epoką odrodzenia. Nazwy „średniowiecze” używamy do dzisiaj, podobnie jest również ze sztuką gotycką – tym mianem Włosi nazwali sztukę dominującą w średniowieczu jako nurt należący do ludzi, którzy odpowiadali za upadek Imperium. Sztukę w ich rozumieniu barbarzyńską, jak barbarzyńskie były plemiona, które zniszczyły Rzym. Dziś wiemy, iż połączenie to nie jest do końca trafne, ponieważ gotyk wyodrębnił się dopiero kilka wieków po upadku Cesarstwa, jednak pogląd ten dobrze oddaje nastroje, jakie wówczas panowały w Italii.
Samo miasto Rzym pod koniec XIV wieku pozostawało jednak na marginesie historii. Lacjum i południowe regiony były mniej zamożniejsze, wręcz wyraźnie biedniejsze, niż północna część Włoch i nie bez powodu to właśnie takie miasta jak Florencja, czy Wenecja, a nie Rzym, były kolebką renesansu. Co więcej, XIV wiek to również czas tzw. niewoli awiniońskiej, gdy papieże rezydowali w południowej Francji, dodatkowo umniejszając w ten sposób znaczeniu samego Rzymu. Dopiero w XV wieku, gdy wciąż młoda kultura renesansu była już ugruntowana we włoskim społeczeństwie, a papiestwo na dobre wróciło nad Tyber, papieże humaniści, zaczynając od Mikołaja V, podjęli wysiłki podniesienia Wiecznego Miasta z ruin.
Ojcowie renesansu
Zanim jednak do tego doszło, równo czterdzieści lat po śmierci Giotta na scenę historii wkroczył inny florentczyk – architekt Filippo Brunelleschi. Wykształcony we florenckich warsztatach również próbował wyłamać się ze średniowiecznych schematów. W tym celu wnikliwie badał rzymską architekturę podczas pobytów w dawnej stolicy. Dokonywał pomiarów i wykonywał liczne szkice, które później uważnie analizował. Nie robił tego jednak w celu pustego kopiowania. Brunelleschi pozostawił po sobie wiele imponujących budowli, które były rozwinięciem dawnych technik oraz idei. W twórczy sposób wykorzystywał antyczne motywy i rozwiązania, a jego dzieła cechowała właściwa budowlom z czasów rzymskich harmonia.
Mnóstwo miejsca można poświęcić na opisanie dokonań Brunelleschiego. Jednym z przełomowych jego osiągnięć, jakie dzisiaj wydaje się nam oczywiste, było pierwsze poprawne wykreślenie perspektywy linearnej, co otworzyło nowe drogi między innymi w malarstwie. Drugim wielkim, w przenośni i dosłownie, dziełem tego architekta było skonstruowanie potężnej kopuły, która przesklepiła okazałą florencką katedrę. Sama budowla miała być demonstracją wielkości miasta zwłaszcza wobec Wenecji, z którą rywalizowano o prymat w regionie, lecz przez wiele lat florentczycy nie znaleźli sposobu, by zamknąć ogromną przestrzeń w centralnym punkcie katedry. Dopiero właśnie Brunelleschi z powodzeniem podjął się tego zadania, łącząc w śmiałym projekcie rozwiązania rzymskie, bizantyjskie i gotyckie.
Dokonania Brunelleschiego odcisnęły trwały ślad w historii. Aż do XX wieku architekci w Europie, a wkrótce także i w Ameryce rozwijali jego idee, które wydobył z rzymskich ruin. Klasyczne kolumny, frontony, a nawet gzymsy, jakie na nowo wykreślił właśnie Brunelleschi, możemy dziś odnaleźć w wielu miejscach zachodniego świata, zaś kopuła katedry Santa Maria del Fiore na stałe wpisana jest w panoramę Florencji.
W latach, w których tworzył Brunelleschi, działał także inny wielki artysta, parający się rzeźbą Donatello. On również, jak poprzednicy, zerwał z gotycką tradycją i zwrócił się ku antycznym wzorcom. Jak dawni Grecy i Rzymianie, z ogromną uwagą studiował budowę ludzkiego ciała, nie pomijając żadnych szczegółów i nie stosując skrótów, jakie spotkać można w średniowiecznych rzeźbach. I również, jak Brunelleschi, spędzał wiele czasu w Rzymie, gdzie badał starożytne dzieła. Wykorzystując swój talent i osiągnięcia antycznych mistrzów wytyczył nowe kierunki w rzeźbie, stając się wzorem dla artystów tworzących wiele lat po nim. Jako przykład warto wymienić chociażby jedno z jego dzieł, choć nie do końca oczywiste – imponującą płaskorzeźbę, Uczta u Heroda, którą stworzył wykorzystując perspektywę wykreśloną przez Brunelleschiego, a którą dzisiaj można oglądać w katedrze we włoskim mieście Siena. To doskonały przykład wykorzystania antycznych osiągnięć i rozwinięcia ich o nowe rozwiązania.
