W świecie rzymskim nie było rozróżnienia na obrączkę ślubną i pierścionek zaręczynowy. Antyczny Rzymianin z okazji zawierania związku małżeńskiego podarowywał swojej wybrance pierścień. Nie było to jednak dowód miłości, a raczej podporządkowanie sobie kobiety i uznanie jej za własność. W ten sposób przyszły mąż jasno stwierdzał, że kobieta, którą poślubia należy tylko do niego. Jest to brutalne, ale tak właśnie wyglądało paternalistyczne społeczeństwo rzymskie.
Uważa się, że zwyczaj darowania swojej ukochanej pierścienia pojawił się najpierw u Sabinów, gdzie podarek zwykle był wykonany z drogocennych materiałów. Następnie zwyczaj ten „przeszedł” do społeczeństwa rzymskiego. Pierścienie symbolizowały trwałość i niezmienność. Wybranka pierścień zakładała, podobnie jak dzisiaj, na najbliższy palec od palca małego, na lewej ręce. Czemu akurat na tym palcu noszono prezent? Podobno uważano, że właśnie od serdecznego palca lewej ręki, prosto do serca prowadzi „żyła miłości” (vena amoris)1.
Pierścień określano mianem Anulus Pronubus i był wykonany zwykle z żelaza, czasami z grawerunkami. Pliniusz Starszy twierdzi, że nie przyozdabiano go kamieniami szlachetnymi. Tertulian twierdzi, że w czasach późniejszych przyjęto wykonywać pierścienie złote.
Nie wykluczonym wydaje się być, że pierścień mógł być darowany także w drugą stronę, od żony dla przyszłego męża. Niekiedy na pierścieniach umieszczano wizerunek splecionych dłoni, co miało być symbolem małżeństwa.