Cyceron (106-43 p.n.e.) publicznie wyśmiewał ciągłe zwiększenie liczby senatorów w Rzymie. Senat rzymski w I wieku p.n.e. wielokrotnie miał zwiększaną swoją liczebność.
Między innymi po wojnie domowej Mariusza i Sulli, do senatu weszło dodatkowo około 300 ekwitów. Nie znamy dokładnej liczy senatorów, ale wynosić ona mogła od 500 do 600. Juliusz Cezar z kolei, aby zmniejszyć znaczenie senatu zwiększył jego liczebność do 900 i umożliwiał wstąpienie na urząd nawet żołnierzom, wyzwoleńcom czy peregrini (wolni ludzie, niebędący obywatelami rzymskimi ani Latynami). Taka polityka zmniejszania znaczenia senatu i upadku prestiżu była uwłaczająca dla konserwatywnych warstw.
Wspomniany wcześniej Cyceron nie krył swojego zdania o zachodzących zmianach w rzymskim ustroju. Pewnego dnia, jego przyjaciel Publiusz Malliusz poprosił go o pomoc w uzyskaniu dla swego pasierba stanowiska członka rady municypium. Wówczas Cyceron miał odpowiedzieć, że w Rzymie byłoby to łatwe, w Pompejach trudne.