Pechowo dla Donatella, słynna starożytna rzeźba, Grupa Laokoona, została odkryta w Rzymie dokładnie pół wieku po jego śmierci. Możemy jedynie snuć domysły, o ileż bardziej Donatello mógłby rozwinąć swe talenty, gdyby miał okazję podziwiać ten okazały posąg, który również dzisiaj wywiera ogromne wrażenie na odwiedzających Muzea Watykańskie, gdzie jest wystawiony. Przy odkryciu rzeźby obecny był jednak inny renesansowy twórca – Michelangelo Buonarotti, znany jako Michał Anioł. Ten pochodzący z okolic Florencji artysta odebrał w mieście klasyczne wykształcenie w pracowni innego uznanego twórcy, Domenico Ghirlandaio. Michał Anioł nie chciał jednak naśladować swego nauczyciela, jak wówczas przeważnie robiono. Zamiast tego podziwiał prace Giotta, Donatella, czy Masaccia i uważnie studiował starożytne dzieła, zachwycając się ich dokładnością anatomiczną, samemu osiągając wreszcie mistrzostwo w sztuce rzeźby, czy malarstwa. Wzorem starożytnych nie wystarczało mu oglądanie istniejących dzieł – samodzielnie przeprowadzał sekcje zwłok, badając mięśnie, ścięgna i szkielety.
Sława Buonarottiego szybko rosła i wkrótce otrzymał zlecenie od samego papieża, Juliusza II. Pierwotnie artysta miał przygotować papieski grobowiec z marmuru. I choć współpraca papieża z Michałem Aniołem to materiał na zupełnie inną opowieść, a do realizacji grobowca ostatecznie doszło dopiero wiele lat później, to Buonarotti w pierwszej kolejności podjął się namalowania fresków w Kaplicy Sykstyńskiej obok budowanej właśnie nowej Bazyliki św. Piotra, zaś efekt tej wytężonej czteroletniej pracy zadziwia do dzisiaj. Przede wszystkim jednak dzieło to jeszcze za życia wyniosło artystę na piedestał i zapewniło mu sławę, jakiej żaden żyjący twórca wcześniej nie doświadczył. Skutkowało to wieloma zleceniami od zamożnych mecenasów, co pozwoliło Buonarottiemu pozostawić liczne dzieła, w tym Pietę, czy doskonałą, ponad pięciometrową rzeźbę Dawida, która była pierwszą marmurową figurą o kolosalnych rozmiarach stworzoną od czasów epoki klasycznej.
Lecz tu na szczególne uznanie znów zasługuje kopuła – tym razem ta na Bazylice św. Piotra. Sama bazylika w nowej wersji została odbudowana według projektów Bramantego, który inspirował się rzymskim Panteonem z jego ogromną kopułą. Bramante nie zdążył ukończyć budowy, w związku z czym projekt zmieniano, a realizację powierzano innym architektom, w tym Rafaelowi Santiemu, który zmarł młodo i również zostawił budowlę niedokończoną. Wkrótce właśnie Michałowi Aniołowi przypadło zwieńczenie tego dzieła jeszcze większym sklepieniem niż to we Florencji. I tak perła rzymskiej architektury stała się podwaliną najokazalszej renesansowej budowli, Bazyliki św. Piotra, która swymi kolumnami, gzymsami, łukami i frontonami czerpie co najlepsze z klasycznych rzymskich realizacji.
Buonarotti, dożywszy sędziwego wieku osiemdziesięciu ośmiu lat, umierał w chwale, lecz wcześniej, w latach młodości tworzył w cieniu Leonarda da Vinci, bodaj największego renesansowego twórcy i niedoścignionego w wielu dziedzinach mistrza.
Da Vinci również, jak Michelangelo, mocno interesował się ludzkim ciałem i obok podziwiania dzieł starożytnych, sam w swej pracowni przeprowadzał liczne sekcje zwłok. O ile jednak Buonarotti skupił się głównie na ciele człowieka, tak Leonardo poszedł dalej i wnikliwie badał przyrodę oraz inne aspekty otaczającego świata w szerszym ujęciu, przyglądając się chociażby ptakom, owadom, czy wzrastaniu roślin. Tu wymienić można chociażby jego rysunek będący ilustracją do traktatu z I w. p.n.e. napisanego przez rzymskiego architekta Witruwiusza. Rysunek ten, znany jako „Człowiek Witruwiański”, rozwija opisane w księdze III traktatu proporcje ludzkiego ciała, zaś sam traktat, noszący tytuł „O architekturze ksiąg dziesięć” stanowi nieocenione źródło wiedzy o sztukach budowlanych i architekturze dawnych Greków oraz Rzymian i był inspiracją dla wielu renesansowych twórców.
