Rozdziały
Grobowiec rzymskiego legionisty Luciusa Pobliciusa, zbudowany między 40 a 50 rokiem n.e. to jeden z najokazalszych eksponatów Römisch Germanisches Museum w Kolonii. Uważa się, że jest najlepiej zachowanym obiektem tego typu na północ od Alp, a na uwagę zasługują jego bogate zdobienia: reliefy przedstawiające rzymskiego boga Pana i jego kapłanki, a także motywy roślinne. W górnej części grobowca znajduje się rzeźba samego Polbliciusa ubranego w togę – strój świadczący o przynależności do wyższych warstw społecznych.
Niesamowite odkrycie
Obiekt został odnaleziony w niezwykłych okolicznościach. Nieczęsto się zdarza, aby na coś podobnego natknąć się… pod własnym domem. Historia zaczęła się w 1965 roku w południowej części starówki Kolonii, kiedy dwudziestoparoletni bracia Josef i Heinz Gens zeszli do piwnicy, aby sprawdzić stan fundamentów przed planowaną rozbudową ich domu, częściowo zniszczonego podczas Drugiej Wojny Światowej. Badając podłoże, młodzi mężczyźni natrafili najpierw na średniowieczną studnię i elementy ceramiki. Zaintrygowani kopali głębiej, a ich oczom wkrótce ukazał się pierwszy kamienny blok, na którym zobaczyli postać rzymskiego bóstwa Pana. Zawiadomili o swoim odkryciu Römisch Germanisches Museum, jednak nie spotkali się z niczyim zainteresowaniem. Co więcej, zabroniono im kontynuowania wykopalisk.
Młodzieńcza ciekawość jednak zwyciężyła, a do braci dołączyli znajomi. Skompletowana została 7-osobowa ekipa i poszukiwania ruszyły pełną parą. Jako, że Josef Gens studiował budowę maszyn, a w grupie był również student architektury, doskonale przygotowano się do prac pod domem, w którym mieszkali niczego nieświadomi państwo Gens. Najpierw powstała konstrukcja zabezpieczająca fundamenty, do zbudowania której młodzieńcy zużyli łącznie 10 ton cegieł, betonu, drewna i żelaza. Kiedy już domowi nie groziło zawalenie, można było przystąpić do mozolnego wydobywania kamiennych elementów, które po ułożeniu pasowały do siebie niczym puzzle. Kiedy wydobyte zostały bloki z inskrypcją, stało się jasne, że skarb pod domem rodziny Gens to rzymski grobowiec. Łącznie w latach 1965-1967 wykopano 70 kamiennych elementów, ważących nierzadko ponad tonę każdy. Poszukiwacze dotarli 9 metrów w głąb ziemi. Każdy blok został skrupulatnie skatalogowany, a wykopaliska były też filmowane.
Przyszedł czas, aby ujawnić Muzeum znalezisko. Tym razem władze przemilczały wcześniejszy zakaz poszukiwań, a grobowiec Pobliciusa został udostępniony zwiedzającym. Przez dom braci Gens przewinęło się łącznie 15 000 osób chcących zobaczyć niezwykły obiekt, a młodzi ludzie z chęcią oprowadzali wycieczki i opowiadali o swoim skarbie.
Zgodnie z ówczesnym prawem, grobowiec należał do rodziny Gens, ponieważ został odnaleziony na posesji będącej jej własnością. Wiele instytucji z całego świata chciało odkupić obiekt, oferując spore sumy, jednak wolą braci było, aby pozostał on w Kolonii. Miasto zakupiło grobowiec Pobliciusa za pół miliona marek niemieckich. Od 1974 roku można go podziwiać w Römisch Germanisches Museum.
Josef Gens, dziś starszy pan, chętnie wraca do przygody swojej młodości, występując w radiu i telewizji. Napisał też książkę , w której twierdzi, że grobowiec został zrekonstruowany nie do końca prawidłowo. Zejście do piwnicy ponad pół wieku temu zapoczątkowało historię niezwykłych poszukiwań, których owoc można podziwiać do dzisiaj.