Domus Transitoria to bardzo tajemniczy pałac, o którym wiadomo znacznie mniej niż o innych rezydencjach rzymskich cesarzy. Po innych pałacach cezarów: Domus Augustea, Domus Tiberiana, Domus Augustana, i Domus Flavia, Domus Severiana a nawet Domus Aurea) wciąż możemy podziwiać na Palatynie lub w jego pobliżu rozległe ruiny. Tymczasem o pierwszym pałacu Nerona wiadomo zaskakująco niewiele. Swetoniusz pisze w „Żywotach Cezarów”, że Neron wybudował go, by połączyć różne odziedziczone po przodkach rezydencje na Palatynie, Welii, Oppius i Eskwilinie. Lecz pałac ten został całkowicie zniszczony podczas wielkiego pożaru Rzymu z roku 64 ne. Neron już go nie odbudował, a na jego gruzach wkrótce postawił Domus Aurea.
Lecz nie cała Domus Transitoria przepadła. Okazuje się, że pod siedzibami późniejszych cesarzy przetrwał niewielki fragment tamtego pałacu. Był do niedawna zamknięty dla zwiedzających, lecz to się właśnie zmieniło.
Tuż przy wielkiej jadalni (triclinium) pałacu Domicjana na Palatynie znajdują się niewielkie schody. Prowadzą one pod ziemię, do fragmentu Domus Transitoria, który został zasypany i posłużył za fundament Domus Flavia. Jak wyglądał ten cudem zachowany zakątek pałacu? Przeznaczony był jako schronienie przed letnim skwarem, dlatego zagłębiono go w ziemi. Znajdowała się tam rodzaj otwartego podwórca pod gołym niebem z ośmioma kolumnami na środku. Jeden jego bok miał formę malowniczej fontanny z kolumnami. Na środku tego podziemnego dziedzińca, między wspomnianymi ośmioma filarami znajdowała się jadalnia z niewielkim basenem. Nie jest dzisiaj jasne, czy kolumny podtrzymywały drewniane zadaszenie, czy jedynie rodzaj namiotu chroniącego przed słońcem. Oba rozwiązania są możliwe.
Po obu bokach dziedzińca znajdowały się symetrycznie dwa wysokie pomieszczenia kryte sklepieniem, otwarte na podwórzec i oddzielone od niego jedynie dwiema parami kolumn, oraz dwa mniejsze pomieszczenia dodatkowe. Podłogi tej części pałacu kryte były posadzkami ułożonymi z wielobarwnych kawałków marmuru. Ściany dekorowały freski w tonacji biało-złotej, o tematyce nawiązującej do Iliady Homera. Podobne malowidła zdobiły stropy. Dodatkowo w sklepieniu umieszczono kawałki szkła w kształcie półkul szafirowej barwy, które lśniły w świetle kaganków niczym gwiazdy.
Wróćmy jednak do najbardziej spektakularnego elementu pomieszczenia – fontanny. Jak wspomniałem, zajmowała ona cały jeden bok podziemnego dziedzińca. Na środku ściany wymurowano wnękę ze schodkową kaskadą o stopniach z białego marmuru, których resztki do dzisiaj można zobaczyć. Nieco poniżej znajdowała się malownicza konstrukcja z marmuru – seria naprzemiennie ułożonych wnęk i kolumienek przypominających scenę rzymskiego lub greckiego teatru. Spomiędzy nich również wypływała woda do znajdującego się niżej wąskiego basenu.
Dwa tysiące lat temu miejsce to musiało być szczytem luksusu. Wykwintne, innowacyjnie zdobione freski, kamienne okładziny ścian, lśniące posadzki, szemrząca woda dająca wytchnienie od letnich upałów, cień bocznych pomieszczeń. Być może właśnie tam Neron deklamował swe wiersze i grał na kitarze. Może tam prowadził z Petroniuszem swe dysputy. Tam wysłuchiwał Seneki. Tam całował Poppeę i tam bawił się z córeczką: Klaudią Augustą.
Trudno porównać zdobienia Domus Trasitoria z dekoracją pałaców poprzedników: Tyberiusza, Kaliguli i Klaudiusza. Jednak zestawiając je z dobrze zachowanymi fragmentami pałacu Augusta, wyglądają olśniewająco. Oba pałace, choć ich powstanie dzieli raptem kilkadziesiąt lat, należą do dwóch różnych światów. Dom Augusta był dekoracyjny, lecz zachowawczy w formie i programie artystycznym. Pałac Nerona jest wyrazem zamiłowań cesarza pragnącego wywyższyć się ponad swych poddanych. Kładzie akcent na zaskakującą formę mającą stanowić scenę dla artystycznych popisów imperatora. Jakość jego zdobień ostentacyjnie pokazuje, że cesarz nie jest zwykłym człowiekiem. Nie jest już tylko „pierwszym wśród równych”.
Plan zachowanych pomieszczeń Domus Transitoria pokazuje zamiłowanie Nerona do rozmachu i symetrii w architekturze. W jego budowlach nic nie było przypadkowe, a każdy element był precyzyjnie dopracowany. Co budował Neron, musiało być „naj”. Neron nie tolerował kompromisów. W Domus Transitoria ujawniają się wszystkie te cechy architektury neroniańskiej, które później znalazły swój wyraz chociażby w Domus Aurea czy w łaźniach na Polu Marsowym.
Co dzisiaj pozostało z cudnego pałacu Nerona? Niestety trzeba wiele wyobraźni, by w piwnicy pod późniejszym domicjańskim triclinium dostrzec dawną wspaniałość. Pożar z 64 r. n.e. zniszczył konstrukcje znajdujące się ponad poziomem gruntu, ale najwyraźniej oszczędził podziemne pomieszczenia, bo na zachowanych freskach nie ma śladów ognia ani dymu. Lecz po pożarze Neron miał już w głowie nowy wielki projekt: Domus Aurea, którego część rozciągać się miała na terenach dawnego Domus Transitoria. Widać, że fragmenty cennych kamiennych dekoracji zostały zdemontowane jeszcze w starożytności, być może właśnie dla ozdobienia nowego pałacu. Wielka podziemna jadania wraz z kaskadową fontanną została zasypana, a wcześniej podzielona potężnymi, surowymi murami będącymi fundamentem dla budowli Domus Aurea. Lecz przetrwały fragmenty posadzek, niektóre freski oraz kawałki marmurowych okładzin nimfeum.
Wirtualna rzeczywistość ułatwia wyobrażenie sobie, jak Domus Transitoria wyglądała przed zniszczeniem. Gogle zakładane przez turystów w trakcie zwiedzania pozwalają usunąć dostawione później ponure mury fundamentowe, uzupełnić brakujące fragmenty posadzek i fresków. Pozwalają wirtualnie wpuścić światło do ciemniej piwnicy. Komputerowa magia umożliwia nam na chwilę dotknąć świata opisanego przez H. Sienkiewicza w „Quo Vadis?”.