Da Vinci pobierał nauki u innego ówczesnego mistrza, Andrei del Verrocchio i podobnie jak Michał Anioł, szybko przerósł swego nauczyciela. Wprowadził nowe techniki w malarstwie, jak sfumato, rozwinął też perspektywę powietrzną, której pierwsze próby zauważyć można już w starożytności na ściennych malowidłach w Pompejach, lecz to właśnie Leonardo udoskonalił tę technikę do tego stopnia, że stał się wzorem dla późniejszych malarzy. Dokonał również licznych odkryć w dziedzinach matematyki, inżynierii, czy hydrodynamiki.
Dziedzictwo epoki odrodzenia
Wiele można by jeszcze napisać o nowych kierunkach wytyczonych przez renesans i związanych z tym odkryciach starożytnych dzieł. Chociażby wynalazek druku umożliwił rozpowszechnianie twórczości dawnych filozofów, mówców i poetów, jak Cyceron, Wergiliusz, czy Horacy, których dzieła pod wpływem nurtów odrodzenia z zapałem studiowano na nowo. Renesansowy poeta, Petrarka, inspirując się dziełami Liwiusza, tworzył w łacinie poemat „Afryka”, traktujący o drugiej wojnie punickiej, przed śmiercią nie zdążył jednak ukończyć swego eposu.
Ogromny wpływ na twórczość Petrarki wywarł inny współczesny Liwiuszowi twórca – Owidiusz. Echo dzieł Owidiusza znajdziemy w sonetach włoskich, znanych też jako Sonety Petrarki. Forma ta wyodrębniła się w literaturze włoskiej właśnie renesansie, zaś Petrarka brał udział przy jej tworzeniu. Inny znakomity poeta choć już nie Włoch, William Szekspir, twórca sonetu angielskiego, a przede wszystkim wybitny angielski dramaturg, żyjący ponad dwa wieki po Petrarce, również pozostawał pod wpływem Owidiusza.
Dzięki Petrarce z kolei do literatury antycznej zbliżył się inny włoski pisarz, Giovanni Boccacio, którego dzieła, takie jak Dekameron, rozwinięte pod wpływem m.in. Tacyta i Liwiusza, dały fundament nowożytnej prozie.
Wpływy włoskiego renesansu szybko rozprzestrzeniły się na całą Europę, przynosząc zmiany w sposobie myślenia i kulturze europejskiego życia. Trzeba było niemal tysiąca lat, licząc od upadku Rzymu, by romańskie idee z pełną mocą rozbłysły na nowo. Znaczenie tych zmian podkreślają chociażby słowa niemieckiego filozofa pochodzącego z Morąga, Johanna Gottfrieda Herdera, który tworzył w XVIII wieku:
W końcu nadszedł, jak mówimy, rozpad. Długa, wieczna noc rozświetliła się w poranek. Nastała reformacja, odrodzenie sztuki, nauki, etyki. Opadły więzy i powstała nasza myśl, kultura, filozofia. Zaczęliśmy myśleć wówczas tak, jak myślimy dzisiaj. Nie byliśmy już barbarzyńcami.
– źródło cytatu: Michael N. Forster, Herder: Philosophical Writings (przekład własny)
Długą nocą Herder nazywa oczywiście średniowiecze, jednak stawia też znak równości między ludźmi żyjącymi w epoce renesansu, a ludźmi jemu współczesnymi. Sama nazwa „renesans”, pochodząca z języka francuskiego, spopularyzowana została w Europie dopiero w XIX wieku, jednak już znacznie wcześniej doceniano wagę tego nurtu.
W samej Italii początki zanikania renesansu można zauważyć już u schyłku XV wieku, kiedy to wraz z nastaniem wojen włoskich dobiegł końca okres stabilności i spokojnego rozwoju. Zanim jednak włoskie odrodzenie wytraciło swój impet, jego idee rozprzestrzeniły się już na inne ważne europejskie ośrodki, jak Londyn, Paryż, Brugia, Kolonia, czy Kraków i wkrótce żyły tam własnym życiem, wszędzie jednak przynosząc takie samo ożywienie oraz rozwinięcie antycznych idei, które dawniej wzrastały pod skrzydłami Imperium Rzymskiego. Wraz z tymi ideami na nowo została rozbudzona ciekawość świata, która popchnęła ludzkość do kolejnych odkryć i dalszego rozwoju, trwającego aż do dziś.